Reklama

Znienawidzone potrawy z dzieciństwa

​Nie ma chyba na świecie osoby, która nie wspomina ze wstrętem wybranych dań rodzicielskiej lub babcinej kuchni. Wmuszane przez dorosłych potrawy już samym wyglądem potrafiły przerażać i odrzucać, a przecież miały jeszcze inne walory.

Wydaje się, że grand prix w kategorii znienawidzone potrawy z dzieciństwa, należy się brukselce. To skrzyżowanie jarmużu i kapusty głowiastej ma wiele cennych właściwości i od lat pokutuje przekonanie, że podawanie jej dziecku wyjdzie mu tylko na zdrowie. Pech chce, że już sam zapach gotowanej brukselki wywołuje u wielu maluchów mdłości, a smak nie pozostaje w tyle. Niektórzy mówią, że można zniwelować te nieprzyjemne aspekty, przez podsmażenie warzywa przed gotowaniem. Jednak podobno zapach przypalonej brukselki jest jeszcze gorszy niż gotowanej.

Reklama

Równie niepopularnym daniem są wszelkiego rodzaju zupy mleczne. Są co prawda dzieci, które się nimi zajadają, ale dla niektórych idea przełknięcia ciepłego mleka z cukrem i np. kluskami, jest nie do przejścia. Do tego na zupach często pojawiała się kolejne zmora dzieciństwa - kożuch. Ciągnąca się galaretowata masa, która nieprzyjemnie łaskotała w gardło budzi zrozumiały niesmak. Dlatego do grupy znienawidzonych potraw dołączały też napoje mleczne w postaci kakao.

Pozostając przy potrawach bazujących na mleku nie sposób nie wspomnieć o takich wynalazkach jak owsianka i grysik. Dla wielu tekstura namokniętej kaszy czy otrębów jest absolutnie nie do przełknięcia. Już nawet wstawienie tej odpychającej rozmokłej pulpy do ust wydaje się czynem iście heroicznym. Są też oczywiście tacy, dla których nie stanowi to problemu i zajadają się takimi potrawami.


Równie znienawidzoną potrawą są wszelkiego rodzaju budynie i kisiele. Dla pokolenia dzisiejszych 40-latków są to często wyjątkowo traumatyczne przeżycia, bo w czasach słusznie minionego ustroju, te produkty smakiem i wyglądem przypominały rozjechaną przez autobus meduzę. Pełne glutów, w nieokreślonym kolorze bliskim słynnego gaciowego różu, wywoływały mdłości już z daleka. W połączeniu z przedszkolankami, które wpychały gorącą maź w gardła niejadkom, otrzymujemy wzorcowy obraz dziecięcej traumy.

Dla wielu osób koszmarem obiadowym były zupy owocowe. Już myśl o kompocie na ciepło wywołuje u nich dreszcze, a gorący talerz zabielanej śmietaną zupy, w której pływają rozgotowane kawałki owoców, to zbyt wiele, aby utrzymać zawartość żołądka w ryzach. Podobny efekt na niektórych wywierała zielona sałata podlana słodką śmietaną. Niezwykłe połączenie kwaskowatej sałaty z przesadną słodyczą dawało piorunujące efekty.

Ta lista nie wyczerpuje oczywiście wszystkich najgorszych smaków dzieciństwa. Chyba każdy ma jakąś potrawę, na którą nie może patrzeć do dziś dnia. A która była twoim koszmarem?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: brukselka | zupa owocowa | Budyń | kisiel
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy