Reklama

Niezwykła moc kołysania

Żaden maluch nie oprze się tej przyjemności. Instynkt podpowiada mu, że bujanie świetnie wpływa na rozwój ciała i... inteligencję!

Czy wiesz, dlaczego twój skarb tak chętnie i szybko zasypia na rękach? Otóż w trakcie 9 miesięcy, kiedy nosiłaś go pod sercem, zdążył się przyzwyczaić do uspokajającego kołysania w rytm twoich ruchów i kroków.

Ponieważ w łonie ukochanej mamy czuł się dobrze i bezpiecznie, nic więc dziwnego, że także dziś - gdy go kołyszesz - czuje się błogo i sennie.

Nie musisz jednak cały dzień bujać malca na rękach. Sięgnij po niezastąpionych "pomocników". Pamiętaj tylko, aby ich rodzaj i wielkość dostosować do wieku swojego maleństwa.

Reklama

Chusta świetnia uspokaja

Jest czymś nowym jedynie w naszej kulturze. W plemionach afrykańskich mamy używały jej od wieków (dlatego tam noworodki płaczą ponoć mniej niż np. dzieci urodzone w Europie!). Kołysanie w chuście:

wycisza i pomaga zasnąć;

zapewnia dziecku lekki masaż (co pomaga m.in. na kolki);

wpływa na rozwój fizyczny (dzięki bliskości mamy);

wspomaga naukę, dzięki większej ilości bodźców (malec widzi więcej, wisząc na brzuchu mamy, niż gdyby leżał w wózku lub łóżeczku). Chustę możesz wykorzystywać już od narodzin dziecka. Wskazana jest nawet dla wcześniaków, bo pozwala szybciej dostosować się do warunków panujących poza łonem matki.

Uwaga! Niemowlę w chuście, (zarówno trzymane w niej poziomo, jak i pionowo) musi zawsze być ułożone brzuszkiem w stronę twojego brzucha i mieć zapewniony dostęp powietrza. Nie wolno kłaść malca np. na wznak, bokiem do siebie. Wtedy jego bródka będzie przyciśnięta do piersi, co utrudni mu oddychanie.

Kołyska rozwija równowagę

Może z niej korzystać dziecko od narodzin aż do ok. 7. miesiąca życia. Bujanie w kołysce uspokaja maluszka i pomaga zapaść w sen!

Przede wszystkim jednak ma ogromny wpływ na rozwój równowagi smyka - jej utrzymywania malec musi się po prostu nauczyć, bo nie nabywa tej umiejętności automatycznie.

Zmysł równowagi jest jednym z najważniejszych, choć często go nie doceniamy.

Może dlatego, że przeciwnie do zmysłu wzroku, smaku czy dotyku, jest przed nami ukryty (ośrodek równowagi znajduje się w uchu wewnętrznym człowieka).

Uwaga! Dzisiejsze kołyski mają wiele zabezpieczeń, które chronią malca przed wypadnięciem czy zbyt mocnym rozkołysaniem się. Mimo to, gdy malec zacznie już smodzielnie siedzieć, zrezygnuj z kołyski na rzecz zwykłego łóżeczka.

Leżaczek relaksuje

Każda mama przyznałaby nagrodę Nobla za "bujaczki". Nawet największy maruda w mig się uspokaja i uśmiecha od ucha do ucha, gdy tylko posadzisz go w jego leżaczku. Tego typu zabawki świetnie relaksują, a do ich rozbujania wystarczą naturalne ruchy dziecka - machanie rączkami czy nóżkami.

Niektóre zabawki mają multiaktywne panele rozwijające zdolność koordynacji u maluszka. Leżaczki można wykorzystywać już od pierwszych tygodni życia dziecka. Podobne działanie mają hamaki (uwielbiane też przez starsze dzieci).

Te specjalne, przeznaczone tylko dla niemowląt, można kupić w większych sklepach dziecięcych. Kołysanie w nich stymuluje zmysł równowagi.

W dodatku nawet najbardziej drażliwa pociecha podda się błogim, powtarzalnym ruchom i zaśnie w mgnieniu oka.

Uwaga! Choć leżaczek to wygoda dla ciebie i frajda dla dziecka, nie powinno się trzymać w nim malca dłużej niż 2-3 godziny dziennie. Dziecko potrzebuje ruchu!

Zabawa pa-ta-taj pomaga w nauce

Popularne "pa-ta-taj" czy "samolot" uwielbia każdy maluszek! Wie to też każdy tata, który wspaniale bawił się, podrzucając malca na kolanach lub biegając po całym domu z uniesionym pod sufit smykiem.

Te banalnie proste igraszki odgrywają niebagatelną rolę w rozwoju dziecka. Nie tylko sprawiają frajdę, ale przede wszystkim pobudzają do pracy układ nerwowy i wspomagają rozwój błędnika. Kiedy dziecko leży w łóżeczku nieruchomo, wpatrując się w te same punkty, jego układ nerwowy szybko się "męczy".

Wystarczy jednak, że tata zrobi smykowi "pa-ta-taj", a umysł dziecka naturalnie otwiera się na przyswajanie nowych bodźców z otoczenia. W efekcie mauszek np. szybciej siada, raczkuje i zaczyna rozpoznawać przedmioty.

Uwaga! W czasie zabawy nie wolno podrzucać dziecka do góry. Wstrząsy mogą być groźne dla jego mózgu, poza tym można niechcący upuścić malca. Przy "samolocie" nie powinno się trzymać smyka za ręce, bo łatwo wtedy o uraz, tylko podtrzymywać pod brzuszkiem.

Konik daje radość

Bez względu na to, czy wybierzesz drewnianego czy plastikowego, sprawisz maluchowi wielką frajdę.

Kiedy dziecko jest szczęśliwie, jego mózg wytwarza endorfiny, czyli tzw. hormony szczęścia. Dodatkowo zapewnisz mu najlepszą stymulację układu nerwowego, jaką jest rytmiczne kołysanie w przód i tył.

Uwaga! Na konika wsadzaj dziecko, które już samodzielnie siedzi. Młodszego malca trzymaj, by nie spadł z siodełka.

Huśtawka koncentruje

Dzieci, które często korzystają z huśtawek na placach zabaw, lepiej dogadują się później z rówieśnikami, a także szybciej zaczynają mówić.

Dzięki temu, że bujanie się wymaga koordynacji ruchowej, słuchowej i wzrokowej - jest idealne dla małych roztrzepańców.

Zmusza ich do cierpliwości, koncentruje uwagę, uspokaja. Możesz kupić dziecku huśtawkę domową lub ogrodową.

Huśtawki-skoczki (zawieszone na sprężynujących linach) nie nadają się dla malców poniżej 1. roku życia (za bardzo obciążą niedojrzały wciąż kręgosłup i stawy biodrowe).

W inne huśtawki możesz wkładać malucha, który skończył 7. miesięcy, ale musisz go asekurować. Starsze smyki mogą huśtać się same, ale pod czujnym wzrokiem dorosłych.

Uwaga! Jeśli dziecko się boi, nie wkładaj go na siłę do huśtawki. Możesz zrazić malca do tej zabawy. Lepiej poczekaj, aż strach minie.

Mam dziecko
Dowiedz się więcej na temat: dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy