Reklama

Prawdy i mity o wadach wymowy

Maluch mówi "po swojemu", używając własnego języka. Co jest normalne, gdy dziecko uczy się mówić, a kiedy potrzebna jest porada specjalisty?

Uroczy, dziecięcy szczebiot często śmieszy, ale też rozczula. Wzruszają cię zabawne zmiękczenia i przeinaczenia autorstwa malca. Dziecko potrafi tworzyć nowe wyrazy i określenia, które czasami zaskakują otoczenie swoją trafnością. I nawet jeśli brzdąc nadmiernie zmiękcza głoski oraz mówi niewyraźnie, zrzucasz winę na karb jego wieku i zwykle się tym nie martwisz, stwierdzając z optymizmem, że "z czasem na pewno mu to minie". Czy słusznie? Sprawdź, jakie problemy z wymową rzeczywiście mogą minąć z chwilą, gdy dziecko zacznie dorastać, a kiedy należy udać się z malcem do logopedy. Rozprawiamy się z popularnymi przekonaniami na temat rozwoju i wad wymowy.

Reklama

PRAWDA
Mówiąc do dziecka, nie należy seplenić ani zmiękczać wyrazów, bo utrudnia się naukę prawidłowej wymowy. Zgadza się. Choć często trudno ci się powstrzymać od pieszczotliwej wymowy, gdy zwracasz się do swojego maluszka, staraj się tego unikać. Nawet jeśli wydaje ci się, że mówiąc do dziecka jego językiem, łatwiej jest ci się z nim porozumieć.

Tak naprawdę, na dłuższą metę, twoje zachowanie przyniesie mu więcej szkody niż pożytku. To od ciebie brzdąc uczy się prawidłowego wymawiania wyrazów. Jeśli zamiast uczyć go właściwej wymowy, zaczniesz naśladować jego mowę, opóźnisz naukę prawidłowego mówienia i spowodujesz, że brzdąc utrwali złe wzorce. Dlatego nie pytaj malucha, czy chce "piciu", tylko: "Czy chce ci się pić?".

Nie proponuj: "Chodźmy ajciu", ale powiedz: "Idziemy na spacer". Jeśli brzdąc oznajmia ci, siedząc na nocniku, że "Lobi e-e", odpowiedz: "Tak, robisz kupkę", a kiedy na spacerze wykrzyknie "O, blum-blum", stwierdź: "Tak, jedzie auto".

Malec naśladuje twoją wymowę - na tyle, na ile jest w stanie to zrobić w zależności od wieku. Daj mu więc dobre wzorce. Nie musisz wyrażać swojej czułości, zwracając się do dziecka słowami: "Mój ty śłodki, maliutki skalbecku". Rodzicielską miłość można równie dobrze wyrazić, używając normalnego, dojrzałego słownictwa.

MIT
Dziecku, które się jąka, trzeba zwracać uwagę i prosić o powtórzenie zdania.

Wręcz przeciwnie: takie zachowanie może tylko zaszkodzić. Brzdąc, który ma kłopoty

z płynną wymową, wystarczająco się tym stresuje. Im mniej szumu wokół problemu robią rodzice, tym lepiej dla dziecka. Specjaliści są zdania, że w sytuacji, gdy dziecko się jąka najlepszą strategią jest spokój i taktowne zachowanie wobec malucha. Jeśli więc twój brzdąc zacina się przy mówieniu, nie poprawiaj go i nie kończ za niego wymawianych wyrazów, nie proś też o ich powtórzenie. Pod żadnym pozorem nie śmiej się z malca, nie zawstydzaj go ani nie karz za to, że ma kłopoty z mówieniem. Upominanie sprawi, że smyk zacznie zdawać sobie sprawę ze swojego problemu, a wtedy znacznie trudniej będzie mu go opanować.

PRAWDA

Dzieci w wieku 2-5 lat często miewają przejściowe problemy z jąkaniem. Tak, u maluchów w tym okresie może pojawić się tzw. rozwojowa niepłynność mowy. Czasem jej powodem jest stres, jakiego doświadcza dziecko (bo np. niedawno poszło do przedszkola albo urodził mu się młodszy brat). Zdarza się też, że maluch zaczyna jąkać się bez powodu. Rozwojowa niepłynność mowy zwykle mija samoistnie. Jeśli jednak pojawia się późno lub też utrzymuje dość długo (np. do 6. roku życia), konieczna jest wizyta u logopedy, który zaleci odpowiednie ćwiczenia.

MIT

Seplenienie może minąć z wiekiem. Wszystko zależy od tego, czy mamy do czynienia z prawdziwym seplenieniem, czy też z naturalnym etapem w rozwoju mowy, polegającym na zastępowaniu trudniejszych głosek łatwiejszymi, np. gdy maluch mówi "scypce" zamiast "szczypce". Wiele zależy również od tego, w jakim wieku jest dziecko. Jeśli trzylatek zamiast "żaba" powie "ziaba", nie jest to problem. Gdy to samo zrobi pięciolatek, należałoby pójść z nim do logopedy (w wieku 5-6 lat, dziecko powinno już wymawiać prawidłowo nawet trudne głoski). Z prawdziwym seplenieniem mamy do czynienia wówczas, gdy podczas mówienia malec wsuwa język między górne a dolne zęby lub dotyka nim warg. Niezależnie od tego, w jakim wieku jest dziecko, nie powinniśmy widzieć jego języka wtedy, gdy mówi. Jeśli zauważyłaś, że twój smyk ma problem z seplenieniem, idź z nim do logopedy (potrzebne skierowanie od pediatry lub lekarza rodzinnego). Im szybciej brzdąc rozpocznie terapię, tym krócej będzie ona trwała i przyniesie bardziej zadowalające efekty.

PRAWDA

Ssanie smoczka przez dłuższy czas może doprowadzić u dziecka do wady wymowy.

Tak, z logopedycznego punktu widzenia ssanie smoczka nie jest dobre dla malucha. Utrudnia bowiem właściwą pionizację języka (przesunięcie jego górnej części ku górnej części podniebienia), która jest niezbędna do tego, by maluch prawidłowo wymawiał głoski. Ssanie smoczka powoduje też wady zgryzu, które pośrednio mogą utrudniać mówienie.

KONSULTACJA: Halina Czernicka, logopeda.

Tekst: Dorota Guzowska

Mam dziecko
Dowiedz się więcej na temat: mowy | ssanie | maluch | dziecko | mity
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy