Reklama

Kogo wychowujesz?

Co może dorosły? Wszystko. Może wychować swoje dziecko na człowieka, którego powołaniem jest pomaganie innym. Ale też na tyrana mordującego ludzi.

"Okrucieństwo człowieka nie jest przydzielone mu z nieba, lecz powstaje w nim za przyczyną jego rodziców i wychowawców, tworzy się w mózgu dziecka, które było okrutnie traktowane" - pisze psycholog Alice Miller w książce "Twoje ocalone życie".

Na pytanie czym jest okrucieństwo odpowiada, że zemstą za nieprzepracowane cierpienia z własnego dzieciństwa. I podaje przykład jednego z najsłynniejszych despotów w dziejach świata - Adolfa Hitlera.

Jego życie zostało wyjątkowo dobrze udokumentowane. Mało kto jednak zwraca uwagę na pierwsze lata i młodzieńczy wiek przyszłego dyktatora. Mały Adolf był codziennie bity, jego poczucie wartości niszczone na każdym kroku. Nie wolno mu było okazywać uczyć, a każde wypowiedziane zdanie mogło skończyć się chłostą. Z ust ojca nie słyszał nawet własnego imienia, bo dręczyciel przywoływał syna gwiżdżąc dwa razy.  

Reklama

Dlaczego ojciec stosował niekończącą się przemoc wobec swojego potomstwa? Jak utrzymuje Miller - sam miał traumatyczne dzieciństwo. Był prawdopodobnie synem żydowskiego kupca i pokojówki, w dodatku nieślubnym, co w ówczesnych czasach było olbrzymim piętnem.

Alice Miller uważa, że źródłem nienawiści jest rozpacz. Pisze, że "bite w dzieciństwie dzieci tylko czekają na okazję, żeby zaatakować kozły ofiarne i wyładować wszystkie stłumione emocje dręczonej kiedyś istoty". Przywołuje również historie dorastania innych tyranów - wszyscy oni w dzieciństwie cierpieli.

Przemoc i niemoc 

Mamy szczepionki na nieuleczalne kiedyś choroby, internet, dzięki któremu możemy porozumieć się z całym światem. Potrafimy podbijać kosmiczne przestrzenie i tworzyć urządzenia, o których pół wieku temu mówiono, że są z książek science fiction.

Dlaczego więc nie potrafimy zrozumieć rzeczy, która wydaje się tak prosta, że tłumaczyć jej nie trzeba? Nie bije się dzieci - ani swoich, ani obcych. Nie upokarza się ich, nie manipuluje nimi.

Każdy rodzaj przemocy jest wyrazem bezsilności. A dlaczego dorośli są bezsilni? Bo nie radzą sobie z emocjami. A jeżeli dorośli sobie z nimi nie radzą, to jak mają sobie poradzić mali ludzie, których mózgi dopiero się rozwijają? Nie mogą też uporać się z trudnymi emocjami swoich bliskich, bo to zadanie ponad ich siły.  

Mają problemy z nauką, z rówieśnikami, a gdy dorosną - ze swoimi partnerami. Nie umieją z nimi rozmawiać, ponieważ nie nauczyli się konstruktywnego dialogu w dzieciństwie.

Być może zamiast słów, pojawiło się karcenie, zmęczenie, zdenerwowanie, zbywanie "nie mam czasu" i "nie teraz".

Dzieci, którym wyznacza się kary na każdym kroku, dorastają pełne lęku i stają się lękowymi dorosłymi. I za jakiś czas przekażą swojemu potomstwu, że świat jest pełen niebezpieczeństw.

Dobry rodzic jest stabilny emocjonalnie - to dla dziecka najlepsza opoka. Jeśli więc chcemy być dobrym tatą i dobrą mamą, skupmy się na zmianach u siebie. Nasze dzieci będą o tyle lepsze, o ile my sami staniemy się lepszymi ludźmi.   

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wychowanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy