Reklama

Porodowe mity...

Nieprzyjemne sytuacje w szpitalu i komplikacje porodowe zdarzają się naprawdę rzadko, ale właśnie o nich najchętniej opowiadają inne mamy. Skutek? Czekając na ten wielki dzień, często budzisz się w nocy zlana potem. Znowu przyśnił ci się koszmar: wody płodowe odeszły ci w tramwaju albo rodziłaś w samochodzie stojącym w korku! Nie daj się zwieść ponurym opowieściom znajomych mam i nie wierz we wszystko, co usłyszysz. Obalamy mity na temat porodu, abyś mogła spać spokojnie.

Wody płodowe mogą odejść nagle, więc urodzisz np. w sklepie.
Jeśli boisz się, że poród rozpocznie się od nagłego chluśnięcia wód płodowych w miejscu publicznym, uspokój się. Pęknięcie błon płodowych przed akcją porodową dotyczy zaledwie 10-15 procent wszystkich ciąż. W większości przypadków worek owodniowy pęka dopiero na porodówce, płyn owodniowy nie wylewa się nagle, a jedynie sączy niewielką strużką. Odchodzenie wód płodowych można porównać do powolnego, bezwiednego oddawania moczu. Wyciekający płyn jest przezroczysty i ma lekko słodkawy zapach. Jeśli poczujesz, że zaczynają odchodzić ci wody, spakuj się i bądź gotowa, by wyruszyć do szpitala - w ciągu 12 godzin powinny pojawić się skurcze porodowe.

Reklama

Zdarza się, że kobieta przeoczy odejście wód płodowych, myląc je z nietrzymaniem moczu albo obfitszymi upławami. Jeżeli obawiasz się, że mogłabyś nie rozpoznać w porę płynu owodniowego, po 36. tygodniu ciąży możesz zaopatrzyć się w specjalny tester do wykrywania sączących się wód płodowych (np. Bobo Safe, Al-Sense Kit, ok. 50 zł).

Gdy pojawią się skurcze porodowe, można nie zdążyć do szpitala.
Poród to proces wielogodzinny, a większość kobiet o urodzeniu dziecka w godzinę może jedynie pomarzyć. O wiele częściej zdarza się, że rodząca przyjeżdża za wcześnie albo myli skurcze porodowe ze skurczami przepowiadającymi (patrz też str. 81). Jeśli poczujesz pierwsze skurcze, nie jedź od razu do szpitala. Patrząc na zegarek i kontrolując czas między skurczami, weź prysznic, zjedz lekki posiłek, posłuchaj dobrej muzyki. Do szpitala powinnaś się udać, gdy skurcze pojawiają się regularnie co 5-8 minut.

W czasie porodu lekarz zawsze nacina krocze.
Nacinanie krocza nie jest dziś standardem, wykonuje się je tylko w uzasadnionych przypadkach. Kobieta może zaznaczyć w karcie porodu, że nie życzy sobie tego zabiegu.

Lewatywa i golenie okolic intymnych to szpitalny standard.
Nieprawda. Wszystko zależy od tego, czy rodząca wyrazi zgodę na przeprowadzenie tych zabiegów lub sama o nie poprosi. Lewatywa przyspiesza poród, a więc jest ingerencją w jego naturalny przebieg. Nie ma jednak wyłącznie samych minusów - zapobiega oddaniu stolca podczas parcia. Golenie miejsc intymnych nie ma medycznego uzasadnienia - wykonuje się je na wypadek, gdyby zaistniała konieczność nacinania krocza i szycia go. Decyzję o ewentualnym przeprowadzeniu tych zabiegów podejmij przed porodem - szpital nie jest do tego najlepszym miejscem.

W czasie porodu każda kobieta bezwiednie oddaje stolec.
Może się tak zdarzyć, ale nie oznacza to, że na pewno przydarzy się tobie. Natura zadbała o to, by zminimalizować ryzyko tej niemiłej niespodzianki. W większości przypadków na kilka dni przed porodem jelita oczyszczają się samoczynnie - możesz chodzić do toalety częściej niż zwykle i oddawać luźniejsze stolce. Skorzystać z toalety będziesz mogła także na porodówce, w przerwach miedzy skurczami. Jeśli jednak przydarzy ci się taka sytuacja, zaabsorbowana parciem nawet nie będziesz o tym wiedziała. Dla położnych to zupełnie naturalne. Pamiętaj, że w czasie porodu najważniejsze jest dziecko i ostatnią rzeczą, o jakiej powinnaś wówczas myśleć, jest wstyd i skrępowanie.

Większość położnych każe kobietom rodzic na leżąco.
To, w jakiej pozycji urodzisz, zależy głównie od ciebie. Sama poczujesz, jakie ułożenie ciała jest w danym momencie porodu najbardziej komfortowe. Możesz kucać, siadać na piłce, opierać się o łóżko porodowe - pionowa pozycja umożliwia szerokie otwarcie miednicy i urodzenie dziecka przy wykorzystaniu sił grawitacji (pod jej wpływem maluch zsuwa się w dół i naciska główką szyjkę macicy).

Położnej także powinno zależeć na tym, by poród przebiegł sprawnie i bezpiecznie, więc nie powinna zmuszać cię do rodzenia na leżąco. Pozycja pozioma jest nienaturalna - utrudnia dziecku przejście przez kanał rodny i opóźnia jego przyjście na świat.

Podczas akcji porodowej nie można jeść ani pić.
W wielu szpitalach obowiązuje zasada, że kobieta nie powinna niczego jeść na wypadek, gdyby potrzebne było znieczulenie ogólne, przygotowujące do cesarskiego cięcia. Jednak idealnie byłoby, gdybyś przed wyjazdem na porodówkę zjadła lekkostrawny posiłek. Jeżeli poczujesz głód na porodówce, upewnij się u położnej, jakie jest rozwarcie, na jakim etapie jest poród. Jeśli uzna, że akcja porodowa jest już zaawansowana, będziesz mogła pić niegazowaną wodę mineralną, ewentualnie przegryzać lekkie krakersy (pamiętaj, by je spakować do torby). Dzięki temu będziesz miała energię i łatwiej zniesiesz duży wysiłek, jaki czeka cię podczas parcia.

Podanie znieczulenia może wydłużyć czas trwania porodu.
Takie przekonanie to koronny argument przeciwników podawania rodzącej znieczulenia zewnątrzoponowego. Rzeczywiście, może ono zmniejszyć zdolność kobiety do parcia w drugiej fazie porodu. Zdarza się to jednak niezwykle rzadko - tylko wtedy, jeżeli zostanie podana niewłaściwa dawka leku albo poda się go zbyt późno. Obecnie, dzięki specjalnemu cewnikowi, można przez cały czas regulować dawkę preparatu potrzebną do uzyskania odpowiedniego znieczulenia. Nie likwiduje ono bólu całkowicie, ale zmniejsza go do znośnego poziomu. Jeżeli rodząca nie odczuwa silnego bólu, nie jest spięta i zestresowana, to z kolei skraca pierwszą, najdłuższą fazę porodu.

Agnieszka Góra; konsultacja: dr Leszek Lewandowski, ginekolog-położnik.

Mam dziecko
Dowiedz się więcej na temat: znieczulenie | wody | poród | mity
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy