Reklama

Jak zachowywać się przy stole

Wiersz Przecława Słoty „O zachowaniu się przy stole” powstał ponad 600 lat temu. Autorowi, jak widać, zależało na tym żeby edukować rodaków w kwestii dobrych manier.

Zrobił to zresztą z wdziękiem, posługując się satyrą. Jego wiersz nie stracił na aktualności, wręcz przeciwnie - warto by sięgnęli po niego współcześni odbiorcy.  

Czytelnik Słoty sam miał się zorientować, że na uczcie nie należy przesadzać z obżarstwem, wybierać dla siebie co najlepszych kąsków, pochłaniać zbyt dużych ilości pokarmu, czy też wypluwać go do misy. Siedzieć winno się w wyznaczonym do tego miejscu, nie konwersować z pełnymi ustami i dzielić się jedzeniem z dworskimi damami, podsuwając im półmiski z pysznościami.

Reklama

Za czasów mojej edukacji wiersz średniowiecznego autora był opracowywany w liceum. Nie wiem, jak jest teraz, ale mówię to z całym przekonaniem - warto przeczytać go dużo wcześniej, nawet na etapie przedszkolnym. Jeśli nie oryginał, to parafrazę utworu, jeśli nie parafrazę - inne dzieło o tej samej tematyce. Bo kiedy nie radzimy sobie z wychowaniem potomstwa, może literatura pomoże.

Wyjdź spod stołu!

"Nie zachowuj się jak pies!" pokrzykuje mama na swoją córeczkę. "Wyjdź spod stołu i usiądź na krześle!" - kontynuuje. A potem, do końca posiłku, cały czas strofuje ją, jak ma postępować. Dobrze robi - w końcu dziecku trzeba wytłumaczyć, jak ma zachowywać się przy stole. Problem tylko polega na tym, że to nie roczny maluszek, ani dwuletni, nie trzyletni, tylko dziewczynka, która za chwilę pójdzie do szkoły...

Tymczasem w prosty sposób można by mieć problem z głowy - nie upominać dziecka przeszkadzając przy okazji całemu otoczeniu. Wystarczy, gdy posiłki będziemy jeść w domu razem, przy stole. Nauka savoir-vivre nie polega na jednorazowym, czy kilkurazowym wyjściu z dzieckiem do restauracji. Jeśli chcesz robić coś dobrze, musisz ćwiczyć tę umiejętność stale, nawet codziennie. W końcu zasada ta dotyczy wszystkich ludzi i dużych, i małych.

Nie zawsze mamy możliwość zjeść obiad wspólnie. Dzieci zazwyczaj jedzą go w żłobku, przedszkolu bądź szkole. Ale pierwsze i drugie danie to nie jedyne potrawy, jakimi się posilamy. Zostają jeszcze śniadania i kolacje.

Bycie razem

Wspólne spędzanie czasu wzmacnia więzi rodzinne, a czas ten nie zawsze musi być wypełniony spektakularnymi przyjemnościami, by nasza pociecha zapamiętała z dzieciństwa miłe chwile. Pół godziny dziennie poświęcone na rodzinny posiłek i rozmowę może być dla dziecka bardziej wartościowe, niż chwilowa przyjemność.

Bycie razem polega na robieniu różnych rzeczy wspólnie. Życie zazwyczaj składa się z prostych czynności wykonywanych codziennie i na tych prostych czynnościach uczymy się wspólnego funkcjonowania w społeczeństwie. Dla dziecka rodzina jest całym światem. Oczywiście świat ten powiększy się i to szybko, z każdym nowym poznanym człowiekiem i miejscem. Początkiem zawsze jest jednak dom.

Nim wyślemy potomka między ludzi, dobrze jeśli ogładę zyska wcześniej, niż w dorosłości. Łatwiej mu będzie zdobyć przyjaciół i nawiązać nowe kontakty. Przysłowie "czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci" jak widać zawsze pozostaje aktualne.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wychowanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy