Reklama

Kubeczek menstruacyjny

Kubeczek menstruacyjny, zwany też miseczką, stanowi alternatywę dla tradycyjnych środków higienicznych stosowanych przez kobiety podczas tzw. trudnych dni. Mogą z niego korzystać zarówno młode dziewczęta, które dopiero zaczęły miesiączkować, jak i panie mające już za sobą kilka porodów siłami natury.

Nie jest nowością

Ten mały, niepozorny przedmiot naprawdę rozpala emocje. Aby się o tym przekonać, wystarczy prześledzić dowolną poświęconą mu internetową dyskusję. Wątpliwości dotyczą jego ceny, a także komfortu i higieny użytkowania. To w zasadzie nic dziwnego, biorąc pod uwagę, że podobne kontrowersje towarzyszyły niegdyś tamponom, oraz zważywszy na to, jak niektóre z nas reagują na innowacje w higienie intymnej.

Pierwsze kubeczki, wytwarzane z gumy, powstawały już w latach 30. ubiegłego wieku, wtedy też zostały opatentowane oraz wprowadzone na rynek amerykański. Akcesorium nie zachwyciło jednak potencjalnych użytkowniczek i na długo popadło w niełaskę. Kolejne próby jego wypromowania również kończyły się niepowodzeniami. Okazało się, że produkt musiał jeszcze poczekać na swoje złote czasy. 

Reklama

Wielki powrót miał miejsce w 1987 roku, kiedy to światło dzienne ujrzały kubeczki marki The Keeper. Te spodobały się kobietom - w kolejnych latach przeszły "drobny" lifting (gumę zastąpił nieuczulający silikon medyczny) i produkowane są po dziś dzień. Ten sukces zachęcił innych producentów, stąd późniejszy wysyp miseczek najróżniejszych marek, bajecznie kolorowych, coraz wygodniejszych w stosowaniu. Mimo międzynarodowej kariery, w Polsce te artykuły do tej pory traktowane są z dużą dozą sceptycyzmu, jak udziwnienie lub eko-fanaberia.

Jak to działa?

Miseczki menstruacyjne umieszcza się wewnątrz ciała, co wymaga pewnej wprawy i przy pierwszych próbach może być dość nieprzyjemne. Zwłaszcza wtedy, gdy użytkowniczka stresuje się, przez co nieświadomie zaciska mięśnie. Techniki aplikacji najlepiej poćwiczyć na kilka dni przed pojawieniem się miesiączki, wspomagając się załączoną ulotką oraz dostępnymi w internecie filmikami instruktażowymi. Doświadczone użytkowniczki doradzają, by lekko zwilżyć kubeczek przy pomocy lubrykantu lub wody. Prawidłowo "zainstalowany" przylega ściśle do ścianek pochwy i jest praktycznie niewyczuwalny.

Przed pierwszym zastosowaniem trzeba go poddać sterylizacji, najprościej uczynić to gotując ten przedmiot przez kilka minut we wrzątku. Nie trzeba powtarzać tej czynności przed każdą aplikacją, jednak należy wyparzać kubeczek po zakończeniu krwawienia oraz przed ponownym użyciem w kolejnym cyklu.

Kubeczki menstruacyjne przypominają kształtem dzwon, mogą różnić się rozmiarem, pojemnością miękkością oraz kształtem końcówki. Wykonane z medycznego silikonu, który jest tworzywem hipoalergicznym nie powinny powodować reakcji alergicznych, choć niektórzy lekarze przekonują, że jest to ciało obce wprowadzone do organizmu, więc trudno uznać je w dłuższej perspektywie za nieobojętne dla zdrowia.

Mimo że są większe od typowych tamponów, większa jest też ich pojemność, uchodzą za łatwiejsze w aplikacji, przez wzgląd na tworzywo, z jakiego je wykonano. Mają jeszcze inną zaletę. Mechanizm ich działania nie polega na wchłanianiu krwi menstruacyjnej, a na jej zbieraniu. Dlatego nie absorbują nadmiernie innych wydzielin kobiecego ciała, jak np. śluzu i nie wysuszają nadmiernie pochwy.

Miseczkę należy wyjmować i opróżniać zwykle od trzech do czterech razy na dobę. Dzięki czemu ma zdecydowaną przewagę nad tradycyjnymi środkami higienicznymi. Krew nie ma kontaktu z powietrzem, a sprzęt jest sterylizowany, więc nie ma obawy o namnażanie bakterii czy nieprzyjemny zapach, jak w przypadku stosowania podpasek. 

Do niedawna sądzono, że omawiane akcesoria są zupełnie bezpieczne, ponieważ nie niosą za sobą ryzyka wywołania zespołu wstrząsu toksycznego, najczęściej łączonego z długotrwałym używanie tamponów. Niestety, medycyna zna już co najmniej jeden przypadek wystąpienia wstrząsu po zastosowaniu kubeczka menstruacyjnego.

Ekologiczne oszczędzanie

Choć dziś kosztuje znacznie mniej niż jeszcze kilka lat temu, nadal zakup kubeczka menstruacyjnego stanowi dość duży jednorazowy wydatek, bo kosztuje on od kilkudziesięciu do około 100 złotych, ale inwestycja zwróci się szybko i pozwoli na oszczędzanie. Posłuży nam on bowiem 10, a nawet 15 lat. Musi być jednak prawidłowo użytkowany, czyszczony oraz przechowywany we wzorowej higienie.

Równie ważny jest też aspekt ekologiczny - decydując się na omawiane rozwiązanie możemy zadbać o dobrostan planety, wystarczy zestawić jeden kubeczek z podpaskami i tamponami używanymi co miesiąc w dużej ilości, które, podobnie jak pieluchy jednorazowe rozkładać się będą w ziemi dziesiątki lat.

Mimo oczywistych zalet kubeczki menstruacyjne nie przypadną do gustu wszystkim paniom. Niektóre użytkowniczki skarżą się na nocne niewygody, czasem narzekają, że zdarza się, że zawartość się wylała. Najczęściej jednak takie wypadki są spowodowane nieprawidłową aplikacją lub wyborem niewłaściwego rozmiaru. Kubeczki nie powinny być przetrzymywane w pochwie dłużej niż 12 godzin bez przerwy na wylanie zawartości i wyczyszczenia ich. Podziałki na ściance miseczki mogą być pomocne przy szacowaniu czasu, jaki potrzebuje ten sprzęt, by się wypełnić.

Zdaniem przeciwniczek omawianego rozwiązania zawsze może się zdarzyć, że potrzeba opróżnienia kubeczka pojawi się wtedy, gdy użytkowniczka będzie poza domem, np. podczas podróży. Opłukiwanie go pod kranem w publicznej toalecie może być kłopotliwe i krępujące, chyba że uda się znaleźć łazienkę, w której umywalki znajdują się w kabinach. Są kobiety, które nie radzą sobie z aplikacją tamponów i nie są w stanie się do nich przekonać, a co dopiero mówić o kubeczkach menstruacyjnych.

Na szczęście każda z nas może na własną rękę podjąć decyzję co do środków higienicznych używanych podczas miesiączki. Przed ewentualnym zakupem warto skonsultować się z ginekologiem. Warto wziąć pod uwagę wady i zalety wszystkich dostępnych rozwiązań, mając na uwadze, że żadne z nich nie będzie idealne oraz odpowiadające wszystkim, choć zwolenniczki kubeczków przekonują, że tym akcesoriom blisko jest do ideału.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy