Reklama

Jedzenie w towarzystwie sprzyja przejadaniu się

Weekendowe kolacje w większym gronie, świąteczne obiady czy wspólne oglądanie meczu - wszystkie te sytuacje sprzyjają przejadaniu się. Co ciekawe, brak umiaru w jedzeniu ma więcej wspólnego z ego niż jakością jedzenia czy głodem - zwłaszcza w przypadku mężczyzn.

Do takich wniosków doszli naukowcy z Cornell University (USA), a wyniki swojej pracy opublikowali na łamach pisma "Frontiers in Nutrition".

- W sytuacjach społecznych jesteśmy szczególnie narażeni na przejadanie się, nawet jeśli nikt nas do jedzenia nie zachęca. I zupełnie nie zdajemy sobie sprawy z mechanizmu, który za tym stoi: zjadanie większej ilości niż towarzysze posiłku jest swego rodzaju demonstracją siły i męskości" - mówi dr Kevin Kniffin z Cornell Food and Brand Lab, współautor omawianej pracy.

Do udziału w badaniu naukowcy zaprosili studentów w wieku 21-22 lat, kobiety oraz mężczyzn. Wszyscy mieli podobną masę ciała, a ich BMI mieściło się w przedziale 22,5-27,5. Uczestników podzielono na dwie grupy. Członkowie pierwszej mieli wziąć udział w konkursie jedzenia skrzydełek kurczaka, w którym obserwowani byli przez dopingujących głośno widzów. Osoby z grupy drugiej również miały konkurować ze sobą w jedzeniu skrzydełek, jednak odbywało się to bez kibiców. Nagrodą dla zwycięzcy miał być bezwartościowy, plastikowy medal.

Reklama

Okazało się, że studenci-mężczyźni, którzy podczas jedzenia byli obserwowani i dopingowani, zjedli o 30 proc. więcej niż panowie z grupy bez widzów. Inaczej odebrali także całe doświadczenie: w opinii większości z nich było radosne, budzące emocje i porywające, podczas gdy przedstawiciele grupy drugiej opisywali je z dużo mniejszym entuzjazmem.

Jeśli chodzi o uczestniczące w zadaniu kobiety, to te z grupy pierwszej (z kibicami) zjadły mniej skrzydełek, niż te z grupy drugiej (jedzące bez obserwatorów). Studentki z grupy pierwszej opisały całe doświadczenie jako dość krępujące.

Jak tłumaczą badacze, widać więc wyraźnie, że nawet jeśli "nie ma nic do ugrania", mężczyźni w obliczu konkurencji jedzą więcej. Jest to zbieżne z wynikami kilku wcześniejszych badań, dowodzącymi, że panowie mają tendencję do przejadania się w różnych sytuacjach społecznych. - Zachowują się tak, jakby chcieli się popisać swoimi możliwościami w jedzeniu - mówią autorzy. - Szczególnie widoczne jest to wśród młodych mężczyzn: na imprezach okolicznościowych, bankietach, kolacjach grupowych itp.

- Skupmy się raczej na byciu ze swoimi przyjaciółmi, a nie na kwestiach żywieniowych - radzi główny autor badania, dr Brian Wansink. - Jeśli chcesz pokazać kolegom, jaki z ciebie macho, lepiej posiłuj się z nimi na rękę, zamiast próbować ich "przejeść".

PAP
Dowiedz się więcej na temat: dieta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy