Stomatologia dawniej i dziś

Nie lubimy wizyt u stomatologa. Kojarzą nam się z nieprzyjemnymi zabiegami, borowaniem i bólem. Dla zlęknionych przed dentystą mamy jednak pocieszenie - dzisiejsza stomatologia to nic w porównaniu z tym, co czekało naszych przodków, którzy poczuli ból zęba.

W wielu krajach powstało prawo określające dostęp do zawodu dentysty
W wielu krajach powstało prawo określające dostęp do zawodu dentysty123RF/PICSEL

Prezentujemy ciekawostki z historii stomatologii - po ich poznaniu doceniasz swojego dentystę, a pastę do zębów uznasz za najlepszy wynalazek ludzkości.

Borowanie sprzed tysięcy lat

Próchnica dokuczała człowiekowi tysiące lat przed tym, jak pojawiły się cukier i słodycze uważne dziś za główne przyczyny psucia się zębów. Brak jakiejkolwiek higieny powodował, że nasi przodkowie musieli borykać się z bólem i wypadaniem zębów, a także chorobami dziąseł.

W ludzkich szczątkach znalezionych na terenach dzisiejszego Pakistanu, a dawniej Indii, archeolodzy dopatrzyli się ciekawych śladów - dowodów na działanie pierwszych "dentystów". Mające dziś 8 lub 9 tys. lat zęby trzonowe dwóch różnych ludzi mają idealnie równe, maleńkie otwory - prawdopodobnie wykonane w celu leczenia próchnicy.

Sztukę wypełniania ubytków w zębach opanowali także starożytni Chińczycy. Na tysiąc lat przez wynalezieniem amalgamatu i srebrnych plomb wypełniali ubytki mieszanką rtęci, srebra i cyny.

Ekstremalna pielęgnacja

Od najdawniejszych czasów człowiek próbował znaleźć sposób na czyszczenie i pielęgnację zębów. W starożytności pionierami w tej dziedziny byli Egipcjanie, którzy na 3 tys. lat przed Chrystusem wykonywali pierwsze "szczoteczki" czy raczej pędzelki do zębów z... patyczka, którego koniec gnieciono i rozdzielano na drobne igiełki. Takim narzędziem rozprowadzono pierwsze pasty do zębów i przez kilka minut żuto dla lepszego efektu czyszczenia.

Za pasty do zębów Egipcjanom służyły natomiast spalone skorupki jajek, które mieszano z pumeksem, sproszkowanymi kopytami wołów i mirrą, a następnie rozrabiano w wodzie. Z infekcjami w jamie ustnej radzono sobie także papką wykonaną z kminku, kadzidła i cebuli. Nie gwarantowała pewnie ładnego zapachu z ust, ale mogła działać antybakteryjnie, choć o bakteriach nikt wówczas nie miał jeszcze pojęcia. Za przyczynę psucia się zębów uważano... robaki.

Jednymi z pierwszych, którzy mieli potrzebę i świadomość pielęgnacji jamy ustnej, byli także Rzymianie. Na przyjęciach w cesarstwie rzymskim po posiłku gościom podawano wykałaczki aby mogli wyczyścić przestrzenie międzyzębowe.

Szarlatani i płukanie moczem

W średniowieczu coraz więcej osób, głównie szarlatanów i oszustów, zajmowało się leczeniem zębów. Na targowiskach i jarmarkach oferowali najprzeróżniejsze cudowne preparaty lecznicze do stosowania na bolące lub próchniejące zęby. Zabiegi dentystyczne przeprowadzali kaci, kuglarze a nawet kowale. W tamtych czasach z bolącym zębem warto było iść do zaufanego cyrulika, który w miarę sprawnie go wyrywał, a przy okazji ostrzygł, wykąpał i ogolił "klienta".

Na przełomie XV i XVI wieku w Chinach wymyślono szczoteczkę do zębów, a genialny artysta, anatom i konstruktor Leonardo da Vinci opisał dokładnie budowę ludzkiego uzębienia. Pochodząca z tego okresu słynna Mona Lisa i jej tajemniczy uśmiech z zaciśniętymi ustami to według znawców tematu wciąż skutek braku higieny jamy ustnej. Nawet wielkie damy borykały się z brakami w uzębieniu - stąd też takie smutne twarze spoglądające ze starych obrazów.

Pomimo, że w tamtym okresie mieliśmy już do czynienia z dobrze udokumentowanymi zabiegami wypełniania ubytków amalgamatem, były to wyjątki. Sama pielęgnacja jamy ustnej nadal pozostawiała wiele do życzenia - do jej płukania polecano między innymi... własny mocz.

Borowanie starsze niż pasta do zębów

Przełom w rozwoju stomatologii nastąpił w wieku XVIII, kiedy to Pierre Fauchard szczegółowo opisał różne rodzaje schorzeń zębów oraz metody ich leczenia. W wielu krajach powstało prawo określające dostęp do zawodu dentysty. Wynaleziono także wiele nowych narzędzi dentystycznych.

Jednak prawdziwy złoty okres dla tej dziedziny medycyny nastąpił sto lat później. W 1875 roku dr Green wynalazł pierwsze elektryczne wiertło dentystyczne, a 20 lat potem jego kolega po fachu G.V. Black udoskonalił formułę amalgamatu i wypełniania ubytków mieszanką srebra, cyny, cynku i miedzi. Niemałą zasługą dla stomatologii była także odkryta pod koniec wieku przez Roentgena metoda prześwietlania kości, w tym zębów.

Pasty do mycia i pielęgnacji zębów powszechnie stosowano już w latach 70. XIX wieku. Najpierw sprzedawano je w słoiczkach, a w 1897 roku marka Colgate wprowadziła na rynek pierwszą pastę do zębów w tubce. Dłużej trzeba było czekać na pastę do zębów zawierającą fluor. Opracował ją w 1950 roku profesor Uniwersytetu w Indianie dr Joseph Muhler.

Wkrótce w paście Colgate użyto fluor w postaci monofluorofosforanu sodu, a Amerykańskie Towarzystwo Stomatologiczne uznało ją za w pełni skuteczną pastę przeciwpróchniczą. Od tamtej pory walka z próchnicą to już naprawdę pestka.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas