Reklama

Wychowanie według chińskiej matki

Zachodni rodzice starają się widzieć w dziecku człowieka, który ma swoje zainteresowania. Chcą, by szło za głosem serca, wspierając jego wybory. "Zdaniem Chińczyków, najlepsza szkoła życia to uświadomienie dziecku jego umiejętności i uzbrojenie go w umiejętności, nawyki i wiarę w siebie, których nikt mu nie odbierze". - pisze Amy Chua.

Pomysłów na wychowanie dzieci jest pewnie tyle, ilu rodziców. Wiele z nich jednak z góry skazanych jest na niepowodzenie, błędne założenia innych widoczne są po wielu latach. Jeszcze niedawno zachodni świat zachwycał się bezstresowym wychowaniem, z koncepcji którego teraz psychologowie wycofują się rakiem.

Amy Chua - profesor prawa na Uniwersytecie Yale , urodzona w Stanach Zjednoczonych córka chińskich imigrantów opowiada o swoim modelu wychowania dzieci. "Bojowa pieśń tygrysicy" to zapis metod wychowawczych chińskiej matki. Jak podkreśla autorka, chińską matką jest się bez względu na pochodzenie - to sposób odbierania dziecka i prowadzenia go. Jej metoda wychowawcza to "krew, pot i łzy", budowana na przekonaniu, że dziecko nie jest w pełni świadomym i ukształtowanym człowiekiem, a rodzic wie lepiej, co dziecku jest do życia i rozwoju potrzebne. Za skutecznością i właściwością chińskiego modelu wychowania przemawia, zdaniem Chua, fakt, że, w przeciwieństwie do zachodnich nastolatków, chińskie dzieci nie mają depresji i problemów natury psychologicznej. Chińskie wychowanie hartuje ciało i ducha. I choć wielu zachodnich rodziców uważa się za surowych, tak naprawdę daleko im do chińskich matek.

Reklama

Jednak o tym, że wychowywanie dzieci na przyszłych zwycięzców, medalistów i ludzi niezłomnych nie jest łatwym kawałkiem chleba, świadczy zapis zmagań Amy Chua z córkami.

"Wielu zachodzi w głowę, jakim cudem chińscy rodzice wychowują tak, w przeważającej większości, zdolne dzieci. Zastanawiają, się, jak to możliwe, aby wydać na świat tylu geniuszy matematycznych i muzycznych." "Przepis" autorki na geniusza jest prosty, dziecku nie wolno:

• nocować u koleżanki ani się u niej bawić

• grać w szkolnych przedstawieniach

• narzekać, że nie gra się w szkolnym przedstawieniu

• oglądać telewizji i grać z gry komputerowe

• decydować o wyborze kółek zainteresowań

• dostawać ocen niższych niż szóstka

• nie być najlepszym w klasie ze wszystkich przedmiotów z wyjątkiem dramatu i gimnastyki

• grać na czymś oprócz fortepianu lub skrzypiec

• nie grać na fortepianie lub skrzypcach.

Zachodni rodzice od urodzenia wpajają dzieciom, że porażka, przegrana czy miejsce poza podium nie są niczym złym. Chińska matka wciąż podnosi poprzeczkę, nie chwali za sprawy oczywiste czy osiągnięcia poniżej oczekiwań.

I choć wydawałoby się, że takie metody to prosta droga do tego, by dziecko wpadło w depresję, frustrację i wylądowało na kozetce u psychologa, to metoda okazuje się skuteczna. A chińskie dzieci po latach nie czują się nieszczęśliwe i nie pałają nienawiścią do rodziców, obdarzając ich szacunkiem i opieką na starość.

Bojowa pieśń tygrysicy

Amy Chua

Wydawnictwo Prószyński i S-ka

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy