Reklama

Kosmetyki pod lupą

Jakie składniki kremów i szamponów służą skórze malca, a jakie nie zawsze? Zapytaliśmy ekspertów.

Na forach dla rodziców trwają gorące dyskusje, że niektóre składniki szamponów, kremów oraz balsamów dla dzieci mogą szkodzić maluchom. Wiele mam ma zatem wątpliwości, które ze składników zawartych w kosmetykach są przyjazne oraz bezpieczne dla ich dzieci. Czy te obawy są słuszne, mówią nasze ekspertki: Lidia Ruszkowska, dermatolog z Międzyleskiego Szpitala Dziecięcego oraz Ewa Kamińska, kierownik Zakładu Farmakologii Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie, gdzie bada się i opiniuje kosmetyki dla mam oraz dzieci.

Parafina w kremach i mleczkach wysusza - FAŁSZ

Parafina w kosmetykach jest odpowiednio rozcieńczona. W takiej postaci nie zatyka porów, nie obciąża i nie wysusza skóry. Niektóre mamy używają jednak czystej, ciekłej parafiny zamiast np. oliwki do pielęgnacji ciała niemowlęcia. To błąd. - Nierozcieńczona parafina zbyt mocno natłuszcza skórę, co może prowadzić do zatykania się gruczołów łojowych i potowych oraz do nadmierngo wysuszenia naskórka - wyjaśnia doktor Ruszkowska. Niektórzy forumowicze uważają też, że parafina po przeniknięciu do krwi jest toksyczna. - To nieprawda, bo olej parafinowy nadaje się do spożycia. Na skórze parafina działa miejscowo, tworząc film ochronny, i nie przenika do krwiobiegu - tłumaczy dermatolog, Lidia Ruszkowska.

Reklama

Parabeny są groźne dla zdrowia - FAŁSZ

Pod taką nazwą kryją się konserwanty. Dzięki nim w otwartych kosmetykach nie rozwijają się szkodliwe bakterie lub grzyby. Pojawiły się jednak opinie, że parabeny są rakotwórcze. Dotychczasowe badania naukowe tego nie potwierdziły. - Kosmetyki muszą zawierać konserwanty, które zahamują rozwój mikrobów. Jeśli nie będą to parabeny, zostaną użyte inne składniki konserwujące, które niekiedy mogą uczulać i działać drażniąco. Parabenów nie należy się obawiać, bo ich stężenie w kosmetykach dla dzieci jest bardzo niskie, a producentów obowiązują surowe normy - mówi Ewa Kamińska.

Lanolina może uczulać niektóre maluchy - PRAWDA

Jest ona pozyskiwana z owczej wełny. Używa się jej m.in. do produkcji kosmetyków, bo nawilża i natłuszcza naskórek. Lanolinę dodaje się też do środków piorących, aby zmiękczała włókna tkanin. Jeśli dziecko ma zdrową skórę, nie należy obawiać się kosmetyków z lanoliną, zwłaszcza że obecnie stosuje się ją dokładnie oczyszczoną. - Składnik ten może jednak uczulać maluchy, które mają atopowe zapalenie skóry. Dlatego u tych dzieci produkty z lanoliną trzeba stosować ostrożnie. A jeśli pojawi się podrażnienie na skórze, należy z nich zrezygnować - wyjaśnia dermatolog.

Detergenty szkodzą skórze niemowląt - FAŁSZ ale...

Zła sława jest przypisywana zwłaszcza składnikom oznaczonym skrótami SLS (Sodium Lauryl Sulfate) i - w mniejszym stopniu - SLES (Sodium Laureth Sulfate). Usuwają one brud oraz sprawiają, że szampony i płyny do kąpieli lepiej się pienią. Uważa się, że SLS i SLES znajdujące się w preparatach dla dzieci podrażniają i wysuszają skórę. - Nie do końca tak jest. Obecnie SLS nie stosuje się już w kosmetykach dla dzieci. Zamiast niego są mieszaniny łagodnych detergentów, które nie szkodzą skórze malca. Z kolei SLES zwykle występuje z innymi składnikami, które neutralizują jego drażniące działanie - wyjaśnia Ewa Kamińska. Ale prawdą jest, że niektóre detergenty mogą uczulać. - Dlatego zalecam mamom, by wybierały kosmetyki z jednej linii. Mają one podobny skład. Dzięki temu łatwiej znaleźć uczulający składnik - wyjaśnia dr Ruszkowska.

Naturalne nie zawsze - znaczy bezpieczne - PRAWDA

Wiele wyciągów i olejków z roślin ma właściwości alergizujące. Dlatego preparaty zawierające składniki roślinne mogą uczulać dziecko. Warto więc wybierać kosmetyki z pozytywną opinią Instytutu Matki i Dziecka. Zawierają one tylko te olejki i wyciągi roślinne, które mają potwierdzone bezpieczeństwo stosowania u dzieci. - Naturalne kosmetyki rzadko przechodzą testy dermatologiczne. Nie zawsze więc wiadomo, skąd pochodzą składniki w nich użyte, czy zostały odpowiednio oczyszczone. Dlatego takich preparatów lepiej nie stosować u małych dzieci - mówią dr Ruszkowska i mgr Kamińska.

Dla dzieci lepsze są filtry mineralne - PRAWDA

Kosmetyki przeciwsłoneczne zawierają dwa typy filtrów: mineralne (np. tlenek cynku i tytanu) i chemiczne. Dla dzieci do 6. miesiąca zaleca się mineralne, bo są obojętne dla skóry. Działają wyłącznie na jej powierzchni, tworząc warstwę ochronną, od której odbijają się promienie UV. Chemiczne zaś wnikają w naskórek i tam pochłaniają promieniowanie. Mogą powodować reakcje alergiczne. - U dzieci powyżej 6. miesiąca dopuszcza się również stosowanie filtrów mieszanych. Najlepiej jednak nie wystawiać malucha na działanie słońca - mówi dermatolog.

Mam dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy