Reklama

Niezawodne sposoby na żywe srebro

Twój brzdąc ani chwili nie może usiedzieć na miejscu? Wraz z psychologiem radzimy, jak pomóc dziecku wyhamować i nauczyć się dobrych manier.

Malec pełen energii to tylko powód do radości i dumy. Lubi biegać, bawić się aktywnie, więc i lepiej się rozwija niż jego rówieśnik- leniuszek. Jednak czasami wyjątkowa ruchliwość i kłopoty z koncentracją czy przysłowiowym "usiedzeniem na miejscu" mogą oznaczać coś więcej niż żywy temperament, czyli ryzyko ADHD. Zaś w takiej sytuacji i dziecko, i rodzice potrzebują porady specjalisty.

Jeżeli więc nie jesteś pewna, czy zjawisko syndromu nadpobudliwości psychoruchowej nie dotyczy i twojego smyka, koniecznie przeczytaj ten artykuł! Znajdziesz w nim niezbędne informacje o tym, jak dobrze ukierunkować uciążliwą ruchliwość swojego brzdąca oraz jak ją odróżnić od wymagającego terapii ADHD. Bo choć można je zdiagnozować dopiero u 7-latka, warto to wiedzieć już dziś.

Reklama

Potoczna nazwa czy fachowy termin?

- Nadruchliwość to termin opisujący pewne zachowania dziecka, ale też i jeden z trójki objawów charakterystycznych dla całego zespołu nadpobudliwości psychoruchowej, czyli ADHD. Współwystępuje obok impulsywności i deficytu uwagi. Sama nadruchliwość to po prostu trudności w koncentracji i w tzw. usiedzeniu na miejscu - tłumaczy psycholog dziecięcy Helena Turlejska-Walewska.

Takie dzieciaki czasami same czują, że mają jakiś problem, ponieważ nie umieją się skupić nawet na przyjemnych zajęciach (nie mówiąc o tych całkiem niemiłych obowiązkach) - choćby tego naprawdę bardzo chciały.

Co to znaczy, że smyk jest "nadruchliwy"?

Mówimy tak o maluchu, który często zmienia sobie miejsce i zajęcie, jest niespokojny, trudny do okiełznania przez rodziców, nianię czy panią w przedszkolu. Nie przestrzega zasad, jakie są ustalone w społeczeństwie czy grupie, nie reaguje (lub reaguje nie tak, jak oczekujemy) na pytania, polecenia czy prośby.

- Gdy taki wulkan energii się nakręci, zazwyczaj strasznie trudno mu wyhamować. Wychodząc od takich sytuacji, opiekunowie zaczynają podejrzewać dziecko o złe intencje, złośliwość, brak znajomości dobrych manier itp. Tymczasem ta ogromna potrzeba ruchu jest silniejsza od dziecka! I nie ma nic wspólnego ze złą wolą - zapewnia Helena Turlejska-Walewska.

Jak odróżnić ADHD od temperamentu?

Diagnozę musi postawić psycholog. Jeżeli skargi na dziecko powtarzają się, a sam malec nie zawsze może skupić się nawet na czynnościach, które bardzo lubi, warto skonsultować się ze specjalistą. Jednak choćby wyjątkowo żywy malec, jeśli umie godzinę np. układać konstrukcje z klocków lego czy jest grzeczny w autobusie, raczej nie ma ADHD. Co ciekawe, gdy w życiu nadruchliwego malucha pojawią się trudne dla niego zmiany, np. przeprowadzka czy narodziny rodzeństwa, stres może spowodować wystąpienie innych cech ADHD, m.in. gwałtownego, impulsywnego zachowania oraz kłopotów z koncentracją. Nie oznacza to jednak, że dziecko "dostało nadpobudliwości". Ono po prostu w ten sposób zareagowało na kłopoty.

Co jeszcze musisz wiedzieć o dziecku?

Nadruchliwy smyk potrzebuje czasem specjalnego traktowania. Pamiętaj więc koniecznie o kilku ważnych faktach:

● Kontakt wzrokowy podstawą komunikacji. Chcąc zwrócić na siebie uwagę malucha, ukucnij tuż przy nim, spójrz mu w oczy i poproś, żeby powtórzył, co do niego właśnie mówiłaś albo też o co poprosiłaś.

● Czas na zmianę oczekiwań. Dziecko z ADHD nie słyszy 50 proc. tego, co się do niego mówi, a z tego, co usłyszało, i tak zapamiętuje tylko około 50 proc. Zatem nawet jeśli twój szkrab jest "tylko" nadruchliwy, weź te dane pod uwagę i nie oczekuj, że będzie w 100 proc. spełniał wszystkie twoje polecenia. - Poza tym, taki smyk nie zawsze umie przewidywać konsekwencje zjawisk - nie zauważa np. dla nas oczywistego związku między niewłaściwym zachowaniem i gniewem mamy - tłumaczy psycholog Helena Turlejska-Walewska.

● Ruch jest sprzymierzeńcem grzeczności. Dlatego właśnie kara dla ruchliwca nigdy nie może dotyczyć zabaw... ruchowych. - Smyk o żywym temperamencie musi mieć możliwość "legalnego" upuszczania energii, ponieważ właśnie to pomoże mu później skoncentrować się na spokojnych zajęciach, np. jedzeniu, rysowaniu, układaniu klocków itd. - dodaje psycholog.

Czego nie wolno rodzicom?

- Najgorsze, co mogą zrobić bezradni rodzice nadruchliwca, to wprowadzić w życie styl wychowawczy bazujący na ostrym reżimie, bo to tylko spowoduje u dziecka bunt i frustrację - wyjaśnia Helena Turlejska-Walewska. Zamiast reżimu zdecydowanie lepiej wprowadzić jasne reguły i przestrzegać stałego rytmu dnia.

Dlaczego maluszek jest impulsywny?

Jeżeli smyk jest wyjątkowo ruchliwy, impulsywny i nie potrafi skupić się na jednym zadaniu dłużej niż kilka minut, warto zaprowadzić go do terapeuty, który zajmuje się integracją sensoryczną, czyli "współgraniem zmysłów". - Jej zaburzenia polegają na tym, że dziecko nie potrafi dobrze przetwarzać bodźców napływających z otoczenia, a więc i reagować na nie. Maluch nie jest na nie wystarczająco wrażliwy (na dotyk, hałas itp.) lub odznacza się zbytnią nadwrażliwością czy brawurą (np. skacze z wysokich murków, jakby nie miał instynktu samozachowawczego) - wszystko... nieadekwatnie do bodźca właśnie - wyjaśnia psycholog. Diagnoza pozwoli przeprowadzić terapię, dzięki której maluch będzie taki, jak rówieśnicy.

Mądra nauka grzeczności

Pamiętaj, że temperament to nie złośliwość czy zła wola. Pomóż swojemu maluchowi nauczyć się przestrzegania zasad.

1. Ułatw malcowi skupienie na jednej czynności. Nie rozpraszaj go, nie mów za dużo, bo i tak wszystkiego nie zapamięta.

2. Dziel każdą pracę smyka (sprzątanie klocków, ubieranie się) na krótkie etapy, by widział jej rychły koniec.

3. Wydawaj zwięzłe prośby i polecenia. Każ je dziecku powtórzyć, by się upewnić, że wszystko zrozumiało.

4. Nagradzaj smyka zaraz po tym, jak coś dobrze zrobi - za poprawę, a nie za bycie doskonałym.

5. Wzmacniaj w dziecku jego poczucie wartości, bo smyk bardziej pewny siebie będzie przeżywał mniej porażek. 6 Zawsze wskazuj wyjście z trudnej sytuacji - nadruchliwiec sam go nie widzi.


Konsultacja: Helena Turlejska-Walewska, psycholog dziecięcy. Tekst: Blanka Wolniewicz

Mam dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy