Reklama

Szumi dokoła las

Kij, kamyk, szyszka i suche liście – oto skarby, za którymi tęskni twoje dziecko. Nie wie tylko, że klejnoty takie może samodzielnie zdobyć, jeśli dorosłemu nie przyjdzie do głowy, że dary natury mają jakąkolwiek wartość.

Peter Houghton i Jane Worroll napisali książkę "Leśna szkoła dla każdego" (Wydawnictwo Muza) o wiele mówiącym podtytule "Zaprzyjaźnij się z przyrodą".

Dawno nie widziałam tak skromnej, a przez to tak pięknie wydanej książki dla dzieci. A może bardziej dla rodziców i wychowawców, bo znaleźć tu można dziesiątki pomysłów na spędzania czasu pod gołym niebem ze swoją pociechą czy podopiecznym.

Szara okładka jak z recyklingu, dwa kolory ilustracji - zielony i brązowy - kreska prosta, bo pokazywać ma dokładnie, co w trawie piszczy. A raczej co można zrobić: drewniane koło, pióropusz, węzeł, ognisko. Dla mnie taka książka w dzieciństwie byłaby bezużyteczna. Moim dzieciom - uważam, że jest niezbędna.

Reklama

Winnetou i skradzione radio

Miałam szczęście, bo wczesne lata mojego dzieciństwa upłynęły na wsi. Znam uczucie skakania z belki w stodole wprost na świeżo zwiezione siano. Myślę, że z wejściem na każde drzewo poradziłabym sobie do dziś (choć upadku z orlego gniazda nie zapomnę do końca życia). Wiem, jak wyglądają chabry, mlecze i kąkole.

Z moją najbliższą przyjaciółką Asią budowałyśmy wigwamy. Ona odgrywała Winnetou, ja Tecumsecha. Kiedy wojownicy wyruszali na wojnę, zamieniałyśmy się w skwaw. Zazdrościłam jej, bo była Apanaczi, a ja tylko Uliulitaki.

Kiedyś, w wielkiej dziupli w kasztanowcu, natrafiłyśmy na prawdziwy skarb - radio samochodowe. Stwierdziłyśmy, że musimy poznać wędrowca, który zagląda na nasz teren. Zostawiłyśmy kartkę treści "jeśli chcerz odsyskać swojom własność pszyjć pod las w środe o 16". Błędy orograficzne popełniłyśmy celowo, żeby nasz przyszły przyjaciel nie dowiedział się, że nasi rodzice to nauczyciele, a my - dziewczyny.

Pod las nikt nie przyszedł. Za to wybuchła wielka awantura, bo ktoś ukradł dyrektorowi szkoły radio z Fiata 124. Nasz tajemniczy skarb okazał się łupem złodzieja. Do dziś pamiętam, jak płonę ze wstydu w pokoju nauczycielskim, z listem naszpikowanym błędami ortograficznymi, który bądź co bądź był naszym alibi i zawiniętym w szmatę radiem.

Powrót do przeszłości

Nie da się wrócić do przeszłości, nie można zmusić dzieci do zabawy, takiej jak 20 lat temu, ani do czytania książek, które budowały naszą tożsamość. Od "Złota Gór Czarnych", "Skarbu w Srebrnym Jeziorze" i "Czerwonoskórego generała" moje pociechy wolą książki o Harrym Potterze i Robercie Lewandowskim.

Nie da się przyjemności wprowadzić siłą. Ale można pokazać im kawałek naszego świata. I w tym pomaga właśnie "Leśna szkoła dla każdego".

Jej autorzy prowadzą całoroczne zajęcia dla dzieci w Londynie i poza nim. Peter Houghton potrafi tworzyć w surowym drewnie, jest artystą rzemieślnikiem w zakresie snycerstwa historycznego. Z kolei Jone Worroll zajmuje się ogrodnictwem i pielęgnowaniem siedlisk przyrody. Monitoruje chronione gatunki i uczy wolontariuszy, jak na co dzień opiekować się naturą.

Nie będę rozpisywać się na temat psychologicznych aspektów obcowania z przyrodą. Nie będę mówić, jak ważna jest dla zdrowia każdego z nas. Chcę tylko podpowiedzieć rodzicom, że mogą naprawdę zaimponować swoim pociechom i pokazać się z zupełnie innej, lepszej strony. W końcu kiedyś też byli dziećmi. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: przyroda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy