Reklama

Też jestem ważna!

Zosia to wzorowa uczennica, ale nie bardzo lubi chodzić do szkoły. Niektóre dzieci dokuczają jej, bo wiedzą, że ma chorego brata.

Jaś ma zespół Downa i chodzi na specjalne zajęcia. Wymaga też szczególnej opieki i uwagi ze strony dorosłych i Zosia ma poczucie, że cały świat kręci się wokół niego. Czasami czuje się bardzo smutna i samotna, ale ukrywa te uczucia.

Właściwie nie ma koleżanek i nie wie, co to beztroska zabawa, bo wolne chwile spędza pomagając w domu mamie. Tata jest ciągle w pracy, a mama zajmuje się Jasiem. Dziewczynka nie skarży się, bo wie, że trzeba jakoś pomóc mamie, wygląda na taką zmęczoną...

Zosia startuje niedługo w olimpiadzie z informatyki. Nie ma siły i ochoty, aby się do niej przygotować, ale wie, że trzeba to zrobić, bo tata na nią liczy. Po wczorajszej kłótni lepiej mu nie podpadać.

Reklama

Chodziło jak zwykle o to, że wydarła się na Jasia. Ale ciężko jej zachować spokój, kiedy okazało się, że zniszczył jej ważny rysunek i połamał ulubione kredki. "To nic takiego i powinnaś mu ustępować. Wiesz przecież, że on tego nie rozumie" - tak mówi mama, ale Zosi i tak jest przykro.

Rodzeństwo dzieci z problemami rozwojowymi nie ma lekkiego życia. Ich naturalne potrzeby akceptacji, miłości, zainteresowania i uwagi nie zawsze są właściwie zaspokojone.

Dzieci, które rozwijają się gorzej wymagają na ogół więcej troski opiekunów, co może skutkować tym, że rodzicom nie starcza już czasu na to, by zainteresować się sprawami ważnymi dla dzieci zdrowych. 

Taka sytuacja może być interpretowana przez rodzeństwo jako nierówne dzielenie miłości, uwagi i wymagań.

Rodzice często obawiają się, że ich zdrowe dzieci mogą prześladować swojego mniej sprawnego brata lub siostrę i są skłonni interpretować w tym kierunku przejawy banalnych, dziecięcych konfliktów. Mogą w związku z tym zawsze brać stronę chorego rodzeństwa a zdrowe dzieci mogą postrzegać jednostronnie np. tylko jego wady lub przez pryzmat jego roli w opiece nad chorym rodzeństwem, czy pomocy w domu.

Mogą też nieświadomie hamować niektóre sfery rozwoju dziecka np. rozwój zainteresowań nie poświęcając im swojej uwagi lub nadmiernie przyspieszać rozwój innych sfer, np. poprzez wzmacnianie "dorosłych" zachowań, wymaganie odpowiedzialności, samodzielności, zaradności wykraczających poza możliwości dziecka.

Niektórzy rodzice nadmiernie obciążają obowiązkami zdrowe dziecko oczekując, że podobnie jak oni poświęci się, zrezygnuje z zabawy i spotkań z rówieśnikami przeznaczając swój wolny czas na sprawy domowe. Dodatkowo przerzucają na nie  swoje ambicje, nadzieje i plany, które wiązali z chorym dzieckiem - to dlatego właśnie Zosia "musi" tak dobrze się uczyć i brać udział w olimpiadzie, która jej nie interesuje.

W domu nie jest lekko, ale w szkole też dzieci mające chore rodzeństwo napotykają trudności. Zdarza się bowiem, że tak jak Zosia stykają się tam z przejawami niechęci i wrogości, są napiętnowane przez fakt posiadania w rodzinie osoby  z widocznym zaburzeniem.

Dziecko zdrowe odczuwa często wstyd i upokorzenie z powodu inności swojego brata lub siostry i nie wie jak odeprzeć ataków rówieśników. Zaczyna więc unikać kontaktów z otoczeniem, wstydzi się takiego brata, nie zaprasza więc kolegów do domu, pogrąża się w osamotnieniu.

Czasami cała rodzina żyje w izolacji, bo rodzice sami wolą utrzymywać niewiele kontaktów z innymi i nie wspierają dziecka w tym, aby nawiązywało nowe relacje z rówieśnikami (strata czasu, są potrzebni w domu).

Kontakty z innymi dziećmi dodatkowo utrudnia fakt trudności finansowych mogących pojawić się w rodzinie - rodzice nie mogą kupić wielu rzeczy, które mają inni koledzy, a to wzmaga poczucie niższości, naraża na drwiny i odrzucenie rówieśników.

Poczucie niesprawiedliwego traktowania ze strony rodziców i inne dzieci może rodzić w zdrowym dziecku poczucie krzywdy, za którym często idzie rozwój negatywnych postaw i emocji w stosunku do całego otoczenia, także chorego rodzeństwa. I tak za swoje niepowodzenia w relacjach z rówieśnikami, a także w związku z rywalizacją o względy rodziców Zosia może zacząć winić brata, wrośnie jej niechęć do niego.

Aby upomnieć się o uczucia rodziców dzieci próbują spełniać ich wygórowane oczekiwania, ale narażone na ciągłą frustrację w końcu buntują się, wagarują, okazują agresję lub nieposłuszeństwo. Tak może, ale nie musi być jeśli unikniemy pułapek, w które wpadli rodzice Zosi.

Należy pamiętać o tym, że dzieci zdrowe, tak jak ich chore rodzeństwo potrzebują od rodziców uwagi, miłości i wsparcia. Warto z nimi rozmawiać, aby rozumiały co dzieje się w domu, skąd biorą się ich uczucia i jak sobie z nimi radzić.


Autor: Małgorzata Kamińska, psycholog

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wychowanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy