Banany, jakie znaliśmy, wkrótce znikną ze sklepów? Winny agresywny grzyb

Pandemie chorób zakaźnych zagrażają nie tylko ludziom, ale także zwierzętom i roślinom. Choroby roślin uprawnych, takie jak zaraza ziemniaczana czy rdza pszenicy mogą zniszczyć całe uprawy i wywołać kryzysy gospodarcze na dużych obszarach. Jednym z płodów rolnych, które są obecnie zagrożone przez śmiertelnie niebezpieczną chorobę, jest banan zwyczajny.

Czy to już koniec bananów, jakie znamy?
Czy to już koniec bananów, jakie znamy?123RF/PICSEL

Dla większości Europejczyków banan stanowi smaczny dodatek do diety, bez którego można by się jednak obejść. Jednak dla ponad 400 milionów ludzi na całym świecie banany to źródło od 15 do 27 procent dziennej podaży kalorii. Z kolei dla dużej liczby rolników w wielu krajach świata uprawa banana jest podstawą egzystencji.

W 2020 roku na całym świecie zebrano ponad 131 milionów ton bananów. Obok pszenicy, ryżu i kukurydzy, banan to jedna z czterech najczęściej uprawianych roślin świata, a wśród owoców — niekwestionowany numer jeden.

Słodki owoc, zwany również figą rajską może jednak wkrótce nie tylko zniknąć ze sklepów, ale i spowodować bankructwa milionów plantatorów w Azji i Ameryce Południowej, gdzie jest uprawiany na masową skalę.

Tropical Race 4 - grzyb zagrożeniem dla plantacji bananów

Choroba nazywana (TR4), zwana także chorobą panamską, która atakuje drzewa bananowe, sieje spustoszenie w uprawach bananów na całym świecie.

Tropical Race 4 to grzyb, którego starszy szczep już zdążył całkowicie wyeliminować z rynku odmianę Gros Michel, która była dominującym typem eksportowanym banana aż do lat 50. XX wieku. Najnowszy szczep niebezpiecznego grzyba rozprzestrzenia się na farmach bananowców w Azji, Australii, Afryce i Ameryce Łacińskiej, skąd pochodzi większość bananów wysyłanych do supermarketów na półkuli północnej.

Nowy szczep jest szczególnie niebezpieczny dla bananów odmiany Cavendish — najpopularniejszej odmiany bananów, dostępnej niemal na całym świecie i stanowiącej około 99 proc. rynku. Owoce banana Cavendish nadają się do długiego transportu, który trwa od dwóch do czterech tygodni. Zbierane są jako niedojrzałe, a po dotarciu do celu spędzają kilka dni w specjalnych dojrzewalniach, skąd trafiają do sklepów — żółte i słodkie.

Cavendish początkowo był odporny na szczep odpowiedzialny za zniszczenie upraw Gros Michel. Niestety, nowe szczepy grzyba, czyli Tropical Race 4, zaczęły infekować również odmianę Cavendish. Choroba rozprzestrzenia się przez glebę i wodę, co utrudnia jej kontrolowanie. Raz zainfekowane plantacje stają się niemożliwe do uzdrowienia, a grzyb może pozostać w glebie przez wiele lat, uniemożliwiając uprawę bananów na tych samych polach. Niestety, na razie nie znaleziono sposobu zwalczenia czy choćby ograniczenia rozprzestrzeniania TR4.

W wielu krajach uprawa i sprzedaż bananów jest podstawą gospodarki
W wielu krajach uprawa i sprzedaż bananów jest podstawą gospodarki123RF/PICSEL

Monokultura - zabójcza dla naturalnej odporności

Powód, dla którego jeden szczep grzyba stał się problemem dla wszystkich bananów na świecie, wynika z metod ich uprawy. Banany przeznaczone na eksport pochodzą z drzew rozmnażanych są wyłącznie z kłącza — z genetycznego punktu widzenia są identycznymi klonami tej samej rośliny.

Takie podejście pozwala dużym firmom, takim jak Chiquita, na utrzymanie stabilnej i ciągłej produkcji, jednocześnie zapewniając importerom banany po niskiej cenie. Dzięki temu banany są powszechnie dostępne w sklepach. Jednakże, taka jednolita produkcja pozbawia banany odporności na choroby i szkodniki. Brak genetycznej różnorodności sprawia, że uprawy są bardziej podatne na epidemie, ponieważ brakuje im naturalnych mechanizmów obronnych. Kiedy choruje jeden — chorują wszystkie.

Przykład klęski głodu w XIX wieku w Irlandii przekonuje, że monokultura, czyli uprawa tylko jednej odmiany danej rośliny może mieć tragiczne skutki. Rolnicy z Irlandii zaczęli intensywnie uprawiać jedną konkretną odmianę ziemniaka, a kiedy zaatakował grzyb, wszystkie plantacje zostały zniszczone prawie równocześnie. Ponieważ ziemniak stanowił wówczas podstawę wyżywienia irlandzkich rodzin, utrata plonów spowodowała śmierć półtora miliona osób.

Czy niebawem doczekamy genetycznie modyfikowanych bananów na sklepowych półkach?
Czy niebawem doczekamy genetycznie modyfikowanych bananów na sklepowych półkach? 123RF/PICSEL

Gen z antypodów nadzieją dla bananów

Jak dotąd nie wynaleziono lekarstwa na chorobę panamską bananów. Żaden środek ochrony roślin nie jest w stanie powstrzymać rozwoju tego groźnego patogenu. Postanowiono więc zwalczyć problem wyposażając rośliny w naturalną odporność na śmiercionośny grzyb.

W Australii naukowcy wprowadzili gen dzikiego banana do banana konsumpcyjnej odmiany Cavendish. Po trzyletnim okresie próbnym nowa odmiana banana okazała się w 100 proc. odporna na TR4. Obecnie banan, znany jako QCAV-4, oczekuje na ocenę australijskich instytucji do spraw żywności. Jeśli QCAV-4 pomyślnie przejdzie oficjalne procedury, stanie się pierwszym zmodyfikowanym genetycznie owocem w Australii zatwierdzonym do uprawy i konsumpcji, a także pierwszym zmodyfikowanym genetycznie bananem wprowadzonym na światowy rynek.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas