Reklama

Steamer Philips: Test matki

Większości matek każdy poranek w ciągu tygodnia pracy kojarzy się z jednym wielkim pędem. Dziecko trzeba obudzić, wybrać mu ubranie, dopilnować by dopełniło wszystkich porannych czynności higienicznych, zjadło śniadanie, wzięło wszystko do szkoły i bezpiecznie do niej dotarło. Trzeba też zadbać o siebie, a przede wszystkim dopilnować, żeby nigdzie się nie spóźnić.

Najwięcej czasu zajmuje mi przygotowywanie ubrań dla dziecka. Nie ma mowy o tym, by wybrać je wieczorem, bo mój syn rano i tak zmienia zdanie, więc każdego ranka wypracowujemy kompromisowy zestaw rzeczy, które zakłada bez marudzenia.

Oczywiście odzież wyciągnięta z szafy zwykle wymaga doprowadzenia do porządku. Zatem czas zabiera mi wyciągnięcie deski do prasowania, włączenie żelazka, poczekanie aż się odpowiednio nagrzeje. W sumie cały proces od wyciągnięcia deski do odstawienia żelazka po zakończeniu prasowania zajmuje mi około 10 minut. Nie wspominam, że bawełniane ubrania są już zmięte, kiedy wysiadamy z samochodu przed budynkiem przedszkola.

Reklama

Steamer Philips to co prawda nie żelazko, ale urządzenie, które wygładza tkaniny i je odświeża. Doprowadzenie do porządku ubrań wszystkich domowników dzięki niemu zajmuje mi pięć minut.

Steamer nagrzewa się w 45 sekund, a przez to, że jest lekki, łatwo się nim operuje i doskonale radzi sobie z wygładzaniem materiału w pionie. Wystarczy, że daną rzecz powieszę na wieszaku, przeciągnę kilka razy steamerem i gotowe. Oczywiście - nie są idealnie gładkie, jak po prasowaniu żelazkiem, ale wyglądają bardzo dobrze, a odzyskanych rano kilka minut jest nie do przecenienia.

Ma też jedną niewątpliwą przewagę nad żelazkiem, o czym dane mi było się przekonać przed balem maskowym synka. Wyjęte z opakowania przebranie Supermana ze sztucznego materiału, z prasowanką na froncie, miało tyle zagnieceń, że wyglądałby w nim jak superfleja, a nie superbohater. Na metce widniał zakaz prasowania, a na moczenie i suszenie na wieszaku nie było już czasu. Dzięki streamerowi udało się wszystko rozprostować i oszczędziłam sobie (i potomkowi) wstydu.

Inne zalety steamera:

- Gorąca para zabija do 99,9 proc. bakterii na ubraniach, dzięki czemu ubrania można rzadziej prać lub czyścić chemicznie.

- Para skutecznie usuwa zapachy papierosów, jedzenia i ciała.

- Steamer jest bezpieczny dla wszystkich tkanin. To doskonałe rozwiązanie w przypadku delikatnych tkanin, takich jak jedwab.

- Ręczny steamer jest lekki i wygodny w użytkowaniu dzięki ergonomicznej i kompaktowej konstrukcji. Wystarczy nacisnąć przycisk, aby łatwo usunąć zagniecenia za pomocą ciągłego strumienia pary.

- Pompka elektryczna zapewnia ciągły strumień pary oraz umożliwia łatwe i szybkie usuwanie zagnieceń.

 - Warto użyć szczotki w przypadku grubszych ubrań, takich jak płaszcze, aby zapewnić głębsze wnikanie pary i odświeżyć tkaninę. Odłączany zbiornik wody ułatwia napełnianie.

Jedynym mankamentem, który znalazłam po dłuższym okresie użytkowania, to dość długi czas stygnięcia steamera po jego wyłączeniu.

Cena - w zależności od modelu: 279 - 359 zł


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy