Reklama

Recenzja - Jak wytresować Cthulhu?

Wiecie kim lub czym jest Cthulhu? To Wielki Przedwieczny. Bóstwo wymyślone przez amerykańskiego pisarza Howarda Philipsa Lovecrafta na potrzeby opowiadań grozy. Choć początkowo kojarzył się głównie ze strachem, to z czasem został oswojony i stał się elementem kultury popularnej. Stąd nie dziwi pomysł, aby stał się bohaterem książki dla dzieci.

"Jak wytresować Cthulhu?" ukazało się nakładem Wydawnictwa TADAM. Autorami tego niezwykłego dzieła są Maciej Jasiński, odpowiadający za treść, oraz Jacek Frąś, który zajął się warstwą wizualną. Książka jest czymś więcej niż prostą lekturą dla dzieci. To nieskomplikowana gra paragrafowa, gdzie od wyborów czytelnika zależy dalszy rozwój akcji.

Nie taki Cthulhu straszny

Jaki jednak jest ten Cthulhu? Autorzy przekonują, że zła sława bóstwa wzięła się ze sposobu, w jaki był traktowany przez ludzi. W trakcie lektury przekonamy się, że nasz bohater jest w gruncie rzeczy bardzo sympatyczny, a tylko niedobre indywidua wykorzystywały go przez wieki do czynienia zła.

Reklama

Przewracając kolejne strony książki dowiemy się, jak mała dziewczynka, imieniem Kasia zaprzyjaźniła się z Cthulhu. Wszystko za sprawą tajemniczej księgi, która należała do jej dziadka. Od wielu pokoleń był on strażnikiem tej tajemnicy, chroniącym świat przed złem. Z czasem jego rolę będzie musiała przejąć Kasia. Do spółki z kotem Śliniakiem i poznanym po drodze chłopcem będzie musiała powstrzymać złych ludzi i uchronić Cthulhu przed ich podłymi zakusami.

Gra paragrafowa z kilkoma zakończeniami

Opowiedziana w książce historia ma kilka możliwych zakończeń. Po drodze możliwe jest też popełnienie błędów. Jednak w odróżnieniu od gier paragrafowywch przeznaczonych dla dorosłych, tutaj nie można przegrać. Autorzy zawsze zostawiają furtkę, pozwalającą sprawdzić alternatywne rozwiązanie. Dzięki temu młody odkrywca nie zniechęca się i tym chętniej poznaje przygody pradawnego bóstwa.

Opowieść, choć chwilami trochę straszna, jest jednak dopasowana do wieku czytelników. Odpowiednio dawkowane emocje i duża porcja humoru są receptą na ich zaciekawienie. Kolorowe ilustracje, które towarzyszą każdemu wyborowi ścieżki intrygują, a ich pojawienie się od razu oznacza, że trzeba będzie podjąć ważną decyzję.

Wrażenia czytelnicze

Jako wieloletni miłośnik twórczości Lovecrafta miałem już do czynienia z próbami przeniesienia mitologii Cthulhu w świat dziecięcy. Zazwyczaj były to wydawnictwa przepełnione przewrotnym humorem i wprost wyśmiewały manieryzm autora.

"Jak wytresować Cthulhu?" należy jednak do trochę innej kategorii. To po prostu sympatyczna książka dla dzieci, której bohaterem jest to słynne bóstwo. Oczywiście fakt jego wykorzystania jest pewną przewrotnością autorów, ale raczej nie powoduje, że pisarz z Providence przewraca się w grobie. Dla osoby dorosłej, obeznanej z tematem, jest to po prostu zabawna wariacja na temat.

Z kolei dziecko odbiera książkę jako kolejną fajną bajkę. Do tego taką, gdzie można pokierować losem bohaterów. Dla młodych czytelników jest to szczególnie interesujące i bardzo im imponuje, że mogą tego dokonać. Z wypiekami na twarzy oczekują kolejnej możliwości wpłynięcia na wydarzenia i przejmują się ich przebiegiem.

Nasza przygoda z "Jak wytresować Cthulhu?" trwała kilka wieczorów i nie od razu przyniosła szczęśliwe zakończenie. Na szczęście można było sprawdzić czy przygoda może skończyć się inaczej. Za drugim razem, wszystko ułożyło się po naszej myśli. Myślę, że warto sprawdzić czy uda się to zrobić szybciej.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: książki dla dzieci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy