Reklama

W jaki sposób uspokoić płaczliwego synka?

Macierzyństwo to wciąż nowe wyzwania. Psycholog dziecięcy Helena Turlejska-Walewska podpowiada mamie, jak skutecznie uporać się z trudnym zadaniem.

Co mam zrobić?

Katarzyna (29 lat), mama Adasia (3 miesiące) napisała:
Mój synek staje się coraz bardziej marudny i płaczliwy. Myślałam, że to kolka, ale lekarz powiedział, że nie. Chciałabym pomóc i dziecku, i sobie, bo trudno mi wytrzymać, słuchając ciągłego płaczu. Jeszcze dwa tygodnie temu pomagało, gdy nosiłam synka po mieszkaniu. Teraz na rękach także nie jest zadowolony - często pręży się i marudzi. To moje pierwsze dziecko. Może robię coś nie tak? Czytałam, że gdy niemowlę nauczy się już uśmiechać, to najcudowniejszy okres. Tymczasem ja widzę więcej popłakiwania niż radości. Martwię się, czy wszystko jest z moim małym w porządku. Jak mam go uspokoić?

Reklama

Twój plan działania

Niemowlęta płaczą zawsze z ważnych powodów. Ponieważ nie potrafią jeszcze mówić, komunikują się krzykiem. W pierwszych miesiącach życia dziecko płacze głównie, gdy jest głodne, ma mokrą pieluchę czy np. marznie. Jednak wraz z rozwojem malucha, jego potrzeby rosną, a płacz zaczyna sygnalizować już nie tylko brak komfortu. W przypadku trzymiesięcznego dziecka do głosu dochodzą także bardziej wyrafinowane oczekiwania, jak chęć kontaktu z mamą czy doznawania nowych wrażeń. Jeśli chcemy, żeby smyk poczuł się lepiej i przestał płakać, po pierwsze musimy odkryć, o co mu chodzi. Po drugie, powinniśmy pomóc dziecku w odpowiedni sposób. Nie ma bowiem gotowej recepty na uspokojenie każdego niemowlęcia. Dzieci przychodzą na świat z indywidualną wrażliwością na bodźce, a na to nakładają się jeszcze potrzeby związane z etapem rozwoju malucha i zdobyte przez niego doświadczenia. Dlatego nie wszystkie sposoby na ukojenie niezadowolonego maluszka wymienione poniżej będą odpowiadać właśnie naszemu dziecku. Warto jednak próbować znaleźć ten właściwy, bo to poprawi samopoczucie całej rodziny - ciągle płaczące dziecko to duże obciążenie psychiczne dla opiekunów. Ponieważ brzdąc nie powie nam jeszcze o co mu chodzi, przede wszystkim musimy sami wyeliminować przyczyny płaczu malca, zaczynając od tych podstawowych. Najlepiej zrobić to krok po kroku.

1. Przede wszystkim wykluczmy zdrowotne przyczyny płaczu.
Bóle brzuszka, ucha, a nawet zwykła zgaga, która bywa spowodowana częstym ulewaniem, to bardzo prawdopodobne przyczyny długotrwałego złego humoru. Warto więc zgłosić się z dzieckiem do pediatry i skontrolować jego stan zdrowia.

2. Sprawdźmy, czy niemowlę nie jest przypadkiem senne.
Kilkumiesięczne dzieci potrzebują sporo snu - także w dzień. Jednocześnie trudno jest im się samodzielnie wyciszyć i usnąć - nawet jeśli bardzo potrzebują wypoczynku. Dlatego marudzenie i płacz często są typowym objawem zmęczenia. Aby maluch się uspokoił, trzeba pomóc mu w zaśnięciu. Niektóre dzieci wyciszają się, gdy spokojnie zasiądziemy w fotelu w zaciemnionym pokoju, inne potrzebują spaceru po mieszkaniu w ramionach mamy lub taty. Doskonale usypia niemowlęta także świeże powietrze. Dlatego, jeśli pora jest odpowiednia, a pogoda dopisuje, warto wyjść z brzdącem na spacer. Wieczorem wyciszająco może podziałać także kąpiel - ale spokojna, bez zabaw. Zanim po kąpieli zaczniemy układać maluszka do snu, zasłońmy zasłony, pochowajmy zabawki, a górne światło zastąpmy lampką nocną. W takim otoczeniu dziecku znacznie łatwiej będzie się wyciszyć.

3. Spróbujmy ograniczyć ilość bodźców w otoczeniu brzdąca.
Chociaż niemowlę jest bardzo ciekawe świata, nie należy przesadzać z dostarczaniem mu wrażeń: pokazywaniem nowych zabawek, ludzi, miejsc. Wrażliwy układ nerwowy maluszka źle reaguje na przeciążenie, a o to naprawdę nietrudno. Wiele "marudnych" dzieci potrzebuje po prostu spokoju i wyciszenia, a nie kolejnej atrakcji. Często się zdarza, że mama proponuje niespokojnemu smykowi kolejną grzechotkę, co tylko pogarsza jego humor. Jeśli mamy wrażenie, że płacz brzdąca jest spowodowany nadmiarem bodźców:

✔ wyłączmy telewizor. Ekran bardzo przyciąga uwagę dziecka i nadmiernie je stymuluje, podobnie jak dźwięki filmu czy wiadomości, które mogą być dla maluszka za głośne lub nieprzyjemne;

✔ starajmy się mówić nieco ciszej niż zwykle, łagodnym głosem;

✔ ograniczmy oświetlenie. Pamiętajmy, że niemowlę patrzy do góry. Silne światło nad głową przyciąga wzrok dziecka, a jednocześnie bardzo je męczy. Lepiej więc, jeśli to możliwe, zamiast żyrandola włączyć lampkę;

✔ przytulmy dziecko i szepczmy mu do uszka czułe słówka. To powinno wpłynąć na nie kojąco;

✔ ograniczmy liczbę osób wokół brzdąca. Nadmiar pieszczot i zabaw też bywa męczący;

✔ unikajmy miejsc pełnych ludzi i wrażeń, np. centrów handlowych. 

4. Zapewnijmy dziecku poczucie bezpieczeństwa.

Doskonale pomaga w tym przestrzeganie stałego planu dnia. Gdy smyk wie, że zawsze po spacerze jest przekąska, a po kąpieli kolacja i kołysanka, czuje się pewniej. Z kolei gdy brzdąc np. jednego dnia budzi się z drzemki w domu, drugiego w parku, a trzeciego w sklepie - będzie zdezorientowany. Dlatego:

✔ gdy to możliwe, starajmy się nie zmieniać stałego rozkładu dnia dziecka. Chodzi tu nie tyle o sztywne trzymanie się godzin, ile o przestrzeganie kolejności następujących po sobie czynności;

✔ jeżeli już mamy ustalony rytuał, np. związany z zasypianiem, spróbujmy go przestrzegać nawet, gdy jesteśmy u znajomych albo sami przyjmujemy gości;

✔ najlepiej, by dzieckiem opiekowały się nie więcej niż dwie osoby. Gdy na zmianę z rodzicami niemowlęciem zajmują się także np. dwie babcie i ciocia, maluchowi może brakować poczucia stałości oraz bezpieczeństwa.

5. Postarajmy się często nawiązywać kontakt z malcem.

Człowiek to istota społeczna. Trzymiesięczny niemowlak zaczyna odczuwać dużą potrzebę zabawy z drugą osobą. Chętnie wchodzi w śpiewne dialogi i zaśmiewa się z zabawnych dźwięków i min towarzysza. Gdy zatem maluszek marudzi, jedną z przyczyn może być potrzeba podokazywania i kontaktu z opiekunem. Aby ją zaspokoić:

✔ naśladujmy odgłosy wydawane przez niemowlę. Rozśmieszajmy je też za pomocą wyrazistych dźwięków, np. parskania czy naśladowania zwierzątek: kaczki, kotka;

✔ jeśli przebywamy w jednym pomieszczeniu z dzieckiem, ale jesteśmy czymś zajęci, mówmy do malca, opowiadajmy szczegółowo, co właśnie robimy, zapewniajmy go, że jesteśmy tuż obok;

✔ czytajmy maluchowi książeczki i śpiewajmy mu piosenki;

✔ wspólne oglądajmy nasze odbicie w lustrze. Podczas tej zabawy brzdąc chętnie nawiązuje kontakt wzrokowy, patrząc się w lustro;

✔ przytulajmy, kołyszmy i nośmy dziecko - nie bójmy się, że je rozpieścimy. Jeśli będziemy mu proponować różne formy kontaktu, nie uzależni się od noszenia.

✔ wprowadźmy stałe zabawy, które będą towarzyszyć przebieraniu i przewijaniu, np. całowanie rączek czy łaskotanie stópek. Po pewnym czasie maluch będzie z radością oczekiwał na ten rytuał i współpracował z nami, np. "podając" nóżkę.

6. Stwórzmy smykowi odpowiednie warunki do ruchu.

Niemowlę zaczyna eksperymentować z ciałem i jest to dla niego niezwykle interesujące. Trzymiesięczne maluszki są na etapie trenowania leżenia na brzuszku. To także czas na pierwsze obroty. Dlatego, jeśli dziecko dużo czasu spędza np. w leżaczku i łóżeczku, gdzie nie ma za bardzo możliwości ruchu, może zacząć się niecierpliwić. Aby tego uniknąć:

✔ rozłóżmy dziecku na podłodze lub dywanie matę albo kocyk;

✔ aby urozmaicić maluszkowi otoczenie, porozkładajmy koło niego zabawki lub zawieśmy je na przymocowanych do maty pałąkach. Chęć chwycenia ich w rączki będzie dla malca dodatkową motywacją do ćwiczeń, które wspomogą m.in. jego rozwój ruchowy. Planując miejsce do zabawy, pamiętajmy o bezpieczeństwie dziecka. W zasięgu jego rączek powinny znajdować się tylko bezpieczne przedmioty. Szczególnie należy uważać na malutkie elementy, które brzdąc może włożyć do buzi, oraz na sznurki, w które może się zaplątać - zabawki mogą być podwieszane na tasiemce nie dłuższej niż dziesięć centymetrów;

✔ pamiętajmy, że dla trzymiesięcznego dziecka bardzo ważną częścią ciała są rączki. Brzdąc zaczyna je łączyć i wkładać do buzi, która w pierwszym roku życia jest dodatkowym organem służącym poznawaniu otoczenia. Dlatego pozwólmy na to maluchowi. Weźmy jednak pod uwagę, że może mu w tym przeszkadzać smoczek. Gdy dziecko ma go w buzi i mimo to płacze lub jest niezadowolone, to znak, że woli ssać paluszki;

✔ kiedy maluszek płacze nam na rękach, czas zaproponować mu nową pozycję. Może zamiast leżeć w ramionach mamy, smyk woli już być w pionie, przodem lub tyłem do rodzica. Wypróbujmy więc różne pozycje, patrząc na reakcje malca. Róbmy to jednak delikatnie i nadal pamiętajmy o podtrzymywaniu główki maluszka.

7. Zadbajmy, aby maluch miał rozrywkę.

Gdy niemowlę kończy trzy miesiące, coraz bardziej zaczyna interesować się otaczającym je światem. Nie wystarcza mu już przytulne łóżeczko czy kojec. Dlatego:

✔ regularnie zmieniajmy maluszkowi otoczenie. Jeśli brzdąc ma leżaczek, zabierajmy w nim dziecko tam, gdzie akurat przebywamy. Dzięki temu maluch będzie miał możliwość obserwowania tego, co się wokół niego dzieje;

✔ jeżeli mamy siłę, możemy nosić maluszka i zatrzymywać się, gdy zauważymy, że coś przykuło jego uwagę. Wtedy warto mu pozwolić na obserwację, dopóki nie zawiesi wzroku na czymś innym. Gdy dziecko patrzy z zainteresowaniem chociażby na butelkę z wodą czy sok na stole, nazwijmy to, co widzi;

✔ proponujmy maluszkowi bezpieczne grzechotki (lekkie, o stonowanym brzmieniu, mogą być z materiału), niezbyt twarde gryzaki, a nawet zorganizujmy przedstawienie, używając specjalnej pacynki czy pluszaka dla niemowląt.



Mam dziecko
Dowiedz się więcej na temat: dziecko | płacz | wychowanie | niemowlę
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy