Reklama

Jak radzić sobie z nastolatkiem

"Przygotowując się do napisania tej książki, wraz ze swoim zespołem odkryłem, że ludzie krytykują poradniki na temat wychowania dzieci głównie za to, że są „zbyt filozoficzne i niezbyt praktyczne”. We mnie również wywołuje to frustrację. Nie ma nic gorszego,niż kiedy ktoś ci mówi, że masz coś zrobić, a ty nie masz pojęcia, jak się do tego zabrać" - pisze Josh Shipp, autor książki "Jak radzić sobie z nastolatkiem. Poradnik dla dorosłych".

Okazuje się, że rzeczywistość amerykańskiej dorastającej młodzieży nie różni się aż tak bardzo od rzeczywistości młodzieży żyjącej w Polsce. Oto fragment książki:

Nasze nastolatki podejmują niebezpieczne decyzje.

Dwudziestu dwóm procentom uczniów w całym kraju ktoś oferował, sprzedał lub dał nielegalne substancje odurzające na terenie szkoły w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. Niecałe 17 procent nastolatków przynajmniej jednego dnia w ciągu ostatniego miesiąca miało przy sobie broń.

Nasze nastolatki często mają poczucie beznadziei.

Reklama

Ponad 30 procent amerykańskich uczniów deklaruje, że z powodu dojmującego smutku i poczucia beznadziei, doświadczanych codziennie przez dwa tygodnie lub dłużej, wycofało się z niektórych stałych aktywności, które dotąd podejmowali.

Co najtragiczniejsze, amerykańskie nastolatki odbierają sobie życie.

Samobójstwo to druga najczęstsza przyczyna śmierci młodych ludzi między 15 a 24 rokiem życia. Codziennie w naszym kraju 5400 nastolatków w wieku 12-18 lat podejmuje próbę samobójczą.

Statystyki te nie pochodzą ze środowisk zagrożonych ubóstwem czy borykających się z innymi skrajnymi trudnościami. Obejmują one wszystkie środowiska: rodziny z jednym rodzicem i z dwojgiem rodziców, bardzo zamożne, z klasy średniej i ubogie. Wyżej wymienione problemy dotykają wszystkich nastolatków. A każdego młodego człowieka od stania się liczbą w smutnej statystyce dzieli tylko jedna decyzja.

Statystycznie rzecz biorąc, powinienem być już martwy, siedzieć w więzieniu lub żyć na ulicy jako bezdomny. A jednak tak się nie stało. Dlaczego? Nie powiększyłem statystyk, ponieważ miałem jednego troskliwego dorosłego. Jednego niedoskonałego, a jednocześnie głęboko zaangażowanego i troszczącego się o mnie dorosłego o imieniu Rodney. Nie chciałem jednak tutaj przedstawić jednej wyjątkowej, choć zabawnej i inspirującej historii ze szczęśliwym zakończeniem o chłopaku, który zawrócił ze złej drogi.

Oto, co odkryli akademicy z Harvardu: Na Uniwersytecie Harvarda powstał Ośrodek Badań nad Rozwojem Dziecka (Center on the Developing Child), w którym naukowcy dociekają, jakie wychowanie daje najlepsze efekty. Badali zjawisko rezyliencji, czyli odporności psychicznej. Co dokładnie pozwala niektórym nastolatkom pokonywać trudności, z którymi inni sobie nie radzą? Co łączy dzieci, których trudne życiowe historie kończą się happy endem?

Oto, co odkryli: Najbardziej powszechnie występującym czynnikiem w przypadku dzieci, które rozwijają odporność psychiczną, jest przynajmniej jedna stabilna więź z emocjonalnie zaangażowanym i wspierającym rodzicem, opiekunem lub innym dorosłym. W takiej relacji rodzic reaguje na dziecko w sposób dostosowany do jego indywidualnych potrzeb, zapewniając mu strukturę i ochronę psychologiczną, która zabezpiecza je przed rozwojowymi zakłóceniami.

Dzięki tej więzi dzieci kształtują również kluczowe zdolności, takie jak umiejętność planowania, monitorowania i regulacji zachowań, które pozwalają im odpowiednio reagować na przeciwności losu i w pełni zrealizować swój potencjał. Zacytowane wyniki badań naukowców z jednego z najznakomitszych uniwersytetów na świecie potwierdzają to, co podpowiada nam intuicja. Każde dziecko do osiągnięcia życiowego sukcesu potrzebuje jednego troskliwego dorosłego. Każde dziecko potrzebuje "Rodneya".


Fragment książki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy