Reklama

Wychowanie bezpieluchowe

Gdyby zapytać matkę niemowlęcia, czy byłaby skłonna zrezygnować z używania pieluch, z pewnością uznałaby to sondowanie za żart. A jednak istnieje liczna grupa rodziców, którzy świadomie zdecydowali się porzucić jednorazowe pieluszki i realizują program tzw. naturalnej higieny niemowląt (NHN).

Zdaniem zwolenników omawianej idei, by szybko i bezboleśnie rozpracować temat toalety, dziecko nie potrzebuje całodobowego zapieluchowania, tylko uważnego opiekuna, który bezbłędnie wychwyci i zareaguje na subtelne komunikaty płynące od malca. Język ciała noworodków i niemowląt jest wyjątkowo bogaty, naprawdę można go zrozumieć. Wiadomo, że bobas potrafi dać znać, że ma mokro (albo pełno). Ale, jak się okazuje, jest też on w stanie zasygnalizować potrzebę fizjologiczną z wyprzedzeniem. Służy mu od tego cały wrodzony zestaw grymasów, dźwięków i charakterystycznych ruchów. Gdy rodzic odpowiada na nie, maluch komunikuje te potrzeby coraz czytelniej. Jest to też jedna z pierwszych stymulacji intelektualnych, niemowlę zaczyna bowiem kojarzyć ze sobą dwa fakty. I współdziałać. Natomiast przyjemnie sucha jednorazowa pielucha nie ułatwia sprawy. Według przeciwników prostych rozwiązań, brzdąc przyzwyczaja się do dobrego i postępuje jakby bezrefleksyjnie, korzystając z dostępnego mu ułatwienia. 

Reklama

Faktem jest, że dzieci prowadzone metodą wychowania bezpieluchowego (ang. Elimination Communication) znacznie szybciej uczą się zgłaszać potrzeby fizjologiczne oraz w konsekwencji, samodzielnie korzystać z nocnika. Ich rówieśnicy przechodzą trening toaletowy zwykle między drugim a trzecim rokiem życia, one zaś w łagodnej i naturalnej formie realizują go niemal od urodzenia. Bez łez i stresów. Korzyści płynących z pożegnania pieluch jest więcej. Przede wszystkim unika się odparzeń, wysypek i uczuleń tak częstych przy stosowaniu syntetycznych jednorazówek. Jak przekonują specjaliści od NHN, rozwój dziecka wspomagany jest wielowymiarowo, wzrasta poczucie sprawstwa i tworzone są fundamenty pod budowanie pewności siebie.

Dla kogo?

Na pewno nie jest to metoda odpowiednia dla wszystkich, chociaż, jak pokazują doświadczenia jej zwolenników, można wdrażać ją nawet w pozornie niesprzyjających warunkach. Rodzice zaprawieni w bojach radzą sobie z potrzebami fizjologicznymi swoich dzieci nawet podczas podróży czy pobytów w nowym  miejscu. W takich sytuacjach na ogół przychodzą z pomocą ekologiczne pieluchy wielorazowe.

Propagatorzy systemu bezpieluchowego uważają, że to rodzice powinni być gotowi na wprowadzanie w życie zasad naturalnej higieny niemowląt (ich pociechy z tą gotowością mają już przychodzić na świat). Z całą pewnością nie jest to opcja dla osób rzucających się na wszystkie nowinki. Można się łatwo zniechęcić, dlatego jest to na pewno metoda dedykowana rodzicom konsekwentnym oraz wytrwałym. Jeśli są nieprzekonani, mają opory natury estetycznej lub wewnętrznie sią nie zgadzają z ideami NHN, trening będzie udręką i nie przyniesie korzyści ani im, ani ich dzieciom. Zwłaszcza, że maluchy są jak barometry, bezbłędnie wychwytują każdą zmianę w zachowaniu i nastroju rodzica, choćby nie wiadomo jak bardzo je ukrywał.

Znaczna część matek i ojców nie wcieli w życie omawianego systemu wychowania z uwagi na niemożność poświęcenia wątkowi niemowlęcych wypróżnień sugerowanej ilości czasu. Choć NHN z założenia jest systemem ułatwiającym z czasem funkcjonowanie całej rodziny, w której jest małe dziecko, to jednak na początkowym etapie wymaga nakładów cierpliwości.

Perspektywa ekologiczna

Z drugiej strony, nie da się ukryć - aktualnie dysponujemy rozwiązaniami, o których nasze matki i babki mogły tylko pomarzyć. Niektóre z nich, zwłaszcza jeśli los pobłogosławił je bliźniętami, pranie pieluch wspominają jako nawracający koszmar. A teraz? Wystarczy wybrać się do sklepu, a tam – proszę bardzo, sto rodzajów pieluch do wyboru! Po co więc utrudniać sobie życie i sięgać po takie relikty przeszłości jak flanela lub tetra? Bądź udziwnienia w rodzaju bambusa? Albo co gorsza rolować dywany i wpatrywać się w mimikę noworodka? Czy wychowanie bezpieluchowe naprawdę warte jest zachodu?

Wbrew opiniom krążącym w nietolerancyjnych kręgach ekorodzice to nie poprzykuwane do drzew oszołomy, tylko świadome osoby, które pragną zadbać zarówno o zdrowie potomka, jego przyszłość  jak i, w szerszej perspektywie, o dobrostan całej planety. A robi się groźnie, bowiem w morzu zużytych pieluch jednorazowych niebawem zanurzymy się z głową! Na amerykańskie wysypiska każdego roku trafia średnio 30 miliardów sztuk pampersów, niewiele lepiej jest w Europie – tu rok rocznie przybywa 20 miliardów. Napakowana polimerami i plastikiem jednorazówka rozkładać się będzie 500 lat. Przyszłe pokolenia z pewnością nam za nie podziękują. Orędownicy systemu bezpieluchowego pytają więc, co jest ważniejsze dzisiejsza wygoda dziecka (czy raczej matki) czy jego przyszłość – w jakim środowisku przyjdzie mu żyć?

Na czym można zaoszczędzić?

Kolejnym argumentem przemawiającym za NHN jest troska o zasobność portfela. Tym, do których nie trafiają przydługie wywody o ekologii, można zadziałać na wyobraźnię ekonomią. Zapasy pieluch jednorazowych dużo kosztują, co poważnie uszczupla budżet domowy. Według ostrożnych wyliczeń, niecałe 3 lata korzystania z tych środków higienicznych to wydatek rzędu 4.500 – 4.800 tys. zł. Przy jednym dziecku. Rodzice bliźniąt lub dzieci o małej różnicy wieku mnożą te kwoty razy dwa.

W przeliczeniu na sztukę ekologiczne wielorazówki wychodzą oczywiście drożej, ale dobra wiadomość jest taka, że wcale nie potrzeba ich dużo. Stosując je przez okres dwóch-trzech lat można zamknąć w kwocie 700-1000 zł (łącznie z praniem), warto mieć też na uwadze, że hołdując zasadom NHN pieluchy pożegnany szybko, a korzystać z nich będziemy tylko wyjątkowo, toteż podane sumy znacząco się zmniejszą. Prosta matematyka.

A tradycyjne wyroby tetrowe też się przydadzą – niekoniecznie zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem. Mamy cenią ich wielofunkcyjność: mogą zastępować kocyki, gdy zrobi się ciepło, idealnie nadają się do podłożenia dziecku pod główkę, można nimi wytrzeć buźkę i rączki malucha, a także ulewające się mleko. Przydają się podczas wizyt lekarskich (kontakt niemowlęcej skóry np. z zimną wagą nie należy do przyjemności), przy okazji kąpieli (do podłożenia pod wanienkę), podczas upałów, by osłonić dziecko przed ostrym słońcem.

Innym rozwiązaniem stosowanym przez ekologicznych lub/i oszczędnych rodziców są otulacze, w których umieszcza się chłonny wkład. Ten ostatni może być wykonany z babusa, konopi, bądź z bawełny, natomiast materiałem otulacza jest zwykle „oddychająca” oraz przyjazna delikatnej skórze malca wełna merynosa.

Wychowanie bezpieluchowe w praktyce

W najszczęśliwszym położeniu wydają się rodziny dzieci, które przyszły na świat wiosną – przed nimi bowiem wiele ciepłych miesięcy, które można poświecić na łazienkowe próby. Nie należy od razu rzucać się na głęboką wodę - rozsądnym kompromisem wydaje się stosowanie trybu mieszanego z uwagi na polskie warunki klimatyczne, które nie ułatwiają takich praktyk. Nie każdy dysponuje też własnym podwórkiem, gdzie na kocyku w trawie może uskuteczniać założenia NHN, a w razie potrzeby bez problemu wysadzić dziecko. Tryb mieszany zakłada realizowanie wychowania bezpieluchowego na co dzień i sięganie do pieluszek wielorazowych w sytuacjach szczególnych lub awaryjnych, jak podróż, choroba czy stresujący okres w życiu rodziny. Albo po prostu – nocą.

Jak wygląda życie codzienne z malcem bez pieluchy? Rodzic od rana bacznie obserwuje dziecko by wychwycić symptomy wskazujące, że zaraz coś się będzie dziać. Po pewnym czasie opiekunowie wyłapują zarówno prawidłowości związane z czasem wypróżnień (np. zawsze po spacerze lub po drzemce, pół godziny po posiłku, etc.), jak i pozawerbalne komunikaty szkraba. Wówczas rolą mamy lub taty jest wysadzić dziecko podtrzymując je odpowiednio – może się to odbywać nad nocnikiem, miseczką, umywalką czy toaletą. Zwolennicy NHN podkreślają, że takie praktyki są wyrazem szacunku do małego człowieka oraz jego potrzeb, a praktyczną korzyścią (poza ochroną planety i portfela) jest jego zdrowie (wyeliminowane ryzyko pieluszkowych uczuleń czy podrażnień), komfort psychiczny, a także szybkie nabycie tej ważnej kompetencji, będącej kamieniem w milowym rozwoju.

Zacznij od Freuda

Zdaniem freudystów zbyt wcześnie, za późno lub nieprawidłowo przeprowadzony trening może doprowadzić do tzw. fiksacji analnej, a w konsekwencji do rozwinięcia się swoistej osobowości analnej. Osoby zafiksowane w omawianej fazie są opisywane jako nadmiernie uparte, konserwatywne, przejawiające tendencje do gromadzenia dóbr, biernej agresji. Charakterystyczną cechą ma być także szczególne zainteresowanie zagadnieniem wypróżnień, nadużywanie słownictwa z nim związanego oraz gustowanie w dowcipach krążących wokół tego tematu.

Wczesne urazy w tej delikatnej sferze może wygenerować łatwo – poprzez zawstydzanie, wyśmiewanie bądź karanie dziecka, któremu przydarzyła się toaletowa wpadka. Dlatego też najlepiej traktować ten brzydko pachnący temat jak najbardziej naturalnie. W świetle psychoanalizy dziecko może zafiksować się na tzw. etapie analnym (który przypada na okres pomiędzy drugim a trzecim rokiem życia) również wtedy, gdy nocnikowy trening prowadzony był zbyt intensywnie, a rodzice i opiekunowie niesłusznie robili z wypróżnień wielką rzecz. Jest to niewątpliwie dość kontrowersyjna teoria, ale warto przyjrzeć się jej bliżej.

Nauka czystości to zawsze ważne wydarzenie w życiu całej rodziny, ale bywa szczególnie dolegliwe dla samego zainteresowanego. Wszak przez pierwsze dwa lub trzy lata maluch załatwiał się w pieluszkę, a potem skończył się dzień dziecka, a zaczął trening toaletowy. Prawidłowo przeprowadzona metoda wychowania bezpieluchowego uwalnia obie strony z tego niełatwego doświadczenia, oszczędza też wszystkim stresu i nerwów. Jeśli rodzice naprawdę chcą wprowadzić w swoją codzienność NHN nie powinni oglądać się na znajomych czy rodzinę, którzy prawdopodobnie z początku będą obserwować ich poczynania ze zgrozą. Naturalna higiena niemowląt nie ogranicza się tylko do kwestii ograniczania zużytych pieluch. To przede wszystkim sztuka komunikacji z dzieckiem.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy