Reklama

Ognisko odry już 35 kilometrów od Polski

​Nie umilkły jeszcze echa informacji Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) na temat drastycznego wzrostu liczby zachorowań na odrę, gdy zza naszej wschodniej granicy przyszła dramatyczna wiadomość. W leżącym zaledwie 35 kilometrów od Polski Wołkowysku znajduje się ognisko tej choroby. Liczba cierpiących na nią pacjentów w ciągu 10 dni wzrosła o ponad 300 procent.

Przypomnijmy, że według WHO rok 2017 przyniósł olbrzymi wzrost liczby zachorowań na odrę w Europie. Jest to jedna z najbardziej zaraźliwych chorób zakaźnych wieku dziecięcego. Szansa na złapanie wirusa wynosi aż 95 proc. Na całym świecie rocznie zaraża się nią 40 milionów ludzi, z czego, według niektórych statystyk, aż milion umiera.

Dotychczas w Europie choroba ta była uznawana za opanowaną. W 2016 roku zanotowano jedynie 5273 przypadki. Jednak już rok temu było ich już 21 315. Jako główny powód epidemii podaje się spadającą liczbę szczepień.

Reklama

Teraz, choroba atakuje w pobliżu polskich granic. Jak donosi Polast News, powołując się na białoruskie ministerstwo zdrowia, w Wołkowysku zanotowano już 24 przypadki, co stanowi wzrost o 300 procent w ciągu 10 dni. Wirus jest zaraźliwy już dwa dni przed wystąpieniem symptomów w postaci charakterystycznej wysypki. Oznacza to, że liczba zakażonych może znacząco wzrosnąć. Zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że 80 proc. zarażonych nie zostało wcześniej zaszczepionych.

Biorąc pod uwagę, że Wołkowysk położony jest zaledwie 35 kilometrów od przejścia granicznego w Bobrownikach, którym codziennie do Polski wjeżdżają setki pojazdów, istnieje poważne ryzyko wzrostu zachorowań na odrę także w Polsce. Dotychczas Polska była relatywnie bezpieczna, bo wirus szalał głównie we Włoszech i w Rumunii, ale teraz sytuacja może ulec zmianie.

Według danych WHO liczba zachorowań w naszym kraju również rośnie. W 2010 zanotowano zaledwie 13 przypadków, w 2011 już 39, w 2012 było ich 70, a w 2013 aż 88. W 2014 roku na odrę zachorowało w Polsce 110 osób, a od lutego 2016 do stycznia 2017 roku odnotowano u nas 140 przypadków zachorowań.

Warto pamiętać, że odra ma nie tylko ciężki przebieg, ale może prowadzić do poważnych powikłań, od zapalenia płuc, po zapalenie mózgu i mięśnia sercowego. W przypadku zaniedbania leczenia, nawet co ósmy przypadek odry może zakończyć się zgonem pacjenta. Jest to dodatkowo przerażające, gdy weźmie się pod uwagę fakt, że choroba atakuje głównie dzieci.

Główną ochroną przed epidemią odry są szczepienia. Jeżeli poziom immunizacji społeczeństwa spada poniżej pewnego progu, wirus rozprzestrzenia się w błyskawicznym tempie, pociągając za sobą kolejne ofiary.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Odra | Epidemia | pandemia | szczepienia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy