Reklama

Jak wzmocnić poczucie własnej wartości?

Sztuka doceniania siebie jest ważniejsza od samych osiągnięć. Bo ludzie sukcesu to ci, którzy mimo potknięć, nie przestali wierzyć w siebie, gdy trafiały się im w życiu gorsze chwile.

Kiedy jesteśmy młodzi, wierzymy, że czas pracuje na naszą korzyść, więc z wiekiem będzie nam coraz lepiej. Bo zbierzemy doświadczenie, zdobędziemy niezależność, znajdziemy naszą drugą połówkę. Między 30. a 40. rokiem życia mamy już za sobą miłości, zauroczenia, może macierzyństwo, kilka lat pracy. Jesteśmy w pełni sił, nie myślimy o następnej dekadzie.

Życie pędzi, gdzieś po drodze trafią się niepowodzenia, ale trzeba gnać dalej. Radzić sobie ze wszystkim. To normalne, że dopadają nas momenty zwątpienia. Ale źle się dzieje, gdy zaczynamy wątpić w siebie, a pojęcie „własnej wartości” wydaje nam się jakąś abstrakcyjną formułką z psychologicznego żargonu. To jasny znak, że czas zadbać o siebie, o swoją duszę.

Reklama

Docenić dojrzałość, intuicję, swój potencjał. Zobaczyć, ile cennych rzeczy przez lata uzbierałyśmy w naszym życiowym bagażu. Dlatego podajemy kilka sposobów na skuteczną poprawę samooceny. By znów zebrać się do lotu i spełniać swoje marzenia, które szczęśliwie nie wietrzeją z głowy bez względu na metrykę.

Nauka pewności siebie

Ćwiczenie pewności siebie i naśladowanie ludzi z wysoką samooceną sprawią, że zaczniesz się za taką uważać.

Pewność siebie można trenować tak samo jak bieganie i taniec towarzyski. Najlepszą okazją do tego są spotkania z nowymi ludźmi, którzy jeszcze nic o nas nie wiedzą. Pokażmy im, że jesteśmy silne, świadome swoich zalet, zdecydowane.

Tylko jak to zrobić, jeśli w głębi duszy nie do końca tak się czujemy? Wyobraźmy sobie człowieka, który odniósł sukces dzięki swoim umiejętnościom oraz ciężkiej pracy. Jest podziwiany i traktowany jak autorytet. W jaki sposób samopoczucie takiej osoby przekłada się na jej gesty i zachowanie? Po czym można poznać, że dobrze się czuje we własnej skórze? Prawdopodobnie jest zrelaksowana, uśmiechnięta. Nie obawia się mówić tego, co naprawdę sądzi. Ceni swoje opinie. Emanuje charyzmą.

Potraktujmy to jako zadanie aktorskie i zawierając nowe znajomości, zagrajmy takiego człowieka. Jeżeli początkowo przychodzi ci to z trudem, pomyśl, że zostałaś zatrudniona jako jego sobowtór, a od tego, czy zmylisz otoczenie, bardzo dużo zależy. Ludziom zwykle wystarczy kilka sekund na wyrobienie sobie zdania o kimś nowo poznanym.

Z konieczności polegają na pierwszym wrażeniu, czyli na obserwacji mowy ciała i tonu głosu. Gdy zobaczą, że zachowujesz się swobodnie, stoisz wyprostowana, śmiało patrzysz w oczy rozmówcy, nabiorą przekonania, że mają do czynienia z kobietą, która doskonale zna swoją wartość A jeżeli tak zaczną cię traktować, ty sama tak się poczujesz.

Twoja opinia się liczy!

Dlaczego warto śmiało przedstawiać poglądy? Co mówisz, gdy ktoś zadaje ci pytanie: „Co u ciebie słychać?”. Większość ludzi z niskim poczuciem własnej wartości odpowiada: „Moja córka zdała niedawno do liceum” albo: „Mój mąż znalazł lepszą pracę”. Pytani o zdanie, również wolą powołać się na zasłyszaną opinię. Łatwiej im mówić o tym, co przeżywają i myślą inni, ponieważ nie uznają się za wystarczająco ważnych i kompetentnych. Nie wierzą, że mogą być ośrodkiem zainteresowania, dlatego czują się bezpieczniej, podpierając się cudzym autorytetem.

Wydasz się bardziej pewna siebie, gdy będziesz bez skrępowania opowiadać o sobie, swoich uczuciach i poglądach. Nawet gdy czegoś nie wiesz, lepiej powiedzieć: „Nie widziałam jeszcze tego filmu” niż: „Sąsiadka twierdzi, że jest bardzo zabawny”.

Podejmowanie ryzyka doda ci odwagi na przyszłość

Koleżanka proponuje ci, żebyście poszły w góry. Odmawiasz, bo boisz się, że nie wytrzymasz tempa. A co by się stało, gdybyś podjęła wyzwanie? Twoja samoocena natychmiast wzrośnie! I to bez względu na to, czy w połowie wycieczki dasz za wygraną, czy dotrwasz do jej końca. Nawet wówczas pomyślisz z dumą: „A jednak się odważyłam!”.

Wysokie poczucie własnej wartości cechuje tych, którzy nie wahają się próbować nowych rzeczy. Dlatego daj się namówić na wycieczkę rowerową, darmową lekcję jogi. Nieważny jest efekt, liczy się już samo zbieranie doświadczeń. Im więcej rzeczy przetestujesz na własnej skórze, tym poczujesz się silniejsza.

Pozbywanie się złych wspomnień pomoże ci wyjść naprzeciw światu

Załóżmy, że mimo ostrzeżeń, związałaś się z kimś, kto cię zdradził i zranił. Potem bałaś się znów komuś zaufać. Co gorsza, zaczęłaś wątpić w siebie. A zwątpienie im dłużej trwa, tym staje się silniejsze. Wtedy od oskarżeń: „Jak mogłam być aż tak ślepa!”, dochodzimy do wniosku, że w ogóle nie zasługujemy na miłość.

Odcinanie się od przykrych wspomnień najlepiej zacząć od zwrócenia uwagi na to, w jaki sposób opowiadamy o tym, co zaszło. Postaraj się nie ustawiać w roli ofiary ani winnego. Mów o faktach, zamiast oceniać i krytykować siebie. Na przykład: „On mnie zdradzał”, a nie: „Tak długo dawałam się zwodzić jak głupia. Zawsze, gdy okażę komuś serce, dostaję porządną nauczkę!”.

Zresztą gdy wydarzenie miało miejsce dawno temu, lepiej uznać temat za zamknięty. Spójrz z dystansem na swoje emocje. Niechęć, wściekłość i złe uczucia w stosunku do osoby, która nas skrzywdziła, dają jej większą władzę nad naszym życiem. Już starożytni wodzowie mawiali, że im goręcej nienawidzisz wroga, tym czynisz go silniejszym. Zobacz raczej, co zyskałaś na waszej relacji. Może zostały ci dzięki niej ważne znajomości?

Były mąż nauczył cię pływać albo pokazał ci Bieszczady? Warto kierować się regułą: „Jeśli spadłaś z konia, prędko na niego wsiądź”. Im szybciej wrócisz do gry, wychodząc do ludzi i zawierając nowe przyjaźnie, tym szybciej zapomnisz i pozbędziesz się lęku oraz winy za nieudany związek.

Myślenie o korzyściach przywróci ci wiarę we własne siły i sprawi, że osiągniesz wyznaczone cele

Wyobraźmy sobie następującą sytuację. Długo zbierałaś pieniądze na odnowienie kuchni. Ale kiedy prace zbliżają się ku końcowi, okazuje się, że nie jesteś zadowolona. Nowy stół nie wygląda tak jak w katalogu, a kolor ścian przestał ci się podobać. Jednak wydałaś już 80 proc. budżetu.

Co robisz? Rezygnujesz ze zmian czy z bólem serca kończysz to, co sobie zaplanowałaś? Być może należysz do większości wybierającej drugie rozwiązanie. Bo szkoda ci pieniędzy, żałujesz poświęconego na przygotowania czasu.

Opisany przypadek jest eksperymentem, który przeprowadzili psychologowie zajmujący się pewnością siebie. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że nie ma z nią związku. A jednak prawie wszyscy w grupie, która przerwała remont, byli ludźmi o znacznie większym poczuciu własnej wartości. Brała się m.in. ze świadomości tego, na czym im zależy, oraz z przekonania o słuszności własnych wyborów. Psychologowie zauważyli, że podejmując decyzje, nie koncentrowali się na stratach, a na korzyściach. Nie myśleli o utraconych pieniądzach i zmarnowanym czasie, ale o pragnieniu bycia w otoczeniu, które daje im radość.

Jakie wnioski płyną z tego eksperymentu? Aby zbudować pewność siebie, postaraj się unikać kompromisów, które początkowo wyglądają na rozsądne, ale później cię unieszczęśliwią. Warto patrzeć w przyszłość, nie oglądać się za siebie. Gdy masz okazję zmienić nużącą pracę, lepiej nie zastanawiaj się nad tym, że rozstaniesz się z sympatycznymi koleżankami i będziesz miała dalej do biura. Skup się raczej na plusach, np. zdobyciu nowych doświadczeń.

Gdy wahasz się, czy zakończyć związek, w którym się męczysz, nie ma sensu przypominać sobie, że wytrzymałaś w nim dziesięć lat. Osoby, które myślą o tym, co mogą zyskać, a nie o tym, co tracą, częściej osiągają swoje cele. A to wzmacnia ich wiarę we własne siły.

Szukaj zalet

Załóżmy, że mimo ostrzeżeń, związałaś się z kimś, kto cię zdradził i zranił. Potem bałaś się znów komuś zaufać. Co gorsza, zaczęłaś wątpić w siebie. A zwątpienie im dłużej trwa, tym staje się silniejsze. Wtedy od oskarżeń: „Jak mogłam być aż tak ślepa!”, dochodzimy do wniosku, że w ogóle nie zasługujemy na miłość.

Odcinanie się od przykrych wspomnień najlepiej zacząć od zwrócenia uwagi na to, w jaki sposób opowiadamy o tym, co zaszło. Postaraj się nie ustawiać w roli ofiary ani winnego. Mów o faktach, zamiast oceniać i krytykować siebie. Na przykład: „On mnie zdradzał”, a nie: „Tak długo dawałam się zwodzić jak głupia. Zawsze, gdy okażę komuś serce, dostaję porządną nauczkę!”. Zresztą gdy wydarzenie miało miejsce dawno temu, lepiej uznać temat za zamknięty.

Spójrz z dystansem na swoje emocje. Niechęć, wściekłość i złe uczucia w stosunku do osoby, która nas skrzywdziła, dają jej większą władzę nad naszym życiem. Już starożytni wodzowie mawiali, że im goręcej nienawidzisz wroga, tym czynisz go silniejszym.

Zobacz raczej, co zyskałaś na waszej relacji. Może zostały ci dzięki niej ważne znajomości? Były mąż nauczył cię pływać albo pokazał ci Bieszczady? Warto kierować się regułą: „Jeśli spadłaś z konia, prędko na niego wsiądź”. Im szybciej wrócisz do gry, wychodząc do ludzi i zawierając nowe przyjaźnie, tym szybciej zapomnisz i pozbędziesz się lęku oraz winy za nieudany związek.

Mówienie o sobie dobrze wzmocni twoją sympatię do samej siebie

„Mam strasznego pecha, bo nigdy nic mi się nie udaje!”... Ile razy dziennie prowadzisz ze sobą podobne rozmowy? Jeśli często, nie przejmuj się. Nawet najbardziej pewne siebie osoby przeżywają chwile słabości. Różnica między nimi a resztą polega na tym, że rzadziej wypowiadają je na głos i starają się każdą negatywną myśl natychmiast zastąpić pozytywną.

Ilekroć przemknie im przez głowę: „Znowu nie wyszedł mi makowiec”, zaraz dodadzą: „Ale za to zupę ugotowałam palce lizać!”. To, co się nam nie udaje, traktujmy jak wypadki przy pracy, a nie regułę. Zamiast zadręczać się, że spowodowałaś stłuczkę, przypomnij sobie, że tego dnia lał deszcz, a drugi kierowca nie zachował ostrożności.

Nie chodzi o szukanie wymówek, tylko o obiektywne spojrzenie na sytuację. Często przypominaj sobie, w czym jesteś dobra. Każdy człowiek ma przynajmniej dwie umiejętności, którymi bije innych na głowę. Co z tego, że nie mówisz płynnie po angielsku? Ale masz rękę do roślin, a twój ogródek jest najładniejszy w okolicy. Codziennie powiedz sobie coś miłego: „Mam ładny głos”. Chwal siebie za dobre uczynki: „Jak to dobrze, że nakarmiłam tego biednego psa, jutro też mu coś przyniosę”.

Gdy coś ci nie wychodzi, zatroszcz się o swoje samopoczucie, np. weź relaksującą kąpiel. W pozytywnych myślach na swój temat umacniają nas komplementy. Większość ludzi o niskim poczuciu własnej wartości w pierwszym odruchu im zaprzecza. Na słowa: „Ale pięknie wyglądasz!”, odpowiedz uśmiechem. I zapamiętujmy pochwały, żeby przypomnieć je sobie, gdy zdarzy nam się słabszy dzień.

Jagoda Denisiewicz


Olivia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy