Oparzenia słoneczne: Jak sobie z nimi radzić?

Letnie upały dają się we znaki na wielu płaszczyznach. Nawet kiedy nie zażywamy kąpieli słonecznych, krótka ekspozycja może spowodować bolesne oparzenia na skórze, które przez kilka dni mogą dotkliwie dawać znać o sobie. Oparzeń słonecznych nigdy nie wolno bagatelizować, bo nadmierne ich występowanie nie tylko może skórę narazić na szybsze procesy starzenia się, ale także sprzyjać chorobom nowotworowym. A co zrobić, kiedy już - nawet będąc ostrożnym - dojdzie do poparzenia skóry? Trzeba szybko reagować, aby nie tylko łatwiej zregenerować naskórek, ale także uśmierzyć ból. Co na oparzenie słoneczne? Przekonajmy się.

Oparzenia słoneczne po opalaniu są bardzo dokuczliwe i bolesne
Oparzenia słoneczne po opalaniu są bardzo dokuczliwe i bolesne123RF/PICSEL

Jak powstają oparzenia słoneczne?

Oparzenia słoneczne powstają wskutek zbyt długiej ekspozycji na promienie w ciągu dnia. Jak już zostało wcześniej wspomniane, nie trzeba się opalać, aby w krótkim momencie na skórze pojawiło się bolesne zaczerwienienie, ponieważ wystarczy czasem kwadrans, aby słońce boleśnie nas doświadczyło. Czy oparzenie jest niebezpieczne? Wszystko zależy od tego, jak długo byliśmy narażeni na słońce. Wśród oparzeń słonecznych najczęściej wyróżnia się dwa stopnie.

  • Oparzenia słoneczne pierwszego stopnia

Obejmują porażenia naskórka. Charakteryzuje się zaczerwienieniem, obrzmieniem i suchością skóry. Często towarzyszy mu uczucie gorąca oraz bólu podczas dotyku czy kontaktu np. z ubraniami. Po kilku dniach objawy są lżejsze, ale czasami pojawia się świąd skóry oraz łuszczenie się.

  • Oparzenie słoneczne drugiego stopnia

Obejmuje naskórek i głębsze warstwy tkanek. Objawy są dotkliwsze, bo oprócz zaczerwienienia i bólu, pojawiają się także bąble wypełnione płynem surowiczym. Nie wolno ich na własną rękę przebijać, ponieważ wtedy może dojść do zakażenia, zmiany goją się dłużej i istnieje ryzyko powstania blizn.

Pierwsza pomoc przy oparzeniu słonecznym

Jeśli czujemy, że nasza skóra doznała poparzenia słonecznego, należy powziąć zdecydowane kroki. Co trzeba zrobić w pierwszej kolejności? Przede wszystkim zejść ze słońca i udać się do chłodnego i zacienionego miejsca. Czasami poleca się schłodzenie całego ciała, np. poprzez wzięcie prysznica. Jednak trzeba pamiętać, by woda nie była zbyt zimna, a tym bardziej lodowata, ponieważ można szybko doznać szoku termicznego, który jest bardzo groźny dla naszego zdrowia. Oczywiście, trzeba bacznie obserwować organizm. Jeśli występują nudności, silny ból głowy, wymioty, zaburzenia świadomości, utrata koordynacji i równowagi, osłabienie, a także gorączka, to znak, że niezbędna jest interwencja specjalisty i koniecznie trzeba udać się do lekarza.


Jeśli nie występują niepokojące objawy, trzeba - oprócz chłodzenia się - uzupełnić ilość płynów w organizmie. Nie tylko sprawdzi się woda, ale także napoje izotonicze. Jeśli akurat nie mamy tych drugich pod ręką, do zwykłej wody można dodać odrobinę miodu oraz szczyptę soli.

Jak radzić sobie z oparzeniami słonecznymi pierwszego stopnia?

Z aloesu łatwo uzyskać żel
Z aloesu łatwo uzyskać żel123RF/PICSEL

Oparzenia słoneczne pierwszego stopnia obejmują działania łagodzące. W pierwszej kolejności trzeba się schłodzić, a także nawilżyć skórę. Niestety, nie wolno stosować bardzo tłustych kremów, które tylko obciążą skórę. Zatem co można zastosować na oparzenia pierwszego stopnia?

  • Miód - ma działanie łagodzące i przeciwzapalne. W przypadku oparzenia można posmarować miejscowo skórę miodem. Jednak najlepiej sprawdzi się ten w postaci płynnej.
  • Kefir - fermentowane produkty mleczne, takie jak kefir, jogurt i maślanka, szybko przywrócą zaburzone przez opalanie pH skóry. Poza tym obfitują w witaminy A, D i E, które wspierają regenerację tkanek.
  • Aloes - miąższ z tego sukulenta od dawna jest wykorzystywany w kosmetyce. Dlatego, jeśli cierpimy na oparzenia słoneczne, to aloes pomoże ochłodzić skórę i złagodzić ból.
  • Ziemniak - nasze smaczne bulwy mogą także pomóc w oparzeniach. Do okładów nadaje się nie tylko surowy ziemniak, ale także puree, które pozostało z obiadu.

Polecamy także:

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas