Reklama

Najsilniejsze trio na straży zdrowia

Fascynujemy się wysoką dostępnością produktów rosnących na drugim końcu świata, nierzadko zapominając o silnych właściwościach odżywczych i leczniczych tych rosnących za przysłowiową miedzą. Które z polskich warzyw zasługują na miano rodzimych „superfoods”?

Natka pietruszki

Jej małe, zielone listki to prawdziwe bogactwo żelaza i chlorofilu. Pierwszy składnik jest niezastąpiony w profilaktyce anemii, zalety drugiego trudne do przecenienia, zwłaszcza od kiedy żyjemy w mocno zanieczyszczonym środowisku. Chlorofil, potocznie nazywany zieloną krwią roślin, sprzyja bowiem oczyszczaniu organizmu. Jedząc natkę (i inne zielone warzywa) intensyfikujemy wytwarzanie tlenu i lepsze dotlenienie każdej komórki ciała. Ma to ogromne znaczenie dla oczyszczenia organizmu z toksyn, metali ciężkich i drobnoustrojów chorobotwórczych. One nie rozwijają się bowiem w środowisku bogatym w tlen, ten z kolei sprzyja rozmnażaniu bakterii niezbędnych nam do życia i dobrego funkcjonowania. Natka obfituje również w witaminy, w szczególności witaminę C: strażniczkę systemu odpornościowego.

Reklama

Jak ją serwować? Dla większości dzieci jest zmorą. Jak można od nich usłyszeć: "Gryzie w gardło". Faktycznie drobno pokrojona może być nieprzyjemna dla wyjątkowo wrażliwych śluzówek malucha. Śmiało dodajmy ją do świeżo wyciskanego soku, zarówno owocowego, jak i warzywnego. Całe listki (starannie oddzielone od łodyżek) możemy bez obaw dodawać do wszystkich, nawet najbardziej wymyślnych, sałatek i surówek. Natka jest nienachalna w smaku, a wyjątkowo cenna odżywczo.

Marchew

Relatywnie tanie warzywo zawiera aż pięć silnych przeciwutleniaczy: beta karoten, alfa karoten, luteinę, zeaksantynę i likopen. Zjadana regularnie dba o oczy, wzmacnia system immunologiczny i chroni przed rozwojem nowotworów. Naukowcy podkreślają znaczenie marchwi w zmniejszaniu zachorowalności na raka jamy ustnej, krtani, przełyku, prostaty i pęcherza moczowego. Najlepiej zjadać ją surową, bo poddana obróbce termicznej istotnie zmienia swoje parametry: indeks glikemiczny surowej marchwi wynosi 30, a gotowanej blisko 90.

Warzywo jest wdzięcznym składnikiem świeżo wyciskanych soków. Świetnie sprawdza się też w surówkach. Do serwowanej przez nasze babcie i matki marchewki z jabłkiem śmiało dodajmy kawałek selera korzeniowego. To trio podbija serca, zwłaszcza jeśli po zszatkowaniu skropimy je obficie sokiem z cytryny. Jeśli mowa o idealnym duecie surówkowym: polecam marchew z cukinią. W tej wersji sok z cytryny również doda smaku.

Czosnek

Nie bez powodu nazywany jest najsilniejszym antybiotykiem z natury. Rekomendowany szczególnie przy artretyzmie, astmie, różnorakich problemach gastrycznych, dla odtrucia wątroby, przy pasożytach jelitowych, miażdżycy, nadciśnieniu tętniczym krwi, zakażeniach górnych dróg oddechowych, a nawet przy zaburzeniach pracy płuc, rozedmie czy ropniu płucnym. Mimo, że tak zdrowy, nie powinien być zjadany jednorazowo w dużych ilościach, bo jest ciężkostrawny i może drażnić błony śluzowe przewodu pokarmowego. Dodajmy jeden-dwa ząbki do surówki, marynowanego mięsa, czy zjadanych na kolację kanapek. Ma ostry smak i silny aromat, który z kolei doskonale neutralizują świeże listki natki.

Niekwestionowanym atutem całe trójki jest zarówno niska cena, jak i dostępność: są w naszym zasięgu niemal przez cały rok. Natkę możemy bez problemu hodować na kuchennym parapecie, nawet w najmniejszym mieszkaniu.

Ewa Koza, mamsmak.com


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama