Reklama

Mamo, nie zgadzam się! Kiedy pozwolić dziecku na sprzeciw?

​Jednomyślność z mamą i tatą nie zawsze jest wskazana. Wiele korzyści może dać opór dziecka, który warto czasem zaakceptować i pozwolić mu postawić na swoim!

Naruszasz tajemnice

Chcesz wiedzieć o dziecku wszystko, a ono z wiekiem staje się mniej wylewne i skore do zwierzeń. Przyjmujesz więc rolę detektywa, który tropi ślady, by dojść do ukrytej prawdy. Czytasz SMS-y, czaty dziecka, podsłuchujesz rozmowy, nachalnie wypytujesz o wszystko - czasem nawet jego kolegów! Pewnego dnia słyszysz: "Mamo, nie wtrącaj się w moje sprawy".

Dziecko sygnalizuje ci, że przekroczona została jego bariera prywatności. I ma rację. Wraz z wiekiem rośnie w nim potrzeba zaznaczania własnego "ja", budowania granic. W jego życiu pojawiają się sprawy, które chce zachować wyłącznie dla siebie albo rozmawiać o nich z rówieśnikami, a niekoniecznie z mamą i z tatą.

Reklama

To jest normalne i nie oznacza, że kryje się za tym coś złego. Odkrywając małe sekrety, zawstydzasz pociechę, okazujesz jej brak zaufania, a nawet szacunku. Dlatego nie baw się w Sherlocka Holmesa. Dziecko samo zasygnalizuje, że chce wtajemniczyć cię w sekrety. Nie przegap tego momentu!

Postaw na swoim gdy... twoje poważne zaniepokojenie wywołuje zmiana zachowania dziecka. Jeżeli masz sygnały, że wpadło w złe towarzystwo albo sięga po używki, wtedy musisz działać, aby wiedzieć, co się dzieje. Przyznaj się dziecku, że naruszona została granicę prywatności, bo nie możesz pozwolić na nieodwracalny życiowy błąd twojej pociechy.

Ograniczasz samodzielność

Uważasz, że jako mama wszystko wiesz i robisz lepiej od dziecka. Dajesz więc wskazówki, wyręczasz. Malucha ubierasz do przedszkola, nastolatkowi wybierasz temat referatu itp. Aż w końcu dziecko mówi ci: "Chcę sam!", "Mam inny pomysł!", "Zrobię to po swojemu!".

Jesteś odpowiedzialna za dziecko i dobrze, że troszczysz się, by było ubrane np. odpowiednio do pogody. Pilnujesz, aby wywiązywało się ze szkolnych obowiązków. Jednak czy czasem nie idziesz o krok za daleko? Czy nie mylisz troski z nadopiekuńczością? Mądra miłość do dziecka polega m.in. na uczeniu go samodzielności, zaradności.

Bądź wręcz dumna, gdy kilkulatek ma chęć samemu rano założyć rajstopki i zapiąć guziki (co z tego, że trochę krzywo!). Nie susz głowy nastolatkowi, że nie posłuchał cię i wybrał nieciekawy temat ustnej wypowiedzi (może jego fascynuje!). Dziecko ma prawo do własnych decyzji i wyborów! Zgódź się na to.

Postaw na swoim, gdy... zagrożone jest bezpieczeństwo dziecka (np. maluch chce sam wymienić żarówkę). Wyjaśnij, dlaczego nie możesz się na coś zgodzić. Gdy nie nadużywasz rodzicielskiej władzy, latorośl to łatwo zrozumie.

Stawiasz wygórowane wymagania

Dziś wiele dzieci ma wysoko postawioną poprzeczkę oczekiwań rodziców. Świetne oceny w szkole, osiągnięcia w sporcie, znajomość języków i do tego jakieś hobby. Jak z tym wszystkim sobie poradzić? Czasem wyjściem jest bunt i krótkie: "Nie chcę", "To nie dla mnie".

Psychologowie zalecają, by wymagania zawsze dostosować do wieku, temperamentu oraz zainteresowań dziecka. To, że kolega syna gra na gitarze, nie oznacza, że i twoje dziecko musi uczęszczać na zajęcia muzyczne! Gdy zgłasza ci, że to go nie interesuje, nie upieraj się przy swojej decyzji. Odpuść. Pamiętaj też, że trudno być we wszystkim prymusem. Zaakceptuj prawo dziecka do błędów i słabości.

Postaw na swoim, gdy... opór dziecka wynika z unikania tego, co należy do jego obowiązków, bądź ze zwykłego... lenistwa. Najlepiej z wyprzedzeniem ustalić z dzieckiem cele i zadania, aby później móc je egzekwować. Załóżmy, że umówiłaś się z latoroślą, że będzie wychodziła na spacer z psem.

Odmawia? Przypomnij, że to był warunek przygarnięcia psa ze schroniska. Pociecha się na niego zgodziła, więc ty nie zamierzasz odpuścić. Bądź nieustępliwa także, gdy dziecko przejawia jakiś talent. Szkoda byłoby go zaprzepaścić przez zwykłe lenistwo.

Nagle zmieniasz plany

Umawiasz się na coś z dzieckiem, obiecujesz, roztaczasz pełne nadziei wizje, a potem zaskakujesz odmową. Zamiast do kina, zabierasz dziecko na plotki do koleżanki. Wycofujesz się z obietnicy kieszonkowego, oznajmiasz, że impreza, na którą nastolatek zaprosił już gości, nie odbędzie się. Dziecko oburzają takie decyzje. I słusznie!

Chcesz nauczyć dziecko dotrzymywania słowa, dlaczego więc sama rzucasz je na wiatr? Nie dajesz dobrego przykładu, a to właśnie twoje postępowanie jest wzorem zachowania dla pociechy. Dlatego nie wychodź z założenia, że dzieckiem z racji wieku można w ten sposób manipulować. Okazujesz mu brak szacunku. Uczysz, że jego plany, nadzieje, oczekiwania są nieważne. Przyzwyczajasz, że tak jak ty, tak też inni mogą je lekceważyć.

Postaw na swoim, gdy... ...masz poważne powody do zmiany słów danych dziecku. Nie ograniczaj się wtedy do krótkiego "nie", lecz wyjaśnij, co jest powodem, np.: "Przepraszam skarbie, mam poważne problemy finansowe, dlatego w tym miesiącu muszę zawiesić kieszonkowe".

Tekst pochodzi z magazynu

Tina
Dowiedz się więcej na temat: wychowanie | dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy