Reklama

Recepta na listopad

Krótki dzień, mało słońca, pierwsze przymrozki i przeszywający wiatr – niewielu lubi scenariusz listopadowej aury. Może to dobry czas na czytanie czy oglądanie filmów, jednak taki bierny sposób spędzania długich wieczorów na dłuższą metę nam nie sprzyja. Organizm potrzebuje zarówno ruchu, jak i diety adekwatnej do tej pory roku.

W listopadzie postawmy na rozgrzewające i pożywne zupy. Musimy dostarczyć organizmowi wartości odżywczych, najlepiej korzystając z lokalnych produktów, nie przesadzając  z kalorycznością. Rozgrzewajmy ciało jedząc dedykowane tej porze roku produkty i nie zaśmiecajmy organizmu nadmiarem, bo w konsekwencji zgromadzimy nadmiar tkanki tłuszczowej.

Zupa będzie doskonałym daniem zarówno po powrocie do domu, jak i na kolację. Logicznym jest, że w chłodne dni potrzebujemy zdecydowanie więcej gotowanego pożywienia, więc śmiało serwujmy zupy nawet dwa razy dziennie. Rosół nigdy nie wyjdzie z mody, a tradycję podawania go jako pierwszego dania niedzielnego obiadu, z powodzeniem rozszerzmy na tak zwane zwykłe dni. Aby lepiej nam smakował śmiało łączmy różne gatunki mięs i nie szczędźmy rozgrzewających przypraw, takich jak imbir, rozmaryn czy kolendra.

Reklama

Zupa krem

Odważnie testujmy nowe połączenia warzyw i cieszmy się smakiem zup, które z dodatkiem węglowodanów złożonych świetnie spełnią rolę pełnowartościowego, odżywczego posiłku. Jedna z propozycji zupy dla czterech osób: Potrzebne będą: cztery ziemniaki, dwie marchewki, jeden por, sok z połówki cytryny, cztery łyżki kaszy jaglanej, szczypta kurkumy, dwie łyżki oliwy, sól i pieprz. Wykonanie jest banalnie proste i szybkie - zajmuje nie więcej niż pół godziny.

Najpierw myjemy i czyścimy warzywa, a potem kroimy je w duże kawałki. Gotujemy trzy szklanki wody i do wrzątku wrzucamy kolejno: ziemniaki, marchew i pora. Po zagotowaniu całości dodajemy pieprz, sól, kurkumę i sok z cytryny. Gotujemy, aż warzywa będą miękkie, dodajemy oliwę i miksujemy całość do konsystencji jednolitego kremu. W osobnym garnku gotujemy w tym czasie kaszę jaglaną i dodajemy po łyżce do każdej porcji. Zupę możemy dodatkowo ozdobić świeżymi listkami natki pietruszki, albo lubczyku.

Minimum dobrej woli  

Ważne, by w sezonie jesienno-zimowym jak najczęściej korzystać z warzyw korzeniowych, to one najdłużej zachowują wartości odżywcze, których w mocno kapryśnej aurze bardzo nam potrzeba. Pamiętajmy też, żeby dbać o aktywność fizyczną. Wielu uskarżą się w listopadzie na gorsze samopoczucie i brak energii nawet do wykonywania rutynowych czynności. Codzienny, krótki spacer, albo marsz to minimalna dawka ruchu, której organizm potrzebuje, by zachować prawidłowość procesów życiowych. Marudzenie i utyskiwanie niekoniecznie się sprawdzą.

Ewa Koza, mamsmak.com 


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy