Reklama

Metoda na spóźnialskich?

Władze szkoły podstawowej w Gravesend, w hrabstwie Kent (Wielka Brytania) postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce i zdyscyplinować niezdyscyplinowanych… rodziców. Za każde spóźnienie, przy odbieraniu dziecka, będą płacić karę pieniężną.

Rodzice nie kryli oburzenia, argumentując, że takie posunięcie uderzy szczególnie w najbiedniejsze rodziny.

Dyrekcja z kolei przedstawia swoje stanowisko przekonując, że dzieci, które mają być odbierane ze szkoły do godziny 15.30 często spędzają tam czas o wiele dłużej, a nauczyciele, którzy zostają zobligowani do nadgodzin, muszą otrzymać za swą pracę wynagrodzenie.  

Rodzice z kolei decyzję dyrektorki - Denise Gibbs-Naguar - nazwali hańbą.

Dorośli się spóźniają  

W Polsce nikt jeszcze nie zaproponował takiego rozwiązania, natomiast spóźnianie się dzieci do szkoły na lekcje (szczególnie te pierwsze), jest zjawiskiem niemal nagminnym. Dotyczy to szczególnie uczniów klas młodszych, odwożonych na zajęcia przez rodziców.  

Reklama

Prawdą jest, że odpowiedzialność za dotarcie na czas do szkoły, spada na dorosłego.

Dlatego warto poważnie zastanowić się nad wyborem placówki edukacyjnej dla swojego potomka i wziąć pod uwagę nie tylko ranking, w którym znajduje się instytucja, ale też czas dotarcia do niej.

Stres wygenerowany w drodze na lekcje nie sprzyja nikomu. A szczególnie szkodzi dzieciom.      

***Zobacz także***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy