Reklama

Konflikty rówieśników: Interweniować czy dać dzieciom możliwość samodzielnego zmierzenia się?

Zarówno w świecie dorosłych, jak i dzieci zdarzają się sytuacje, w których, w naszym odczuciu, druga osoba robi nam przykrość i zachowuje się wobec nas nie w porządku.

Z pewnością też każdemu z nas zdarzyło się też, nawet nieświadomie, urazić drugą osobę. Może się wydawać, że prowadzone przez malców spory nie mają takiej wagi jak poważne kwestie, z którymi sami mamy do czynienia na co dzień.

Niemniej jednak należy brać pod uwagę fakt, że dziecko nie jest tak dobrze przygotowane do znoszenia nieprzyjemności jak już dojrzały człowiek. Z drugiej strony malec często nie zdaje sobie sprawy z tego, że jego zachowanie jest niewłaściwe. My sprawdzamy dziś w jaki sposób i czy w ogóle ingerować w dziecięce nieporozumienia.

Reklama


Dokuczanie


Najczęściej problemy w relacjach z rówieśnikami zaczynają się wraz z pierwszym dniem w przedszkolu. To naturalne, malec który był do tej pory w domu, przy rodzicach, znajduje się w nowym miejscu, wśród dużej grupy obcych sobie osób. Często nie jest przyzwyczajony do tego, by dzielić się z innymi zabawkami, przestrzegać określonych reguł (np. nie przeszkadzania innym dzieciom podczas leżakowania).

Ponadto dochodzą do tego różnice materialne (które dzieci bardzo szybko potrafią wychwycić), problemem może być także posiadanie rozwiedzionych rodziców lub charakterystyczny wygląd pociechy (piegi, rude włosy, podwyższona lub mniejsza niż u innych dzieci masa ciała czy też odmienny kolor skóry). Punktów zapalnych w życiu przedszkolaka może być naprawdę wiele, bo przecież dziecięca wyobraźnia nie zna granic. To, na co dorosły nigdy by nie zwrócił uwagi, kilkulatkowi może wydać się wspaniałym tematem do żartów i dokuczania innym. Nie inaczej jest w zerówce czy w pierwszych latach szkoły podstawowej.

Aby zrozumieć pojawiające się między rówieśnikami niesnaski warto zagłębić się nieco w biologiczne uwarunkowania związane z dojrzewaniem układu nerwowego. Prawdą jest, że przedszkolak, zerówkowicz i pierwszoklasista przeżywają prawdziwy rozkwit uczuć - zazdrość, gniew, strach i lęk, radość, przyjemność, sympatię, zmartwienie, czy też ciekawość. Zaczynają także kształtować się uczucia społeczne, moralne, estetyczne i intelektualne.

Początkowy brak empatii

Jednak, co niezwykle istotne, zanim to wszystko nastąpi i się unormuje, to na początku przedszkolnej drogi trzylatki mogą nie odczuwać jeszcze empatii, chęci do współdziałania, wspaniałomyślności czy też współczucia. W takim wypadku nie możemy oczekiwać od dziecka pocieszania kolegi czy pomagania mu. Na nic zdadzą się również popularne określenia typu: "Czy tobie byłoby miło, gdyby ktoś tak się zachował wobec ciebie?".

Dziecko nie wie czy byłoby mu miło czy nie, bo postawienie się w miejscu drugiej osoby jest całkowicie poza jego możliwościami rozwojowymi. Jak więc postąpić, gdy przykładowo widzimy, że na przyjęciu urodzinowym naszej pociechy, kolega wyrywa mu właśnie otrzymany prezent albo wręcz uderza nim w głowę małego solenizanta? Jak rozmawiać wtedy z jedną i drugą stroną konfliktu, z których żadna nie rozumie dlaczego znalazło się w zaistniałej sytuacji?

Nauka emocji

Na te pytania odpowiada psycholog dziecięcy, Katarzyna Scheibe: - Warto wtedy podejść  dając uwagę obu stronom konfliktu pomóc im wyrazić czego potrzebują np. "Widzę, że macie jakiś kłopot - pogadajmy o tym. O co każdemu z was chodzi?". Wtedy możemy usłyszeć, że gość przyniósł naszemu dziecku w prezencie zabawkę, której sam pragnie, a z rodzicami ustalił, że dostanie swój egzemplarz na własne urodziny.

Maluchowi trudno poradzić sobie z zazdrością i chce wyrwać upragnioną zabawkę. Nasz malec z kolei ma prawo bronić się przed oddawaniem (choćby na chwilę) atrakcyjnego upominku, który poczytuje już jako swoją własność. Wtedy cennym jest okazanie zrozumienia dla sytuacji obojga, ale wyraźne nie zgodzenie się na wyrywanie czy bicie. Przy tym potrzebna jest pomoc w dojściu do porozumienia poprzez podpowiedzi dorosłego jak negocjować w "cywilizowany sposób".

Na przykład dzieci często reagują oporem, gdy na siłę im się coś wyrywa, ale gdy pytamy je o pozwolenie prosząc o chwilę zabawy atrakcyjnym przedmiotem, zgadzają się o wiele chętniej. Nasz komunikat mógłby brzmieć: "Nie wyrywaj z ręki tej zabawki tylko miło spytaj czy możesz przez chwilę to pooglądać/pobawić się a zaraz oddasz - zobaczymy czy się zgodzi...".

- Chodzi więc o wyważenie prawa dotyczącego decydowania o własności i jednocześnie zrozumienie pragnienia, by też być posiadaczem pożądanej atrakcji. Przy tej okazji uczymy dzieci podstawowych zasad współżycia społecznego. Nasze dziecko w przyszłości nie będzie przecież bez uprzedzenia brało sobie w używanie młotka sąsiada tylko najpierw spyta o zgodę... Uprzejmość z kolei bardzo pozytywnie wpływa na budowanie relacji między ludźmi, a to ważny czynnik wpływający na poczucie szczęścia w życiu. Warto to zaszczepiać od małego.

Dziecko po 5 r.ż. uczy się na błędach

Często dopiero bliżej piątego roku życia, dzięki rozwojowi myślenia wyobrażeniowego, dziecko nabywa zdolności do korzystania z przeszłych doświadczeń, dzięki czemu staje się bardziej zdolne do autoanalizy i refleksji nad własnymi przeżyciami. Jeśli więc wysyłamy trzy- czy czterolatka do kąta w celu ochłonięcia, a potem oczekujemy, że mając wiedzę na temat niewłaściwego zachowania, wyciągnie z tego wnioski przy najbliższej analogicznej okazji, to cóż... pozostaje tylko oczekiwanie, ponieważ przystosowanie emocjonalne dziecka w tym wieku po prostu na to nie pozwala.

Nie liczmy także na to, że malec postępując w określony sposób potrafi przewidzieć konsekwencje swojego działania, czyli np. to że niewinny żart może sprawić, że ofiara psikusa przestanie chętnie chodzić do przedszkola.

- Gdy obserwujemy u dziecka tego typu zachowania, tłumaczmy mu, że to co robi może u innej osoby wywołać przykrą reakcję i że warto by sprawdzał jak się kolega ma w tej sytuacji np.: "Spójrz na kolegę jak tak do niego mówisz, czy jemu jest przyjemnie? Powiedz mu jak trudno Ci odgadnąć czy możesz tak żartować czy się na to nie zgadza". To uczy uważności na innych i odpowiedzialności za swoje działania. - mówi Katarzyna Scheibe.

W wieku pięciu-sześciu lat uroda czy posiadane przedmioty mogą odgrywać w dziecięcej społeczności bardziej istotną rolę niż na wcześniejszych etapach rozwoju. Pojawiająca się w tym wieku zazdrość może doprowadzić do "pożyczenia" ołówka z ulubioną postacią z bajek, a w innym wypadku komentarza na temat nieposiadania ubrań z najmodniejszym akurat bohaterem kreskówek. Mogą pojawić się też uszczypliwości związane z fizycznością dzieci, podśmiewywanie się z piegów, krąglejszych kształtów czy innego typu cech odróżniających dziecko na tle grupy. Co z takim fantem mają zrobić rodzice obydwu stron konfliktu?

Od reakcji rodziców zależy reakcja dziecka

Zdaniem psychologa w dużej mierze reakcja rodziców powinna zależeć od tego, jak w takiej sytuacji reagują dzieci.

- Kiedy widać, że tego rodzaju słowne przepychanki nie robią na malcach większego wrażenia, to nie ma sensu ingerować. Gdy jednak wyraźne jest emocjonalne poruszenie, to w tej sytuacji rodzice dziecka "zaczepiającego" powinni zwrócić mu uwagę, że to nie są tematy ani powody do wywyższania się czy naśmiewania - że tak się nie robi, bo to sprawia koledze przykrość, a rodzice malucha doświadczającego przykrości powinni zachęcać do tego, by nie zgodziło się na traktowanie, które mu nie odpowiada np. "Powiedz wyraźnie, że nie lubisz jak się do ciebie tak mówi czy jak ktoś tobie tak robi i powiedz stanowczo, by przestał." Gdy to nie działa można pomóc zapowiedzieć konsekwencje np. "Jak ty mi tak będziesz dalej robił, to ja się z tobą przestanę bawić’ - to takie podstawy asertywności dla dzieci.

- Pomocna bywa też ingerencja polegająca na przekierowaniu uwagi np. można zaproponować jakąś formę zabawy lub zadać ciekawe zgadywanki. Bywa to pomocne w rozluźnieniu atmosfery i pomaga wrócić do zabawy na sympatyczniejszych zasadach. Bywa tak, że zaognienie relacji między dziećmi jest już tak duże, że warto je rozdzielić, by ochłonęły i przestały traktować się w nieodpowiedni sposób.

Życie to nie bajka

Truizmem byłoby stwierdzenie, że "życie to nie bajka". Niemniej jednak oglądając z dzieckiem jedną z popularnych "kreskówek" o przygodach Hello Kitty (konkretnie serię Leśny Zakątek, co zresztą było impulsem to powstania tego tekstu), można zauważyć wyraźne analogie do zachowania w grupie dzieci. W jednym z odcinków chłopcy zabierają dziewczynkom uzbierane podczas Halloween cukierki, czym doprowadzają je do płaczu. W innym, podczas zabawy w budowanie domków z ciasteczek, jeden z bohaterów zabiera drugiemu potrzebny mu do konstrukcji element, co przekształca się w kłótnię całej grupy. Jeszcze kiedy indziej koledzy przez przypadek niszczą rzeczy jednego z nich.

Z pewnością każdy rodzic spotkał się z takim czy podobnym problemem na drodze socjalizacji swojej pociechy. W bajce oczywiście wszyscy później się ze sobą godzą, rozumieją swój problem i wyciągają wnioski (przekazując tym samym dzieciom pozytywne wzorce zachowania). Czy jednak w prawdziwym życiu należy taką swobodę zostawiać kilkulatkom, czy oni potrafią wyjaśnić między sobą nieporozumienia? Jak rodzic może rozpoznać sytuacje, w których potrzebne jest jego wsparcie? Kiedy taka ingerencja jest wręcz niewskazana, bo przykładowo hamuje rozwój społeczny dziecka i jego rodzącą się samodzielność?

Hello Kitty - Leśny Zakątek" to wykonany metodą animacji lalkowej serial dla dzieci

Wersja ta wyjątkowo pozbawiona jest dialogów, a wszystko co dzieje się w Leśnym Zakątku komentowane jest przez narratora, objaśniającego pojawiające się w programie zachowania jego głównych bohaterów Kitty, Melodyjki, Cynamonka i Marudka. Postacie te reprezentują często postawy, z którymi można się zetknąć na co dzień wśród dzieci.

Narrator, dzięki swojej wiedzy, wskazuje małym widzom jak nie należy postępować i co należy zrobić, gdy zrobi się (nawet przypadkowo) komuś przykrość. Bajka uczy życzliwości, wybaczania i troski o innych oraz wspomaga dziecięcą kreatywność - zarówno poprzez pojawiające się w każdym odcinku ciekawe zabawy, jak i pomysłowe poszukiwania rozwiązań problemów. Obecnie nadawana jest przez POLSAT JimJam (np. we wszystkie dni prócz środy o godz. 18.00 i codziennie o 12.10).

INTERIA.PL/materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: wychowanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama