Reklama

Kim właściwie jest dobra matka?

Jak być dobrą matką? Na to pytanie próbuje znaleźć odpowiedź chyba każda kobieta, która ma dziecko. Psycholog Katarzyna Miller tłumaczy, w czym rzecz.

Olivia: Co to oznacza mądrze wychować dziecko?

Katarzyna Miller: Dać mu poczucie mocy. Wpoić, że jest fajne i sobie radzi.

I przy okazji nakarmić, oprać oraz wybawić z niewygodnych sytuacji.

- Nadopiekuńczość mylimy z miłością. Hodujemy dorosłych, którzy mieszkają u rodziców, bo nie umieją wziąć za siebie odpowiedzialności. Wydaje się, że dzięki temu żyją sobie komfortowo. Ale oni w głębi duszy czują się słabi i niepewni siebie. Wyręczanie ich krzywdzi.

Dlaczego im to robimy?

Reklama

- Wbrew pozorom wiele kobiet nie chce rozstać się z dziećmi, szczególnie jeżeli są samotne. Kiedy syn albo córka się wyprowadzają, żalą mi się: „Teraz dom taki pusty”. A ja mówię: „Jaki pusty? Przecież TY w nim jesteś!”. Czasem odnoszę wrażenie, że próbujemy dziecko maksymalnie zamortyzować. Zamiast przekonywać: „Zobaczysz, dasz sobie radę!”, uzależniamy je od siebie. A puszczanie dzieci na głęboką wodę to najlepsza inwestycja w ich przyszłość.

Trudno przyznać się przed samą sobą, że kieruje nami egoizm, a nie miłość.

- Trzeba zdać sobie sprawę, że nadopiekuńczość bywa ucieczką od własnych problemów. To obarczanie innych sobą. Z reguły idzie w parze z roszczeniami, więc wcale nie jest bezinteresowna. Bo taka matka często podsyca w dziecku poczucie winy. Kiedy ono próbuje wreszcie zrobić coś po swojemu, słyszy: „Jak możesz mi to robić po tym wszystkim, co dla ciebie znosiłam!”. Albo jeszcze gorzej: „Widzisz, przez ciebie choruję”. Lubimy się poświęcać, bo w naszym przekonaniu daje nam to prawo wymagać.

Jak z tej drogi zawrócić?

- Jak zwykle – trzeba zacząć zmiany od siebie. Ale nie biczujmy się: „O Boże, byłam złą matką!”. Zajmijmy się własnymi sprawami, zróbmy dla siebie coś fajnego. Postarajmy się mieć więcej wiary w potomka. Nigdy nie jest za późno, żeby mu wyznać: „Przepraszam cię, zdałam sobie sprawę, że moja nadopiekuńczość bierze się z moich lęków”.


Olivia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy