Reklama

Moje dziecko unika zabaw ruchowych

Dlaczego moje dziecko na placu zabaw zawsze siedzi na ławce lub w piaskownicy, zamiast biegać, wspinać się, skakać z innymi dziećmi?

"Moje dziecko nie lubi zajęć ruchowych. Kiedy na zewnątrz jest ciepło jej rówieśnicy bawią się w berka, jeźdzą na rowerach. Moja Ala unika huśtawek na placu zabaw. Nie korzysta ze zjeżdżalni, drabinek czy karuzeli. Zimą nie daje się przekonać do  jazdy  na sankach. Czasami reaguje nerwowo na zwyczajny ruch. Porusza się powoli i ostrożnie. Preferuje siedzącą pozycję, jakby unikała ryzykownych ruchów. Czuje się niepewnie na schodach, zawsze przytrzymuje się poręczy, schodzi krokiem dostawnym. Odczuwa nudności w samochodzie. Niestety w przedszkolu panie skarżą się, że Ala odmawia współpracy podczas zajęć tanecznych. Potrzebuje nieustannie mojego fizycznego wsparcia."  

Reklama

Czy ty również w podobny sposób mógłbyś opisać swoje dziecko? Niechęć do zadań ruchowych, o których wspomina mama Ali, może wskazywać na dysfunkcje układu przedsionkowego o typie nadreaktywności na ruch. Dziewczynka może reagować emocjonalnie na zwyczajny ruch, nie lubić zajęć ruchowych, co w konsekwencji może prowadzić do słabiej opanowanych umiejętności związanych z dużą motoryką, słabszą równowagą, napięciem mięśniowym. 

Kiedy dziecko cierpi na dysfunkcje integracji sensorycznej wskazana będzie pomoc terapeuty, który pomoże wspierać rozwój dziecka, pomoże mu zrozumieć w jaki sposób jego ciało się porusza, co czuje. Nie wolno na siłę narzucać żadnych doświadczeń związanych ze zmysłem przedsionkowym, zmuszać do wykonania jakiegoś zadania. Należy zadbać o to, żeby "wyzwanie było skrojone na miarę" - nie za trudne i nie za łatwe. Zaczynamy od tego, co dziecko potrafi, stopniowo włączając trudniejsze zadania.

Ćwiczenia szyte na miarę

We wszystkich zadaniach twoja pociecha musi czuć się bezpiecznie, jeżeli np. boi się wejść na drabinki, przytrzymujemy ją w biodrach. Pomocne może okazać się włączenie do aktywności ruchowych zainteresowań dziecka, nadanie tematu przewodniego czynności, którą chcemy z nim ćwiczyć. Wymyślanie historyjek pomoże odwrócić uwagę od tego, co budzi w dziecku niepokój.

Przerażająca huśtawka może stać się ulubioną, kiedy dziecko zacznie się z nią oswajać siedząc na twoich kolanach lub dotykając stopami ziemi. Pamiętaj, że ruchy do przodu i do tyłu mogą być przyjemniejsze niż ruch obrotowy.

Daj dziecku dokładnie tyle czasu, ile potrzebuje by poczuć się w nowej dla siebie sytuacji dobrze. Pomocne może być wcześniejsze zapoznanie dziecka z nieznanym wcześniej miejscem i znajdującymi się tam sprzętami. Często słyszę, że terapia integracji sensorycznej przypomina zabawę. To prawda. Jednakże, jest to równocześnie ciężka praca dziecka i terapeuty. 

W co się bawić?

Wszystkie zadania, które dziecko wykonuje są ukierunkowane na usprawnianie pracy układu nerwowego. Dziecko angażuje się w zadania, które pozwalają mu kształtować odpowiedzi adaptacyjne przydatne w codziennym funkcjonowaniu. Terapeuta pomoże też podjąć dziecku większe ryzyko oraz uporządkować bodźce sensoryczne. Pokazać, że niektóre z nich są mniej istotne. Możesz pomóc swojemu dziecku proponując mu poniższe zabawy. Są to ćwiczenia rozwijające zmysł przedsionkowy. Powinny one trwać około dwóch minut.

- Śpiewanie piosenek, podczas których wykonuje się różne ruchy i wskazuje części ciała ("głowa, ramiona, kolana, pięty", "ojciec Wirgiliusz", "Gdy dobry humor masz" ),

- rzucanie do siebie woreczków z grochem,

- skakanie na trampolinie,

- stanie na równoważni, przyjmowanie różnych pozycji,

- turlanie się po podłodze w różnych kierunkach, po różnej powierzchni,

- bujanie się w fotelu bujanym, kręcenie na krześle obrotowym.  

Do zabawy z niemowlętami i młodszymi dziećmi, należy włączyć kołysanie, huśtanie, kręcenie się. Wolne, powtarzalne ruchy uspokajają dziecko. Możemy zabawić się w "samolot". Polega to na tym, że rodzic leży na plecach z ugiętymi kolanami, swoje stopy kładzie na podbrzuszu dziecka i unosi je do góry. Dzieci uwielbiają także "konika"- siedząc na plecach dorosłego, krzyczą "wio koniku"! Z własnego dzieciństwa najlepiej pamiętam "podwójnego tancerza". Moje stopy znajdowały się na stopach taty, chodziliśmy tak po całym domu. Zabawę możemy urozmaicić różnicując tempo (powoli, szybko), kierunek (do przodu, do tyłu, na bok, na ukos), rytm (raz- dwa; raz- dwa- trzy; raz- dwa-trzy-cztery).  


Urszula Jaworska - terapeuta SI, neurologopeda

http://www.klubrodzica.com/dlaczego-dziecko-placu-zabaw-zawsze-siedzi-lawce-lub-piaskownicy-zamiast-biegac-wspinac-sie-skakac-innymi-dziecmi/      


KlubRodzica
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy