Reklama

Poprowadź swoje dziecko do sukcesu

Każde dziecko ma w sobie potencjał, który możemy odkryć. Jak mądrze pokierować jego rozwojem?

Naszą ekspertką jest Joanna Steinke-Kalembka, psycholog, psychoterapeutka, autorka książki "Dodaj mi skrzydeł! Jak rozwijać u dzieci motywację wewnętrzną?", autorka bloga edukowisko.pl. Prywatnie mama dwóch córek w wieku 6 i 3 lata.

Rozwój talentów, umiejętności i sukcesu dziecka zależy od rodziców. Dzieci rzadko nas słuchają, ale za to uważnie obserwują. Dlatego pierwszą i najważniejszą radą dla rodziców, którzy chcą rozbudzać w nim zainteresowania, to zacząć działać, czyli samemu zaangażować się we własne hobby, spędzać aktywnie czas. Potem do tego świata zaprośmy dziecko. Może znajdzie w nim coś dla siebie albo zacznie szukać własnych dróg.

Reklama

W psychologii mówimy o efekcie Michała Anioła. Gdy zapytano artystę, jak udało mu się stworzyć tak wybitną rzeźbę, ten odpowiedział: "Jedyne co zrobiłem, to odrąbałem niepotrzebne kawałki skały. Dawid już tam był". Myślę, że podobną rolę pełnimy w rozwoju pasji dzieci. Z jednej strony dostrzegamy ich potencjał, z drugiej pomagamy ten potencjał budować. Najważniejsza jest nasza wiara w dziecko.

1. Jak uwolnić talenty naszego dziecka?

Spójrzmy szerzej na zainteresowania dziecka. Gdy jest w czymś dobre lub coś je szczególnie interesuje, zamykamy się na tę dziedzinę, np. piłkę nożną, taniec itp. A warto spojrzeć szerzej i odkryć, co za tym tak naprawdę stoi. Może to, co nasze dziecko ciągnie do piłki, to obmyślanie taktyki? I nagle okaże się, że piłka nożna i uczenie się matematyki mogą mieć ze sobą wiele wspólnego i obie te dziedziny mogą dawać satysfakcję.

Nie trzymajmy się kurczowo jednej aktywności. Można powiedzieć, że ewolucja tak zaprogramowała dziecko, aby zmieniało swoje zainteresowania, szybko się nimi nudziło, po to, żeby poznawać i otwierać się na nowe rzeczy. Jako dorosłych może nas frustrować, że szachy już się znudziły i właśnie padło na karate, ale te poszukiwania to bardzo ważny krok w stronę odkrywania siebie - tego, co jest ważne.

Pozwólmy próbować. Zainteresowań i pasji nie rozwijamy poprzez myślenie, że dana aktywność może nam się spodobać, ale przez jej doświadczanie. Z młodszymi dziećmi poznawajmy świat przez zabawę. Z nastolatkami wybierzmy się do muzeum, na koncert, szukajmy wydarzeń, które je interesują. Pozwólmy, by nabywały nowych umiejętności. Zapiszmy dziecko do klubu sportowego, jeśli interesuje je sport.

2. Jak wzbudzać motywację?

Aby podtrzymywać pasję dziecka, warto w nią "inwestować", podwyższać poprzeczkę. Jeśli dziecko interesuje się jakąś dziedziną, możemy poszukać zaawansowanych zajęć i wspierającego nauczyciela. Inwestowanie to też pokazywanie dziecku, że jego zainteresowania są dla nas ważne, że czujemy tego "bluesa".

Jeśli córka uwielbia taniec nowoczesny, to nasza rola nie kończy się na odwożeniu jej na zajęcia. Trzeba znaleźć czas na rozmowy o jej zainteresowaniach, na oglądanie filmów o tańcu, wspólne taneczne wygłupy, czy wreszcie zdobycie biletów na występy zespołu, który podejrzewamy, że może jej się spodobać. Podążajmy za pasją dziecka i wspierajmy ją.

Pokazujmy dziecku, że sukcesy w największej mierze zależą od pracy, zaangażowania i wytrwałości oraz strategii, jakich używamy, aby rozwiązywać problemy. Talenty nie są nam dane raz na zawsze i każdy z nas może rozwijać zdolności w różnych dziedzinach, których warto poszukiwać. Co więcej, ten ciągły rozwój wpisany jest w nasze życie.

3. Co jeśli dziecko się poddaje i rezygnuje?

Warto najpierw zastanowić się, jaki jest tego powód. Czy wynika to z tego, że zmieniły się zainteresowania dziecka, czy raczej z tego, że napotkało na trudności, które je zniechęcają?

Gdy dziecko rezygnuje z powodu trudności, zamiast je bagatelizować czy przekonywać, że sobie poradzi, warto nazwać jego emocje. Powiedzieć: "To naprawdę nie jest łatwe. Widzę, że sfrustrowałeś się, gdy ci nie wyszło." Po czym dobrze jest ugryźć się w język i czekać. Wkrótce dziecko samo odkryje, że to naturalne emocje, które towarzyszą uczeniu się nowych umiejętności. I nie trzeba się ich bać. Kiedy emocje opadną, można zachęcić dziecko do dalszych prób. Warto wykorzystać moc słowa "jeszcze" i powiedzieć: "Nie umiesz jeszcze skręcać na łyżwach. Ale dobrze idzie ci jazda prosto!"

4. A gdy pociecha nie radzi sobie z porażką?

Uczmy się lubić własne niepowodzenia, bo błędy budzą nasz mózg ze stanu letargu i pobudzają do rozwoju. Przygotujcie arkusz papieru (lub starej gazety, ważne żeby papier dobrze się miął) i poproś dziecko, aby przypomniało sobie porażkę, którą ostatnio poniosło. Może to być przepuszczenie ważnej bramki w czasie meczu, upadek podczas tańca itp. Poproś, aby dziecko przypomniało sobie dokładnie tę sytuację, to w jaki sposób się wtedy czuło. Może był to smutek, złość, rozżalenie, że coś się nie udało?

Poproś, aby opisało albo narysowało te "niefajne" uczucia związane z popełnionym błędem i potem zgniotło kartkę w kulkę. Następnie poproś, aby z powrotem wyprostowało papier. Kartka będzie pokryta liniami zgięć. Poprawcie je kredkami. Powiedz dziecku, że te kolorowe linie są jak sieci komórek w mózgu, które rozrastają się w wyniku popełnianych i naprawianych przez nas błędów. Mózg w ten sposób staje się silniejszy i sprawniejszy.

5. Jak pomóc uwierzyć w siebie?

Wierzymy, że kluczem do budowania poczucia pewności siebie dziecka jest mówienie mu, że jest wspaniałe. Często prowadzi to do sztucznego rozdmuchiwania samooceny dziecka, która przy pierwszych niepowodzeniach upada jak domek z kart.

Prawdziwa wiara w siebie ma mocne fundamenty i buduje się na bazie doświadczeń. To przekonanie, że mogę to zrobić, bo mam już wcześniejsze doświadczenia i poradziłem sobie. To jest droga do sukcesu. To wiara we własne umiejętności, możliwość ich rozwoju i skutecznego szukania pomocy, gdy będzie taka potrzeba.

Warto zachęcać do podejmowania mniejszych i większych wyzwań. W zależności od wieku będzie to: wiązanie butów, robienie zakupów... Tylko w ten sposób dziecko upewni się, że potrafi sobie radzić w różnych sytuacjach. Warto samemu też pokazywać dziecku, jak my radzimy sobie z przeszkodami, porażkami.

Zapewniajmy, że może na nas liczyć. Szukanie pomocy, szukanie rozwiązań, a nie roztrząsanie porażek to ważna umiejętność na drodze do sukcesu. Bądźmy blisko, nie po to, by dziecko wyręczać, ale by wskazać drogę wyjścia.

oprac. Aneta Olkowska


Świat kobiety
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy