Reklama

Potrafisz kochać?

Ciągle się zastanawiasz, czy jesteś wystarczająco dobrym rodzicem, opiekunem, wychowawcą? Nieustająco wytykasz sobie błędy, bo nauczono cię, żeby koncentrować się na niedoskonałościach?

Przerysowujesz własne potknięcia, cechuje cię skłonność do ciągłego krytykowania? Masz notoryczne poczucie winy, które staje się toksyną zatruwającą relacje z drugim człowiekiem - w tym również z dzieckiem? Utyskujesz, że dwadzieścia-trzydzieści, a może pięćdziesiąt lat temu, twoi rodzice nie mieli dla ciebie czasu.

Być może wstydzisz się wyartykułować to pełnym zdaniem, a jednak czujesz, że nikt nie potrafił cię kochać tak, jak ty tego potrzebowałeś. Choć nie dostaliśmy po równo na starcie, nie jesteśmy bezradni. Nikt z nas nie wybierał sobie rodziców. Mimo, że serce pęka w drobny mak, gdy słuchamy relacji dorosłego dziecka z rodziny patologicznej niewiele możemy zrobić. Mowa nie tylko o przemocy fizycznej, ale również emocjonalnej.

Reklama

Deficytów miłości - tych z pierwszych lat życia -  nie uzupełni za nas już nikt w dorosłym życiu. Nie ma na to szans ani partner/partnerka, ani najbliższy sercu przyjaciel. Nad ich wypełnieniem pracować możemy tylko na własny rachunek. Nie ma jednej drogi, nie ma recepty na zdrowie rozumiane jako dobrostan psychofizyczny. Nie mamy gwarancji, że sięgając po fachową pomoc dostaniemy to, czego potrzebujemy najbardziej. Ale każde działanie ma w sobie coś z geniuszu.

Trzystukrotne czytanie o zaletach biegania nic nam nie da. Pierwszy krok w walce o zdrowie, nawet, jeśli niepewny, zawsze jest lepszy niż samo mędrkowanie.

Warto zastanowić się nad skorzystaniem z pomocy psychologa, psychoterapeuty bądź psychiatry. A jeśli to nie dla mnie? A jeśli ja po prostu nie chcę spowiadać się przed sobą samym z największych sekretów duszy - w obecności specjalisty, przyjaciela, powiernika? Może warto szukać wrażliwości i miłości w literaturze i sztuce. Wybór tak ogromny, że każdy ma szansę znaleźć coś dla siebie.

Czujesz, że muzyka, malarstwo, literatura, rzeźba ubogaca twoją duszę? Idź za tym. Szukaj, doświadczaj, rozkochaj się w tym, co sprawia, że stajesz się lepszy - dla siebie i dla otoczenia. Przemoc zaczyna się w naszych głowach. To smutne, jak bardzo dotyka nas epidemia nienawiści i zazdrości w każdym wymiarze życia: społecznego, kulturalnego, politycznego.

Pokrzepiającym niech będzie, że tę gwałtownie rozprzestrzeniającą się chorobę uleczyć możemy poprzez myślenie. Nasze dziecko i każde dziecko odda światu to, czym zostanie nakarmione. Miłość bezwarunkowa w relacji do niego to nie tylko ciągłe próby bycia najlepszym możliwym rodzicem czy opiekunem. Pokazujmy dzieciom piękno świata rozbudzając ich wrażliwość poprzez literaturę i sztukę. One wówczas łatwiej nam wybaczą zwykłą, ludzką ułomność.

Ewa Koza, mam smak.com

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wychowanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy