Reklama

Jeść i odżywiać

Pozornie tożsame, w praktyce nie zawsze takim jest. Czy zawsze, gdy jemy, odpowiadamy na fizjologiczne potrzeby organizmu? Jedzenie oprócz zaspokojenia głodu ma ważną funkcję hedonistyczną.

Kto z nas choć raz nie sięgnął po coś pysznego ,zupełnie nie odczuwając głodu? Zapewne trudno będzie znaleźć taką osobę. Już najmłodszych wynagradzamy jedzeniem, kodując w głowach dzieci schemat kary i nagrody: zjedz obiad - dostaniesz słodycze. Jaki to może mieć wpływ na przyszłe wybory żywieniowe? Nierzadko zgubny. Smak słodki kojarzymy z przyjemnością i błogim czasem dzieciństwa, a nawyki żywieniowe kształtuje się w człowieku już na etapie życia płodowego.

Smak słodki 

Pamiętam blisko pięćdziesięcioletnią pacjentkę, która w stresujących momentach bez umiaru objadała się żelkami. Z niedowierzaniem pytałam czy one jej smakują. Sama zdziwiła się swoją odpowiedzią: "Nie czuję ich smaku, kupuję je machinalnie, bo przywoził mi je tata, gdy wracał z delegacji". W głowie dziecka zakodowała się kotwica: miłości i bliskości, które przypisało mało wykwintnej słodyczy. Ten stan trwa w jej umyśle już blisko pół wieku.

Reklama

Zajeść emocje

Co zajadamy bezrefleksyjnym jedzeniem? Najczęściej pustkę, samotność, lęk, stres, niepowadzenia. Sprowadzamy pokarm do roli ogłuszającego narkotyku, który na czas przeżuwania przynosi ulgę i pozwala zapomnieć o tym, co boli najmocniej.  Słuchając relacji osób kompulsywnie zajadających deficyty emocjonalne, nierzadko odnoszę wrażenie, że jedząc, próbują zepchnąć ból z głowy do żołądka. Nie inaczej jest w przypadku głodzenia się i zaburzeń takich jak anoreksja czy bulimia.

Człowiek czyni z pokarmu centrum swojego wszechświata i tak mocno koncentruje się na kontroli zachowań wokół talerza, że przysłaniają mu całą radość z życia. Pomoc dietetyka jest w takich sytuacjach konieczna, niemniej warto sięgnąć również po wsparcie psychologiczne i psychiatryczne. To w emocjach jest bałagan, a uciekając od nich czynimy ze swojego życia koszmar.

Czynnik uzależniający

Leczenie uzależnień żywieniowych jest jednym z trudniejszych, bo nie jesteśmy w stanie, tak jak w przypadku narkotyków, alkoholu czy tytoniu, wykluczyć czynnika uzależniającego. Cała sztuka polega na sprowadzeniu jedzenia do bazowej funkcji: dostarczenia energii niezbędnej do prawidłowego działania organizmu jako całości.

Dzieci w Polsce tyją na potęgę. Nadwaga i otyłość stały się plagą dzisiejszego świata. Coraz młodsi ludzie zapadają na cukrzycę, nadciśnienie i inne dietozależne choroby. To się samo nie odwróci, problem nie zniknie, jeśli nie zaczniemy myśleć i racjonalnie się odżywiać.

Wróćmy do najprostszych rozwiązań, bo one sprawdzają się najlepiej. Gotowanie i jedzenie w domu daje nie tylko czas dla najbliższych, ale i świadomość tego co jemy. Dbajmy o małe i częste posiłki, które dostarczają energię na bieżąco i nie powodują nabudowania tkanki tłuszczowej. Uczyńmy regułę z pięciu porcji warzyw i owoców. Pamiętajmy też, że dzieci będą naśladowały nasze wybory żywieniowe - jedzmy z głową i ze smakiem.


Ewa Koza, mamsmak.com


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dieta dziecka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy