Reklama

Nie chcę, by szef mówił do mnie "kotku"

Przezwiska, żartobliwe uwagi czy osobiste przytyki czasami mają być wyrazem luzu w pracy. Ale nawet gdy mówi je twój szef, wcale nie musisz się na nie zgadzać.

Gdy przełożony swoimi słowami wprawia cię w zakłopotanie, porozmawiaj z nim o tym.

Nie wybieramy ludzi, z którymi będziemy musieli pracować. Mimo to powinniśmy, także dla własnego komfortu, ułożyć sobie z nimi poprawne relacje. To wymaga liczenia się z potrzebami innych, ale także pamiętania o własnych. I nie tylko w kontaktach ze współpracownikami, ale także z szefami.

Każdy z nas ma swoje granice

To, że jesteś podwładną, wcale nie oznacza, że musisz się potulnie godzić na wszystkie zachowania szefa, które sprawiają, że nie czujesz się dobrze. Twój przełożony ma zwyczaj mówić do swoich pracowników „kotku” albo „kochanie”? A może dowcipnie przekręca nazwiska, żartuje na temat sposobu spędzania poprzedniego wieczoru, humorystycznie komentuje długość spódnicy lub głębokość dekoltu?

Reklama

Gdy w firmie obowiązują jasno sprecyzowane zasady dotyczące ubioru, a ty je naruszyłaś, powinien ci zwrócić uwagę na osobności. Wcale nie musisz uznawać, że nie masz na to żadnego wpływu! Jeżeli nie czujesz się z tym dobrze, nie powinnaś zakładać, że to z tobą jest coś nie tak. Nawet jeżeli nikomu innemu takie zachowania nie przeszkadzają, a koledzy, którzy siedzą obok, rechoczą z rozbawieniem. Często śmiejemy się z żartów szefa z założenia. Bez względu na to, czy dotyczą innych, czy nas samych. To przecież dowód na to, że mamy poczucie humoru, dystans do siebie, a w pracy panuje atmosfera swobody.

Co zrozumiałe, wolimy, żeby szef nas lubił i myślał, że jesteśmy fajni. Od niego w końcu zależy nasza przyszłość w firmie. Więc może lepiej nie zwracać uwagi na niegroźne w końcu objawy lekceważenia? Pozornie, bo to, co jednym przychodzi bardzo łatwo, innych kosztuje dużo stresu, niepewności, poczucia zagrożenia. Jeśli tak właśnie reagujesz, nie czuj się gorsza czy winna. Nie musisz i nie powinnaś w relacji przełożony – pracownik zapominać o sobie.

Stres, który pojawia się w momentach, kiedy czujesz się traktowana niewłaściwie, prędzej czy później da o sobie znać. I zapewne wpłynie na twoje samopoczucie w pracy, a także na relacje z innymi.

Warto zmienić to, co przeszkadza

Dlatego jeżeli dowcipy szefa nie trafiają w twoje poczucie humoru i nie życzysz sobie, by zwracał się ciebie „kotku”, bo czujesz się wtedy jak mała dziewczynka, której nie trzeba traktować poważnie, być może nadszedł czas, abyś to wreszcie zakończyła. Wstała zza biurka, zapukała do gabinetu szefa i z nim o tym porozmawiała.

Oczywiście, nie rób tego bez zastanowienia, na fali emocji. Nigdy publicznie – podważanie autorytetu szefa w obecności innych pracowników na pewno nie poprawi sytuacji. Lepiej najpierw się uspokoić, przemyśleć to, co chcemy powiedzieć, porozmawiać z kimś zaufanym i dopiero kiedy emocje opadną, zdecydować się na rozmowę.

Nie chodzi o to, żeby zrobić szefowi awanturę. Szczególnie jeżeli masz poczucie, że wszystkie te zachowania nie wynikają ze świadomej chęci upokorzenia cię czy zrobienia ci przykrości, a jedynie z charakteru szefa, który usiłuje być zabawny.

Ważna rozmowa z przełożonym

Najlepiej spokojnie wyjaśnij, że wolałabyś, żeby zwracał się do ciebie po imieniu, nie komentował twojego życia osobistego publicznie oraz nie zwracał uwagi na twój strój. Ważne, żebyś uzasadniła swoją prośbę. Warto pamiętać, aby mówiąc o tym, jak te zachowania wpływają na nas, unikać mówienia o emocjach. Zamiast: „czuję”, „mam wrażenie”, lepiej powiedzieć: „myślę”, „wydaje mi się”. Pozwoli to zachować podczas rozmowy spokój i sprawi, że będzie ona miała bardziej profesjonalny charakter.

Warto zaznaczyć, że twoim zdaniem praca nie jest właściwym miejscem na takie komentarze oraz że wolałabyś być traktowana poważnie. Spokojne wyjaśnienie, co nas dotyka w cudzym zachowaniu (nawet jeżeli to jest nasz szef), może dać tylko pozytywne skutki. Często bowiem ludzie zupełnie nie mają pojęcia, że przekraczają nasze granice i że czujemy się z tym źle.

Dla nich mógł to być zwyczajny wyraz sympatii, zainteresowania albo po prostu objaw jowialnego charakteru. Często dopiero wtedy, kiedy powiemy szczerze o swoich uczuciach, taka osoba jest w stanie zobaczyć daną sytuację z naszego punktu widzenia. A kiedy już odetchniesz z ulgą, bo szef przestanie z ciebie żartować, nie śmiej się, gdy będzie się tak zachowywał wobec innych. Może ta osoba przeżywa to tak samo jak ty kiedyś, tylko brakuje jej jeszcze odwagi, żeby mu o tym powiedzieć...?

Nasz ekspert radzi:

Karina Teuchtmann psychoterapeuta, www.instytut-ipro.pl

Aby umieć zaznaczyć swoje granice, potrzebna jest asertywność. Czyli będąca odwrotnością agresji oraz uległości umiejętność okazywania szacunku sobie i innym. Można się jej nauczyć.

Zacznij od opisania, z czym masz problem, znajdź informacje o technikach trenowania asertywności, ale zastanów się także, czy nie chcesz wsparcia koleżanki lub psychoterapeuty.

Zanim wejdziesz do gabinetu szefa, żeby porozmawiać o tym, co w jego zachowaniu ci przeszkadza, pomyśl, że jesteś osobą, która umie odmawiać (obrona swoich praw), potrafi powiedzieć, co ją rani (wyrażanie uczuć), proponuje konstruktywne wyjścia z trudnej sytuacji (inicjatywa). I pamiętaj, że asertywność to wyrażanie siebie.

Anita Zuchora


Olivia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy