Reklama

Wpadki tatusiów

Z każdej rodzicielskiej gafy można wyciągnąć jakąś naukę na przyszłość. Czytelnicy, którzy zdecydowali się opowiedzieć nam o własnych wpadkach, wiedzą już, na co powinni uważać, opiekując się swoimi maluszkami.

Nawet najlepszemu ojcu, zwłaszcza temu, który debiutuje w tej roli, mogą się zdarzyć błędy, gdy zajmuje się swoją pociechą. Każdy przecież ma prawo czasem o czymś zapomnieć albo czegoś nie dopilnować.

Niekiedy wynikają z tego zabawne sytuacje, które pozostają w historii rodziny jako anegdoty. Popełnioną gafę mężczyzna okupuje dużym stresem, a do tego dochodzi jeszcze strach przed reakcją partnerki. W końcu nikt nie chciałby usłyszeć: „Przy mnie to by się na pewno nie zdarzyło” – a często takie właśnie słowa padają z ust zdenerwowanej mamy.

Reklama

Tymczasem błędy zdarzające się w trakcie opieki nad dzieckiem mogą przynieść nie tylko szkodę, ale i pożytek. Przykładowo tata, którego smyk zgubił się w sklepie, może zacząć uczyć malca, co należy zrobić w takiej sytuacji.

Sam z kolei ma okazję dowiedzieć się, jakie są możliwości jego dziecka i na co należałoby zwrócić większą uwagę. Dzięki takiej wpadce na pewno będzie ostrożniejszy.

Dlatego nie warto demonizować rodzicielskich gaf. Poniższe historie naszych czytelników poka zują, że zarówno dziecku, jak i tacie w ostatecznym rozrachunku wyszły one na dobre.

Zasnąłem przy córeczce

To była sobota, zostałem sam z Olą. Poszliśmy do parku z naszym psem Bąblem i po dwóch godzinach wróciliśmy do domu. Byłem pewien, że Ola się zdrzemnie, ale to ja zasnąłem na kanapie, przed telewizorem. Gdy się ocknąłem, zerwałem się jak oparzony. I... odetchnąłem z ulgą. Mała bawiła się lalkami.

Po chwili do salonu wbiegł Bąbel. Oniemiałem! Wyglądał dość oryginalnie. Oleńka zrobiła mu na głowie kilka kucyków, bo bawiła się z biedakiem w salon fryzjerski...

Kamil, tata 3-letniej Aleksandry

Jak dziś postępuję? Od tamtej pory oka przy córce nie zmrużę, bo wiem, jakie mogą być tego skutki. Dlatego jeśli jesteśmy sami w domu, szerokim łukiem omijam naszą wygodną kanapę.

Syn wyszedł bez pieluszki

Pewnego dnia moja żona pojechała do lekarza i byliśmy z synkiem sami. Jestem agentem nieruchomości i pracuję w domu. Wtedy ciągle dzwonił telefon, a ja miotałem się między Rafałem a moimi klientami. W pewnym momencie, gdy akurat zmieniałem synkowi pieluchę, zadzwoniła żona.

Poprosiła, żebym po nią przyjechał do przychodni, bo źle się poczuła. Szybko ubrałem Rafałka i wsiedliśmy do samochodu.

Po chwili w aucie pojawił się charakterystyczny, znajomy zapach... Okazało się, że nie założyłem dziecku pieluszki, a Rafcio zrobił kupkę.

Krzysztof, tata 14-miesięcznego Rafała

Jak dziś postępuję?

Gdy sam opiekuję się synkiem, mam żelazną zasadę: nie pracuję i skupiam się wyłącznie na Rafałku. Poza tym nie ruszam się z domu, zanim nie sprawdzę, czy ma założoną nową pieluchę.

Kupiłem prezent... sobie

Na urodziny córeczki miałem sam jej coś wybrać, bo żona nie miała czasu. Nie wiedziałem, co kupić, póki nie stanąłem przed półką z... kolejkami. Nie zastanawiałem się długo, po prostu nie mogłem się oprzeć i wziąłem jedną z nich.

Gdy żona zobaczyła, co przyniosłem, była zdruzgotana, ale na wymianę było za późno. Daliśmy Karolince kolejkę. Rozpakowała ją, rozłożyliśmy tory i nastąpiła katastrofa.

Lokomotywa gwizdała i córka zaczęła bardzo płakać. Prezent nie okazał się trafiony...

Jan, tata 2-letniej Karoliny

Jak dziś postępuję?

Kupując cokolwiek dla córki, realizuję jej marzenia, a nie swoje. I to świetnie działa!

Zapomniałem o butach

Pierwszego dnia wiosny postanowiłem wyjść z moim 1,5-rocznym wtedy synkiem do parku. Żony nie było, więc sam pakowałem torbę do wózka. W pośpiechu wrzucałem do niej kolejne rzeczy, jednocześnie wybierając ubranka dla Piotrusia.

Gdy wyszliśmy, świeciło piękne słońce, ale mocno wiało. Dość szybko zauważyłem, że ludzie dziwnie przyglądają się Piotrkowi. W końcu jakaś pani spytała, dlaczego mój synek wędruje w skarpetkach antypoślizgowych. Natychmiast wróciliśmy do domu. Dobrze, że mały po tym nie zachorował.

Kuba, tata 3-letniego Piotrusia

Jak dziś postępuję?

Zanim wyjdę z Piotrkiem, spokojnie wszystko przygotowuję i pakuję. I zawsze patrzę, jak jest ubrany.

Zgubiłem córkę w sklepie

Pojechałem z Polcią do hipermarketu. Traf chciał, że w dziale z zabawkami spotkałem kumpla ze studiów. Pola bawiła się misiem, co uśpiło moją czujność – zagadałem się.

Po jakimś czasie zauważyłem, że córka zniknęła! Szukałem jej z kwadrans. Była przy półce z batonami i zjadała właśnie drugiego. Gdy już zapłaciliśmy i przechodziliśmy przez bramkę za kasą, włączył się alarm.

Polka miała w kieszeniach jajko z niespodzianką, napoczętą torebkę cukierków i bułkę. Oczywiście za wszystko zapłaciłem. Byłem załamany, bo bardzo uważam na to, co Pola je. W domu mu siałem się gęsto tłumaczyć.

Andrzej, tata 3-letniej Poli

JAK dziś postępuję?

Wiem już, że sklep jest miejscem, gdzie dzieci mają wielkie pole do popisu. Co gorsza, mogą zupełnie niespodziewanie zniknąć rodzicom z oczu. Dlatego teraz, gdy jadę na większe zakupy, nie zabieram Poli ze sobą. A jeśli już gdzieś się z nią wybieram, nie spuszczam jej z oczu. Pamiętam, co potrafi zrobić w zaledwie kilka minut.

Pozwoliłem zjeść kiełbasę

W letni weekend rok temu pojechałem z synkiem do rodziców na grilla. Kajtek szalał w ogrodzie, kiełbaski pięknie pachniały – byłem zadowolony, że zdecydowałem się na ten wypad. Obserwowałem synka cały czas, ale nagle moja mama zawołała mnie do domu, żebym wziął serwetki.

Poszedłem, zostawiając talerz z jedzeniem. Gdy wróciłem, Kajtek pierwszy raz w życiu zajadał w najlepsze grillowaną kiełbasę z musztardą i chrzanem. A nie było mnie góra trzy minuty!

Mimo że synek miał zamiar spałaszować wszystko, odebrałem mu to, co zostawił. Niestety, niewiele to dało. Kajtuś odchorował swoje łakomstwo. Całą noc bolał go brzuszek, a ja miałem ogromne wyrzuty sumienia.

Tomek, tata 3-letniego Kajtusia

Jak dziś postępuję?

Tamten dzień uświadomił mi, jak bardzo trzeba uważać na małe dziecko. Przecież Kajtek mógł zjeść coś znacznie gorszego niż pieczona kiełbaska. Dlatego pilnuję, by w zasięgu jego rąk nie znalazło się nic, co mogłoby mu zaszkodzić. Dostaje do spróbowania nowości, ale pod kontrolą.

Nikt nie jest idealny

Większość błędów rodziców jest do naprawienia. Na szczęście nie pozostawiają one złych skutków wychowawczych.

Jeżeli umiemy z nich wyciągnąć wnioski, błąd przekłada się na nasze lepsze funkcjonowanie, uczy, rozwija. Gdy tata popełni pomyłkę, mama dziecka nie powinna wyłączać go z opieki nad malcem. Warto wtedy wspólnie ustalić zasady działania w przyszłości.

Według statystyk, polscy ojcowie zajmują się dzieckiem od 30 minut do godziny. To niewiele. Być może właśnie dlatego częściej niż mamom zdarza im się czegoś nie dopilnować, gdy zostają z maluchami sam na sam.


Mam dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy