Reklama

Zaniedbywane badanie

Zachorowalność na raka piersi w Polsce rośnie. Do tego chorują coraz młodsze kobiety. Wielu przedwczesnych śmierci z tego powodu można by jednak uniknąć.

Fakty są nieubłagane. Rak piersi jest najczęściej występującym nowotworem złośliwym występującym u kobiet (23 proc. wszystkich zachorowań na raka). Rocznie zapada na niego aż 17 tys. kobiet w Polsce (to dwa razy więcej niż 30 lat temu). W efekcie, co roku umiera ponad pięć tysięcy Polek. Niestety, zdaniem ekspertów, liczba zachorowań na raka piersi w Polsce będzie nadal rosnąć i chorować nań będą coraz młodsze kobiety.

Wydłużająca się lista czynników ryzyka

- Do wzrostu zachorowań przyczynia się wiele czynników, w tym m.in.: starzenie się społeczeństwa, wzrost zanieczyszczenia środowiska, rosnące spożycie wysoko przetworzonej żywności, zbyt wysokie spożycie tłuszczów zwierzęcych, cukru i alkoholu oraz związany z tym wzrost występowania otyłości - tłumaczyła dr Anna Świeboda-Sadlej, onkolog ze szpitala Magodent, podczas konferencji prasowej, która odbyła się w Warszawie w związku z tzw. "różowym październikiem" (miesiącem profilaktyki raka piersi obchodzonym na całym świecie).

Reklama

Powodów wzrostu zachorowalności jest jednak znacznie więcej.

- Nowotwory piersi są zależne od hormonów. Niestety, dziewczyny dojrzewają coraz wcześniej, coraz wcześniej zaczynają też współżycie seksualne i stosowanie antykoncepcji hormonalnej. Do tego coraz później zachodzą w ciążę i rodzą dzieci. Z kolei dojrzałe kobiety coraz później przechodzą menopauzę. Zatem okres narażenia na działanie wielu hormonów się wydłuża - wyjaśnia dr Jakub Rzepka, ginekolog ze Szpitala Bielańskiego w Warszawie.

Dlatego, eksperci podkreślają, że ryzyko zachorowania pojawia się już u kobiet w wieku 20 lat i to niezależnie od tego, czy w ich rodzinie występowały już przypadki raka piersi, czy też nie.

- Do czynników ryzyka rozwoju raka piersi należą również stres, negatywny nastrój i negatywne emocje, zwłaszcza oddziałujące na nas przez dłuższy czas. Dlatego musimy dbać również o swoje zdrowie psychiczne, aby choroba nie zaskoczyła nas pomimo tego, że prowadzimy zdrowy tryb życia - dodaje Adrianna Sobol, psychoonkolog, z dużym doświadczeniem w pracy z pacjentkami onkologicznymi.

Oczywiście, poza środowiskowymi czynnikami ryzyka oraz tymi związanymi ze stylem życia, duże znaczenie mają też predyspozycje genetyczne.

Rak to nie wyrok

Z rakiem piersi wiąże się wysokie prawdopodobieństwo wystąpienia przerzutów na inne organy. Jest więc on bardzo groźny i trudny do leczenia. Dlatego eksperci podkreślają, że kluczową sprawą jest wykrycie choroby w jak najwcześniejszym stadium rozwoju.

- Jest to choroba wyleczalna, ale pod warunkiem wczesnego wykrycia. Szansę na wyleczenie mają nawet kobiety, u których guzy nowotworowe osiągnęły rozmiar kilku centymetrów. Dlatego, każda kobieta począwszy od 20. roku życia powinna zacząć samodzielnie, co miesiąc, badać swoje piersi. Następnie, stosownie do zaleceń lekarza i wieku, kobiety powinny też zacząć regularnie badać piersi innymi metodami, takimi jak USG i mammografia - apeluje dr Anna Świeboda-Sadlej.

Według niej warto badać się u doświadczonych lekarzy i na dobrym, certyfikowanym sprzęcie, zwłaszcza, że tak naprawdę żadna metoda badania nie daje 100-procentowej skuteczności. Dlatego, według ekspertów, szanse na wczesne wykrycie zmian nowotworowych znacząco zwiększa stosowanie jednocześnie dwóch lub nawet trzech metod badania piersi.

Badania USG piersi można wykonywać już od 20. roku życia, podczas gdy mammografię specjaliści zalecają robić dopiero po 40. roku życia.

Tyle teorii i zaleceń. A jak jest z badaniem piersi w praktyce?

Niestety, z badań ankietowych przeprowadzonych przez zespół socjologów z Uniwersytetu Warszawskiego, których wyniki zostały zaprezentowane podczas konferencji, wynika, że Polki poważnie zaniedbują badania kontrolne piersi.

Aż 43 proc. kobiet w wieku 30-49 lat przyznało w tej ankiecie, że nigdy nie przeprowadziło badania profilaktycznego (USG lub mammografii), pod kątem wykrycia raka piersi.

Z dostępnym dla każdego i w każdej chwili samobadaniem piersi wcale nie jest dużo lepiej.

Nie każdy guzek to rak

- Okazuje się, że Polki niechętnie badają się same (tzw. badanie palpacyjne). Tylko 16 proc. ankietowanych kobiet przyznało, że umie się samodzielnie badać i robi to regularnie co miesiąc - mówi dr Justyna Pokojska, z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, współautorka badania i związanego z nim raportu pt. "Rak piersi nie ma metryki".

Ponad 23 proc. kobiet przyznało w tym badaniu, że nie potrafi się samodzielnie badać. Kolejne 10 proc. przyznało, że nie bada się, bo jest to dla nich zbyt stresujące. Czynnikiem, który znacząco zwiększa ryzyko zachorowania na raka sutka, jest obecność u danej osoby mutacji genu BRCA1 lub genu BRCA2. Szacuje się, że 4-8 proc. raków piersi może być wynikiem dziedzicznych mutacji. Pozostałe przypadki są następstwem sporadycznych mutacji w komórkach somatycznych.

Warto również dodać, że z ogólnopolskiego programu bezpłatnych badań przesiewowych (mammografii) dla kobiet po 50. roku życia korzysta znacznie mniej pań niż oczekiwano (zaledwie 44 proc. uprawnionych).

Eksperci zachęcają zatem wszystkie kobiety, aby pokonały niechęć i strach wobec badania piersi, bo nie każdy wykryty guzek oznacza raka piersi. Może to być np. niezłośliwa torbiel lub włókniak.

- Wiele kobiet unika samodzielnego badania palpacyjnego, bo postrzegają je jako trudne i do tego budzi ono ich lęk. Zamiast jednak podchodzić do niego jak do czegoś strasznego, lepiej spojrzeć na nie pozytywnie, jako szansę na uzyskanie komfortu psychicznego, że wszystko ze zdrowiem jest w porządku. Dlatego powtarzam moim pacjentkom, że aby mogły realizować swoje marzenia i żyć pełnią życia muszą najpierw być zdrowe, a do tego konieczne jest regularne badanie piersi. Wystarczy do tego 10 minut miesięcznie - zachęca Adrianna Sobol.

Mamy wciąż dużo do zrobienia

Obecnie w Polsce tylko 70 proc. kobiet chorych na raka piersi "wygrywa" z chorobą i przeżywa co najmniej 5 lat od wykrycia nowotworu. Tymczasem, dzięki większej świadomości społecznej i powszechnym badaniom piersi, w wielu krajach zachodnich 5-letnia przeżywalność pacjentek z rakiem piersi sięga nawet 80-90 proc.

Tylko profilaktyka i wczesne wykrywanie zmian nowotworowych mogą zmienić tę sytuację.

- Ryzyko zachorowania mogą zmniejszyć m.in. prawidłowa masa ciała, dieta niskotłuszczowa, z ograniczeniem węglowodanów prostych i alkoholu, lecz przede wszystkim regularne badania piersi - podsumowuje dr Anna Świeboda-Sadlej.

Według ekspertów, w samodzielnym badaniu piersi można wykryć guza już od 1 cm wielkości, a dzięki nowoczesnym technologiom takim jak np. termografia kontaktowa nawet guzka o rozmiarach 3 mm.

Kobiety po przejściach

Do regularnego badania piersi zachęcają szczególnie gorąco kobiety, które same już zachorowały na ten nowotwór i go pokonały.

- W mojej rodzinie nikt nie chorował na nowotwory piersi. Badałam się nieregularnie. Zachorowałam kiedy miałam 43 lata. O tym, że coś jest nie tak dowiedziałam się, gdy znalazłam kroplę krwi na biustonoszu. Okazało się, że mój nowotwór miał już wtedy 2 cm wielkości - mówiła podczas konferencji Anna Kupiecka, prezes fundacji OnkoCafe.

Zachęca ona również mężczyzn (mężów, partnerów) do dopingowania kobiet w sprawie badań.

- Kobiety potrafią umawiać się z wielotygodniowym wyprzedzeniem do kosmetyczki czy fryzjera, a zapominają o badaniu piersi raz w miesiącu. Powinno to stać się dla nich nawykiem, takim jak mycie zębów. Jeśli ktoś ma słabą pamięć to obecnie może wesprzeć się np. jedną z powszechnie dostępnych aplikacji na smartfony, która będzie o tym przypominać - dodaje Anna Teodorowicz, wolontariuszka z fundacji OnkoCafe, która zachorowała na raka piersi w ciąży i wykryła go w ramach samobadania.

Wiktor Szczepaniak

www.zdrowie.pap.pl
Dowiedz się więcej na temat: rak piersi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy