Reklama

Mama zapomina

Szybko, szybciej, najszybciej! Często czujemy, że brakuje nam czasu, by ogarnąć otaczającą nas rzeczywistość. Co się stanie, jeżeli nie zauważymy, kiedy przekroczymy niewidzialną granicę naszej wytrzymałości? Co zobaczy wtedy nasze dziecko?

Odpowiedź na te pytania przynosi z pozoru zabawna książka Pii Lindenbaum "Filip i mama, która zapomniała". Bohaterem opowieści jest chłopiec w wieku przedszkolnym, którego mama pewnego dnia zamieniła się w smoka.

Nie tylko jej fizyczność się zmieniła, ale przede wszystkim zachowanie. Bo jeśli odkłada mleko do szafy z ubraniami, a płatki do łazienki, to przecież każdy widzi, że dzieje się coś niedobrego. Widzi to nawet - a może przede wszystkim - mały chłopiec. A mama-smok ze zmęczenia zasypia w połowie ścielenia łóżka.

Reklama

Po wyjściu z domu jest jeszcze gorzej. Odpowiedzialny synek wie, że potrzebna jest pomoc specjalisty. Lekarz przecież powinien mieć lekarstwo na wszystko. Ale szczegółów lepiej nie zdradzać. Warto sięgnąć po książkę.

Kiedy życiem rządzi zmęczenie

Zmęczone życiem matki nie widzą, że krzywdzą własne dzieci. Nie zauważają, że na nie pokrzykują, że szarpną czy popchną. Pogrążone we własnym cierpieniu nie są w stanie sprostać wyzwaniom, które pojawiają się każdego dnia.

Cierpią, ciągnąc za swym cierpieniem własne, niczemu niewinne dziecko. Bo depresja to nie tylko smutek i wylane zły, ale też niekończące się pasmo złości.

A matki mają swoje powody do depresji. Nieudany związek, brak pieniędzy, utrata pracy, choroba rodziców - każdy z nich jest pretekstem do udręki. Przeżywają katusze każdego dnia, skupione na własnych boleściach. Nie wiedzą, że ich udręka jest także udręką potomstwa.

Często w naszym kraju pokutuje mit, że chodzenie do psychiatry czy psychologa oznacza, że dana osoba jest "nienormalna". Tymczasem z bolącym gardłem lub zwichniętą ręką biegniemy do specjalisty. To, co zewnętrzne leczyć wypada. Ale kiedy cierpimy, mamy siedzieć cicho.

Będzie tak, dopóki nie zrozumiemy, że rozpacz jest jak grypa. Zaraża. A najłatwiej zarazić tych, którzy są najbliżej.

Pomóc nie tylko sobie 

Nie bójmy się szukać pomocy, jeśli jej potrzebujemy. Nasze życie, jeśli mamy dzieci, jest częścią ich życia. Spadając w dół ciągniemy je za sobą. Nie wierzę, by mamy tego chciały. Ale wiem, że mogą tego nie wiedzieć.   

"O! Mamo" - program nie tylko o dzieciach

 


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wychowanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy