Reklama

Ma 40 lat i urodziła 44 dzieci

Mariam Nabatanzi z Ugandy w ciągu 24 lat małżeństwa urodziła 44 dzieci. Jak to jest być mamą takiej gromadki? Zobaczmy.

Nastoletnia żona i matka  

Dwunastoletnia Mariam  została wydana za mąż za 40-letniego mężczyznę. Już w pierwszym roku małżeństwa urodziła mu bliźniaki. W wieku 23 lat miała 25 dzieci. Kobieta urodziła sześć par bliźniaków, trzy razy wydała na świat trojaczki, a cztery razy czworaczki. Nigdy nie było większej przerwy między dziećmi, niż dwa lata. Wszystkie karmiła piersią od 3-6 miesięcy. Mówi, że marzyła o sześciorgu dzieci, ale cierpi na chorobę genetyczną, dzięki której zachodzi w ciąże mnogie. Leczenia nie podjęto, bo zagrażało jej życiu. To wyzwanie wymyślić tyle imion, stąd kupiła książkę z ich spisem. Niektóre imiona są chrześcijańskie, a niektóre muzułmańskie, inne pochodzą z jej ulubionych filmów.

Reklama

Jak sobie radzi  

Zajmuje się dziećmi, jak każda matka, tylko jest ich trochę więcej. Dzieci pomagają w domu i w obejściu. Mariam pracuje jako fryzjerka i organizatorka przyjęć, dorywczo zbiera złom. Martwi się, żeby nie zabrakło im na jedzenie. Nie mają ziemi, stąd wszystko trzeba kupić. Jedzą bardzo skromnie. Najczęściej kukurydzę i ryż. Mięso i ryby tylko od święta. Trudna sytuacja motywuje ją do ciężkiej pracy. Jest tyle do zrobienia. Ich dom nie jest dostosowany do takiej liczby osób. Dzieci śpią na łóżkach piętrowych, na materacach, lub po prostu na podłodze.  


Ciężkie życie  

Kobieta miała bardzo trudne dzieciństwo. Mama zostawiła ją trzy dni po urodzeniu i piątkę jej starszego rodzeństwa. Ojciec ożenił się powtórnie. Macocha nie kochała dzieci. Cała piątkę otruła, dodając im do jedzenia potłuczone szkło. Mariam udało się uciec. Niestety, kiedy wyszła za mąż szybko okazało się, że mąż jej nie szanował i był względem niej agresywny. Co gorsze, również w żaden sposób nie sprawdzał się jako ojciec. Nie interesował się, czy dzieci maja co jeść, i nie spędzał z nimi czasu. Ostatecznie porzucił rodzinę.

Mariam nie chodziła do szkoły, bo szybko wyszła za mąż, ale bardzo starała się, żeby wszystkie jej dzieci uzyskały choć wykształcenie podstawowe.  Czternaścioro chodziło do szkoły podstawowej, co kosztowało 5 milionów szylingów czyli 1500 $, dziesięcioro do szkoły średniej. Niestety, niektóre musiały zrezygnować z edukacji, z powodu nieopłaconego czesnego. Dwójka starszego rodzeństwa już pracuje i wspomaga mamę finansowo. Starsi zajmują się młodszymi.

Kobieta chciałaby, żeby jej dzieci nigdy nie głodowały, mogły chodzić do szkoły i by były szczęśliwe. Jak wspomina, ona musiała być dorosła i odpowiedzialna od dzieciństwa, nie zaznała w życiu radości i beztroski. Ich życie powinno być lepsze.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wielodzietność
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy