Reklama

Wspólne zakupy ze smykiem

Rodzinna wyprawa do centrum handlowego dla większości rodziców jest konieczną udręką. Warto jednak zmienić podejście i wykorzystać ten wspólnie spędzony czas na przekazanie dziecku kilku życiowych lekcji. Podpowiadamy, w jaki sposób to zrobić.

Sobota po śniadaniu, Monika i Adam, rodzice 3-letniego Karola oraz 8-miesięcznej Amelki, szykują się do wyprawy do supermarketu. - To jak zwykle będzie koszmar - mówi Monika. - Kiedy wracamy z takich dużych, cotygodniowych zakupów, obydwoje jesteśmy ledwo żywi. Sobota po śniadaniu, Monika i Adam, rodzice 3-letniego Karola oraz 8-miesięcznej Amelki, szykują się do wyprawy do supermarketu.

- To jak zwykle będzie koszmar - mówi Monika. - Kiedy wracamy z takich dużych, cotygodniowych zakupów, obydwoje jesteśmy ledwo żywi. Zazwyczaj też w czasie drogi powrotnej kłócimy się - dodaje Adam. Idealnie byłoby, aby na czas robienia zakupów, Monika i Adam zostawili dzieci u dziadków, ale nie mają takiej możliwości. W podobnej sytuacji jest wiele par. Co mogą zrobić, by ułatwić sobie życie?

Reklama

- Wiele zależy od dobrej organizacji, ale również od naszego podejścia - mówi Helena Turlejska-Walewska, psycholog.

- Jeśli zakładamy z góry, że zakupy będą męczące i jak zwykle skończą się kłótnią, zapewne tak będzie - dodaje ekspert. - Postarajmy się potraktować zakupy jako okazję do wspólnego spędzenia czasu. Owszem, lepiej byłoby go spędzić całą rodziną np. na basenie, spacerze czy placu zabaw, ale życie nie składa się tylko z samych przyjemności. Warto pokazywać dzieciom od małego, że są pewne rzeczy, które trzeba zrobić, by potem zająć się tym, co sprawia nam większą radość - dodaje psycholog. Wraz z ekspertem podpowiadamy, jak ułatwić sobie zakupy z dziećmi i sprawić, by przebiegły one na tyle bezstresowo, na ile to możliwe.

Niemowlę niech zostanie w domu

Dla starszaka centrum handlowe jest fascynującym miejscem. Specjaliści od marketingu doskonale wiedzą, jak uderzyć w czułe punkty małego klienta. Szczególnie atrakcyjne zabawki ustawia się na wysokości jego wzroku tak, by malec mógł sam po nie sięgnąć i wiercić potem rodzicom dziurę w brzuchu, by kupili mu daną rzecz. Jednak niemowlęciu centrum handlowe dostarczy zbyt dużej ilości bodźców.

- Kolorowe światła, tłum ludzi, głośna muzyka z megafonów: ten nadmiar wrażeń przytłacza maluszka. Nie dziwmy się zatem, że w centrum handlowym mały szkrab szybko się męczy, staje się zły i marudny. Wielu dorosłych ma przecież podobne odczucia - wyjaśnia psycholog. Warto także pamiętać, że przebywanie z tłumem obcych ludzi nie służy zdrowiu niemowlęcia.

Szczególnie w sezonie infekcyjnym, gdy wszyscy wokół kaszlą i prychają, maluszek będzie bardziej narażony na kontakt z chorobotwórczymi drobnoustrojami. Dlatego małego brzdąca najlepiej zostawić w domu, a jeżeli nie jest to możliwe, załatwić sprawunki najszybciej, jak się da.

Ekspert radzi: Jeśli musicie iść na zakupy z niemowlęciem, najlepiej zabierzcie je do sklepu w porze, gdy zwykle sypia (możecie też uśpić je wcześniej, robiąc kilka rundek wokół sklepu). Przy starszym dziecku lepiej wybrać porę, gdy szkrab będzie wypoczęty. Warto też chodzić do sklepów w takich godzinach, gdy nie są one za bardzo przepełnione.

O tym warto pomyśleć wcześniej

Dzięki dobrej organizacji, nie tylko sprawniej załatwicie zakupy, ale też nie będą one ani dla was ani dla malucha tak bardzo męczące. W jaki sposób możecie zadbać o wasz komfort?

● Zróbcie listę zakupów. Ustalcie, co musicie kupić i zapiszcie to. Dobrze byłoby, aby starszy smyk uczestniczył w przygotowywaniu listy. Gdy dotrzecie do sklepu, trzymajcie się planu. Dzięki temu malec od małego będzie się uczył, jak rozsądnie gospodarować pieniędzmi.

● Wybierajcie sklepy samoobsługowe. Będziecie mogli na spokojnie wybrać to, co jest wam potrzebne, nie denerwując się przy tym, że blokujecie kolejkę. Jeśli idziecie na zakupy z maluchem w wózku, sprawdźcie, czy alejki handlowe są na tyle szerokie, byście mogli się po nich swobodnie poruszać. Przy krótszych zakupach wózek dziecięcy możecie zastąpić fotelikiem samochodowym mocowanym na stelażu wózka (smyk nie powinien w nim jednak siedzieć zbyt długo). Jeśli wasz brzdąc już chodzi, możecie wybrać wariant zakupów "za rączkę", ale zda on egzamin jedynie wtedy, jeśli wizyta w sklepie nie będzie trwała zbyt długo.

● Pomyślcie o ekwipunku dla smyka. Koniecznie zabierzcie ze sobą torbę z niezbędnymi rzeczami - jej zawartość powinna zabezpieczyć was i dziecko na wypadek rozmaitych możliwych przygód (np. przecieku w pieluszce, pobrudzenia bluzki soczkiem). Co ze sobą zabrać? Na pewno pieluszki jednorazowe, ceratkę do przewijania, nawilżane chusteczki. Przyda się także ubranko na zmianę. Weźcie ze sobą również cienki kocyk do ochrony przed klimatyzacją oraz zabawki dla maluszka - nie zacznie marudzić, gdy was pochłoną zakupy.

● Nie zapomnijcie o przekąsce. Coś do picia i przegryzienia to podczas wyprawy z dzieckiem konieczność. Dla malucha, który jada mleko modyfikowane, przygotujcie jedną porcję w butelce (do w miarę szybkiego wypicia). Starszakowi na dłuższą wyprawę do sklepu warto zabrać nie tylko soczek lub wodę mineralną, ale także jogurt, mus owocowy lub pokrojony owoc. Warto też mieć pod ręką chrupki lub herbatniki.

Ekspert radzi: Zanim wybierzecie się na zakupy, zaplanujcie, ile czasu zamierzacie spędzić w sklepie. Musicie zdać sobie sprawę, że mniej więcej po godzinie maluch zacznie się niecierpliwić. Dlatego poważniejsze zakupy, wymagające poświęcenia kilku godzin, lepiej załatwiać bez dziecka.

Zamieniajcie zachcianki na marzenia

Zakupy z niemowlęciem są męczące, jednak mają jedną zaletę: mały szkrab nie domaga się od rodziców kupienia kolejnych zabawek. Ze starszakiem jest już znacznie gorzej. - Karol jest idealnym konsumentem: podoba mu się dosłownie wszystko. Kiedy wchodzimy z nim do sklepu, już po pięciu minutach słyszymy "Kupcie mi to, i to i tamto!" - mówi Monika. - Dotychczas ciągle ulegaliśmy Karolowi. Kupowaliśmy nowe zabawki, bo wydawało nam się, że synek jest zazdrosny o młodszą siostrę i chcieliśmy mu to wynagrodzić - dodaje Adam, tata Karola.

Rodzice chłopca chcieliby przestać ulegać zachciankom syna. Psycholog uprzedza jednak, że czeka ich trudna przeprawa. - Jeśli do tej pory, podczas każdej wyprawy do sklepu malec coś dostawał, tak łatwo nie odpuści - mówi Helena Turlejska-Walewska. Często popełnianym błędem przez rodziców jest odciąganie dziecka od półek z zabawkami w obawie, że smyk zaraz zacznie się czegoś domagać. Takie zachowanie najczęściej wywołuje u pociechy płacz, wrzaski i tupanie.

- Lepiej pozwolić maluchowi pooglądać zabawki, które mu się podobają, ale też wytłumaczyć mu, że nie stać nas na ich zakup. To naprawdę żaden wstyd. Można umówić się z dzieckiem, że kupicie mu wymarzoną zabawkę, jeżeli przez dłuższy czas nie będzie domagać się prezentów i zaoszczędzi trochę pieniędzy. Dzięki temu maluch przekona się, że oszczędzanie się opłaca i że wymarzona zabawka cieszy bardziej niż zachcianka - dodaje psycholog.

Ekspert radzi: Warto ustalić reguły dotyczące kupowania prezentów dziecku, (np. kupujecie mu coś raz w tygodniu za określoną kwotę) i przedstawić je malcowi. Gdy brzdąc zacznie domagać się zabawki, powiedzcie: "Pamiętasz o umowie? Teraz ci kupimy, ale potem przez cały tydzień już niczego ci nie kupujemy, OK?". Jeśli następnego dnia malec znów zacznie prosić, by mu coś kupić, przypominacie mu o nowej zasadzie i... trzymacie się jej.

Krótki kurs BHP

Sprawdź, w jaki sposób zadbać o bezpieczeństwo dziecka w trakcie wizyty w centrum handlowym.

1. Przetrzyj poręcz wózka nawilżanymi chusteczkami. Bez względu na to, czy maluch będzie siedział w wózku czy też prowadził go razem z tobą, zapewne się z nią zetknie. A to prawdziwe siedlisko różnych bakterii!

2. Nie dawaj malcowi jedzenia w trakcie krążenia między półkami sklepowymi. Gdy smyk dotknie przedmiotów znajdujących się w sklepie, a potem tą samą rączką sięgnie po bułeczkę, może złapać jakąś infekcję. Zrób przerwę w zakupach, przetrzyj maluchowi dłonie i wtedy daj mu przekąskę.

3. Nie spuszczaj malca z oka. Na dolnych półkach w sklepie często stoją żrące środki chemiczne, które brzdąc może otworzyć. To samo dotyczy cukierków i orzeszków sprzedawanych na wagę: smyk mógłby się nimi udławić.

Nigdy więcej histerii w sklepie!

Twój maluch upatrzy sobie jakąś zabawkę, będzie płakał i robił sceny dotąd, aż się poddasz i mu ją kupisz? Sprawdź, jak możesz to zmienić.

● Weź z domu ulubioną zabawkę smyka. Odwrócisz w ten sposób uwagę brzdąca od nowych zabawek i chęci ich posiadania.

● Poproś malca o pomoc. Smyk może ci podawać z półki rzeczy, które zamierzasz kupić. Oczywiście tylko te, które są dla niego bezpieczne.

● Bądź konsekwentna. Jeśli malec mimo wszystko urządzi scenę w sklepie, musisz to przeczekać. Gdy już atak minie, spokojnie wytłumacz dziecku, dlaczego nie spełnisz jego żądań i zagroź, że jeśli następnym razem będzie niegrzeczne, poniesie konsekwencje (np. nie obejrzy bajki). I koniecznie dotrzymaj słowa!



Konsultacja: dr Helena Turlejska-Walewska, psycholog dziecięcy. Tekst: Blanka Wolniewicz


Mam dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy