Reklama

Kto ma rację: Mama czy babcia?

Obie chcą jak najlepiej. Dlaczego więc tak często dochodzi między nimi do stresujących sporów? Oto kilka listów od czytelniczek, które komentuje nasza psycholog Edyta Żółtowska.

Ale co ty tam wiesz...

Moja mama wychowywała mnie i brata w tradycyjny sposób. Były zasady, dzieci musiały znać swoje miejsce. Ja wolę bardziej partnerski układ. To nie podoba się mamie. Gdy pozwalam na coś dzieciom, poucza mnie przy nich, że jestem za miękka. Co zrobić, by nie podważała mojego autorytetu?

Co na to psycholog: Proszę postawić granicę. Pozwalając na krytykowanie i pouczanie, stawia się pani w roli dziecka. Jeśli dzieci mają panią szanować, trzeba zachowywać się jak dorosły, także wobec matki. Należy powiedzieć jej (na osobności), by nie podważała pani zdania przy dzieciach: "Możemy dyskutować, gdy jesteśmy same. Ty wychowałaś mnie po swojemu, teraz ja po swojemu wychowam moje dzieci". Jednocześnie warto uszanować reguły panujące w domu mamy i wyjaśnić je dzieciom: "Jesteśmy u babci, w jej domu nie skacze się po łóżku, babcia tego nie lubi". I wysłuchać uważnie tego, co mówi mama, bo czasami warto skorzystać z jej doświadczenia.

Reklama

U babci wszystko wolno 

Wpajam dzieciom zasady: słodycze tylko w weekendy, czytanie zamiast oglądania kreskówek pełnych agresji, itd. Niestety, gdy tylko pojadą do babci, ta pozwala im na wszystko. Twierdzi, że może je rozpieszczać, moim zdaniem robi im tylko mętlik w głowie.

Co na to psycholog: Cóż, tak już jest, że rozpieszczanie to prawo babć i dziadków, a od wychowywania są rodzice. Dlatego proszę pozwolić mamie na tę frajdę! Nic się nie stanie, jeśli dzieci na jeden dzień zapomną o zasadach. Jeśli jednak jakieś zachowania bardzo panią rażą, warto z mamą porozmawiać i powiedzieć wprost, co jest dla pani najważniejsze, a na co można przymknąć oko. Przecież jej też zależy przede wszystkim na dobru wnuków. Ważne też, żeby w obecności dziecka mówić jednym głosem, a nie np. zabierać mu słodycze, które chwilę wcześniej dostało od babci.

Twój ojciec to niedobry człowiek

Córka rozwiodła się z człowiekiem, który ją zdradzał. Przemek, mój wnuk, bardzo to przeżywa. Gosia wybiela eksmęża w oczach dziecka. Ja jestem szczera, uważam, że wnuk powinien znać prawdę.

Co na to psycholog: To naturalne, że jest pani rozżalona i zła na zięcia. Może pani o tym rozmawiać z córką, ale nie z wnukiem. Zięć rozwiódł się z żoną, ale wciąż jest ojcem wnuka - ważną osobą w jego życiu. Dziecko potrzebuje kontaktu i z mamą, i z tatą, i dobrego obrazu obojga - bo to na nich wzoruje się w życiu. Mówiąc źle o ojcu dziecka, rani je pani. Dlatego warto wstrzymać się od komentarzy, a zamiast tego podkreślać dobre cechy ojca, dbać, by tata i syn mieli dobrą relację. Proszę pomyśleć, co by pani czuła, gdyby matka zięcia mówiła źle o synowej? Trzeba wspierać chłopca, spędzać z nim czas, wysłuchać, jeśli chce się zwierzyć.

Córka nie dba o dziecko 

Córka zimą zbyt lekko ubiera wnuczkę, ciągle wietrzy mieszkanie. Pozwala jej na niebezpieczne wspinaczki na placu zabaw. A gdy coś mówię, to się denerwuje...

Co na to psycholog: To niełatwe, ale lepiej powstrzymać się od udzielania rad i robić to tylko, gdy córka prosi. Proszę pozwolić jej wychowywać dziecko po swojemu. Inaczej będą konflikty. Warto oczywiście dzielić się z córką wiedzą, którą pani ma, np. o skłonnościach do chorób w rodzinie i profilaktyce. Porozmawiajcie o tym, jak zmienia się podejście do pewnych spraw, np. przegrzewania dzieci. Traktując córkę jak partnerkę w rozmowie o matkowaniu, bardzo się do siebie zbliżycie.


Kobieta i Życie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy