Reklama

Chcę, by córeczka i mąż zbliżyli się do siebie

Macierzyństwo to wciąż nowe wyzwania. Psycholog dziecięcy Helena Turlejska-Walewska podpowiada mamie, jak skutecznie uporać się z trudnym zadaniem.

Monika (31 lat), mama Helenki (9 miesięcy) napisała: - Bardzo kocham moją córeczkę, jednak problem w tym, że wszystko przy niej muszę robić sama - inaczej płacze. Dotyczy to szczególnie karmienia i usypiania, ale także zabawy. Poza tym mąż późno wraca z pracy, więc cała opieka spada na mnie.

- Początkowo mi to odpowiadało, bo czułam, że tylko ja potrafię zająć się małą właściwie - mój mąż jedynak nie miał do tej pory kontaktu z dziećmi. Jednak teraz widzę, że zabrnęłam w ślepą uliczkę. Jestem zmęczona, a mąż rzadko zgłasza się do pomocy. W dodatku Hela wtedy protestuje. Kilka razy próbował zaopiekować się córką na dłużej, ale kończyło się to takim krzykiem, że żal mi było obojga. Jak mogę zmienić tę sytuację?

Reklama

Twój plan działania

Nowy członek rodziny to nowe wyzwania dla wszystkich domowników. Nie da się ukryć, że w 1. roku życia to mama poświęca dziecku najwięcej czasu. Samo karmienie piersią na początku zajmuje długie godziny. Jednak wiele czynności pielęgnacyjnych, a potem także zabaw, z powodzeniem może przejąć tata. Dzięki temu nie tylko odciąży partnerkę. Nawiąże też z maluszkiem głębszą relację, opartą na miłości i zaufaniu, co będzie procentowało w przyszłości. Dlatego warto, aby pierwsze kroki w opiece nad dzieckiem tata stawiał jak najwcześniej - nawet w szpitalu.

Jak wiadomo, praktyka czyni mistrza, a poza tym noworodkowi jest zupełnie obojętne, czy pajacyk zapina tata, czy mama. Najczęściej jednak sytuacja rozwija się inaczej - mama całkowicie przejmuje opiekę nad dzieckiem, a potem ma kłopot z przekazaniem partnerowi choć części obowiązków.

Jak rozwiązać taki problem?

Najlepiej małymi krokami, które pozwolą osiągnąć zamierzony cel, bez narażania siebie i dziecka na nadmierny stres.

1. Zaprośmy partnera na szczerą rozmowę.

Wymiana informacji (nie mylić z dyskusją pełną wyrzutów i oskarżeń!) może się okazać pomocna. Warto powiedzieć współmałżonkowi o swoich odczuciach i oczekiwaniach. Partner nie zawsze jest w stanie się domyślić, jakie są nasze potrzeby. Poza tym, nawet jeśli tata dziecka na pierwszy rzut oka nie wydaje się zainteresowany opieką nad maluszkiem, rozmowa może wykazać, że nie jest to spowodowane tylko wygodnictwem. Często strach przed niepowodzeniem i przekonanie, że "żona zrobi to lepiej", skutecznie odstraszają ojca od zajmowania się dzieckiem. Podobne działanie ma krytyka. Tata zniechęcony ostrymi komentarzami na temat jego techniki odbijania dziecka czy zmiany pieluchy, z ulgą ucieka w bezpieczny świat pracy czy komputera. Dlatego warto swobodnie pogadać o sytuacji w domu i wspólnie opracować plan działania.

2. Miejmy świadomość, że każda zmiana wymaga czasu.

Zachowanie córki, chociaż trudne do zaakceptowania, jest naturalne. Niemowlęta uczą się reguł rządzących światem przez codziennie powtarzające się doświadczenia. Po kilku miesiącach dziecko wie, że określone czynności i zachowania opiekuna wskazują na posiłek, kąpiel czy przewijanie. Maluszek zaczyna nawet przewidywać, co za moment się stanie, i wyczekiwać na to. Na przykład bobas karmiony piersią uspokaja się, gdy widzi mamę przygotowującą się do karmienia.

Wiedza o tym, co za chwilę nastąpi, pozwala dziecku czuć się bezpiecznie. Szczególne znaczenie dla niemowlęcia mają wieczorne rytuały, które zapewniają mu spokojny sen w nocy. Gdy nagle za kąpiel, przewijanie czy śpiewanie kołysanki zabiera się tata zamiast mamy i w dodatku robi to inaczej, malec traci grunt pod nogami i protestuje. Płaczem próbuje przywołać "prawdziwego" opiekuna i swoje zwyczaje.

Dlatego, jeśli tata dotychczas próbował zajmować się córeczką tylko "z doskoku", szanse powodzenia miał niewielkie. Aby zmienić zwyczaje dziecka, potrzeba przynajmniej dwóch tygodni - dlatego ważna jest konsekwencja, wytrwałość i spokój. Świadomość, że wszystkie zmiany wymagają czasu, pomoże wam przetrwać trudne chwile.

3. Zaplanujmy stały rytm "dyżurów" taty przy dziecku.

To niezbędne, aby relacja ojca i córeczki mogła się poprawić. Po kilku tygodniach dziecko przyzwyczai się do tego, że tata po powrocie z pracy przejmuje część obowiązków, i znów poczuje się bezpiecznie. Ważne jest także nastawienie emocjonalne partnera. Jeżeli będzie denerwował się nową sytuacją, mała przejmie jego napięcie i tym bardziej będzie niezadowolona. Należy pamiętać, że stres generuje stres. Gdy tata czuje, że atmosfera staje się zbyt ciężka, warto, by postarał się spojrzeć na trudną sytuację z humorem. Gdy on się rozluźni, z dziecka też opadnie napięcie.

4. Wprowadźmy ojca w tajniki opieki i pielęgnacji.

Zanim tata przejmie stery, powinien nauczyć się, co lubi mała i jak się nią zajmować. Najlepszym sposobem jest obserwacja wykonywanych przez żonę czynności pielęgnacyjnych. Dobrym pomysłem na wdrożenie taty do obowiązków i przyzwyczajenie małej do niego jest także stopniowe włączanie ojca do pomocy. Warto regularnie prosić go o nalanie wody do wanienki, przygotowanie akcesoriów do przewijania, naszykowanie piżamki.

Ponieważ zabiegom higienicznym zwykle towarzyszą zabawy z dzieckiem, tata nie tylko pozna technikę przewijania, ale także sposoby na rozbawienie córeczki i nawiązanie z nią kontaktu. Mała również zyska na obecności taty jako obserwatora. Gdy oswoi się z jego częstszą obecnością, zacznie go zaczepiać. Tata nie powinien pozostać bierny: na próbę nawiązania kontaktu przez dziecko zawsze trzeba odpowiadać uśmiechem, nazwaniem tego, co się dzieje ("zmieniamy pieluszkę i uśmiechasz się do mnie"), podjęciem dialogu ("da da" itp.).

5. Na wszelki wypadek przygotujmy ściągawki.

Tacie przydadzą się informacje, w jaki sposób wykonać różne czynności krok po kroku, gdzie co leży, jakie są zasady bezpieczeństwa. Można przekazać je ustnie lub - dla rozładowania napięcia - znaleźć jakiś inny sposób, na przykład zostawić karteczki z instrukcjami, zaprawione szczyptą humoru, komiks ilustrujący podgrzewanie zupki krok po kroku czy podpisane szuflady w dziecięcej komodzie (np. "Tu znajdziesz spodenki", "Tu leżą koszulki", "Tu jest miejsce pieluch").

6. Pozwólmy ojcu na swobodne działanie.

Gdy tata będzie gotowy do podjęcia nowych wyzwań, mama powinna wycofać się na boczny tor. Nawet gdy nie wszystko idzie jak z płatka, a mała popłakuje, na tym etapie warto już zaufać kompetencjom taty. Dziecko wyczuje nastawienie mamy i będzie mu łatwiej zaakceptować nową sytuację. Także tata powinien uwierzyć we własne siły.

Spokój żony, brak krytyki i wyręczania bardzo w tym pomogą. Zbyt gorliwe i szybkie interwencje mamy przy każdym "problemie" nie pozwolą na poprawę relacji córka - tata. Nawiązanie nici porozumienia wymaga czasu. Dwie osoby muszą się dobrze poznać i dostosować do siebie nawzajem. Dajmy tacie i dziecku taką szansę, a z całą pewnością uda im się ją wykorzystać.

7. Ustalmy wspólne zasady wychowania.

Początkowo tata powinien jak najwierniej odtwarzać rytuały znane dziecku. Jednak z czasem może je trochę zmodyfikować, zgodnie ze swoimi potrzebami (np. zamiast śpiewać kołysankę, opowiadać bajeczkę). Córeczka szybko nauczy się, że każde z rodziców ma swój styl działania i zaakceptuje to - pod warunkiem że opieka taty będzie systematyczna. Ogólne zasady powinny być jednak zgodne.

Przekazywanie dziecku niespójnych informacji, np. na temat posiłków (mama pozwala jeść palcami, a tata nie), spowoduje, że maluch będzie ciągle sprawdzać, co mu wolno. A to może źle wpłynąć na jego bezpieczeństwo i... spokój w domu.

Tekst: Helena Turlejska-Walewska, psycholog dziecięcy

Mam dziecko
Dowiedz się więcej na temat: pielęgnacja | opieka nad dzieckiem | ojciec | obowiązki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama