Reklama

Jak reagować na złość dziecka?

Trudne emocje dzieci budzą wiele nieprzyjemnych odczuć także u ich rodziców. Prym wśród nich wiedzie złość – uczucie bardzo niewygodne, bardzo energetyczne, niosące za sobą często nieprzyjemne konsekwencje oraz wyraźne, często niemiłe reakcje otoczenia. Dlaczego tak trudno jest nam, dorosłym, radzić sobie ze złością dzieci? Dlaczego nasze działania najczęściej nie przynoszą oczekiwanych efektów?

Zanim przejdziemy do meritum, warto uświadomić sobie kilka faktów:

Po pierwsze - na odczuwane emocje nie mamy wpływu.

Czyli konkretnie - dziecko nie jest w stanie zapanować nad swoją złością. Nie pomaga mu także w uspokojeniu się ciągłe powtarzanie: "Uspokój się, nie płacz, nie krzycz". Dziecko czuje to, co czuje. Wydarzyło się coś, co tę emocję wywołało, a reakcja na to wydarzenie jest poza dziecka wolą i kontrolą.

Dzieje się tak dlatego, że ośrodek w mózgu kontrolujący emocje, tzw. "mózg gadzi" jest nieracjonalny. Im emocje stają się silniejsze tym mniej jesteśmy w stanie nad nimi i nad naszym zachowaniem zapanować. W przypadku dzieci jest to szczególnie trudne ze względu na ich niedojrzałość - emocjonalną, niedojrzałość układu nerwowego i zwykłe zmęczenie, które często emocjom towarzyszy. Skoro więc dziecko nie ma wpływu na to, co czuje, to jego reakcje w silnych emocjach nie służą temu, by nas zdenerwować czy zrobić nam na złość. To, jak dziecko reaguje jest nieświadome, automatyczne.

Reklama

Dorośli reagują tak samo - w silnej złości mówią zwykle to, czego normalnie by nie powiedzieli i robią rzeczy, których po sobie się nie spodziewali.

Po drugie - w silnych emocjach nie myślimy racjonalnie.

To znaczy, że jak dziecko płacze, krzyczy, kładzie się na podłogę to bardzo prawdopodobne, że w ogóle nie usłyszy, co mówią do niego dorośli. Mózg gadzi, o którym była już mowa, nie dość, że wyzwala w nas reakcje automatyczne to dodatkowo nie podlega racjonalnej kontroli struktur nowszych - korowych. Na nic więc w takich chwilach będą tłumaczenia dziecku, dlaczego nie powinno się zachowywać w określony sposób, dlaczego to nie ma sensu itp. O ile dziecko w ogóle nas usłyszy, to te słowa mogą jeszcze bardziej wyprowadzić je z równowagi. Złość, frustracja eskalują.

Po trzecie - złość jest potrzebna.

Jednocześnie oczywiście - złość jest niewygodna. Zarówno dla rodziców jak i dla dziecka. Jednak samo odczuwanie przez dziecko złości służy czemuś konkretnemu, ma swój cel. To, że dziecko się zdenerwowało oznacza, że coś mu nie pasuje, coś mu zagraża i organizm mobilizuje siły, aby to zmienić. Przekierowanie złości na działanie służy temu, abyśmy faktycznie podjęli kroki ku zmianie nieprzyjemnych okoliczności. Dziecko właśnie po to uruchamia swoje rezerwy. W przyszłości, jeśli nadal będzie słuchało swoich emocji, pozwoli mu to zmieniać sytuacje (na przykład pracę), gdy będzie ona źródłem ciągłych frustracji i niezadowolenia.

Bardzo ważne jest, aby nie uczyć dziecka tłumienia złości, bo wtedy ta ogromna energia zamiast na zewnątrz - najdzie ujście w ciele malucha. Oznacza to, że zapłaci ono cenę za tłumienie złości swoim zdrowiem. O ile jednorazowa sytuacja może nie być bardzo groźna, o tyle powtarzające się reakcje tłumienia emocji, zaprzeczania im, mogą doprowadzić do poważnych skutków zdrowotnych - fizycznych (wrzody, choroby układu krążenia) lub psychicznych (nerwica, depresja). Dlatego trzeba uczyć dziecko, że złość jest normalna, nie jest niczym złym a wręcz podpowiada nam ona, że dzieje się coś dla nas niekorzystnego. Trzeba uczyć się sobie z nią radzić tak, aby była dla nas najmniejszym możliwym dyskomfortem.

Pamiętając o tych trzech ważnych rzeczach może łatwiej będzie inaczej spojrzeć na złość swojego dziecka, gdy następnym razem się pojawi. W chwilach złości dziecka warto zadać sobie pytanie: Co on/a czuje? Co chce mi powiedzieć? Jak chciałabym, aby inni zareagowali, gdybym był/a na jego miejscu?

Teraz czas na reakcję:

1. Nazwij uczucia dziecka: "Widzę, że się złościsz. Nie podoba ci się to. Nie lubisz tego".

2. Opisz sytuację. "Chciałabyś zjeść całą paczkę cukierków. Nie chcesz wracać do domu bo wolałabyś się jeszcze pobawić". Zazwyczaj takie reakcje rodziców czyli pokazanie dziecku, że widzą ich niezadowolenie, że rozumieją to, co dziecko chce im przekazać powoduje, że maluch nieco się uspokaja. Gdy emocje nieco opadną łatwiej jest nawiązać z dzieckiem porozumienie.

3. Poczekaj na reakcję, pozwól dziecku na wyrażenie złości. Zadbaj o bezpieczeństwo. Po tym, jak uczucia zostały nazwane warto pozwolić dziecku je wyrazić - nie zawsze jest to proste przy pomocy słów. Wtedy z pomocą mogą przyjść inne techniki takie jak: - darcie papieru - gniecenie gazety - rysowanie złości - tupanie - krzyczenie - uderzanie w poduszkę.

Powiedz: "Ale się zdenerwowałeś! Pokaż mi jaki jesteś wściekły: narysuj mi swoja złość/podrzyj tę gazetę tak bardzo, jak jesteś zdenerwowany!" Ważne jest, aby rodzic szukał drogi wyrażenia przez dziecko złości, którą sam jest w stanie zaakceptować.

4. Podsumuj to, co się stało i opisz swoje oczekiwania. "Nie chcesz jechać w wózku; wolisz, żebym niosła cię na rękach i złości cię to, że ci teraz na to nie pozwalam. Niestety zakupy są zbyt ciężkie abym mogła unieść je i ciebie jednocześnie". Jest to możliwe do zastosowania, gdy emocje już nieco opadną, bo dopiero wtedy dziecko zrozumie twoje logiczne argumenty. Staraj się łagodnie szukać drogi rozwiązania problemu.

Nie zawsze się uda

Nie ma sposobu na to, aby opanować złość dziecka w każdej sytuacji. Po prostu tak jest. Nawet najlepsza metoda nie będzie skuteczna w 100 proc. przypadków: na każdym dziecku czy w każdej sytuacji. Powyżej proponuję sposoby, które przy jednoczesnym szacunku dla dziecka dbają także o potrzeby i interesy rodzica. To sposoby, które nie pozostawią nikogo z poczuciem krzywdy i niesprawiedliwości. Warto spróbować zastosować je kilka razy. Dziecko nieprzyzwyczajone do tego typu reakcji rodzica może na początku nie wiedzieć, jak odnaleźć się w sytuacji. Gwarantuję jednak, że są one warte wypróbowania!

Angelika Kaźmierczak www.psychologo.pl

Porady psychologa stacjonarnie i on-line

PSYCHOLOGO Angelika Kaźmierczak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy