Reklama

Kochać za bardzo

Deficyt miłości. Iwona zamknęła za sobą drzwi i opadła na krzesło. Rozwód. Sytuacja wywołująca jeden z większych poziomów stresu. Słyszała o tym, ale nigdy nie myślała, że bezpośrednio będzie jej to dotyczyło.

Gdyby ktoś kiedykolwiek powiedział, że odejdzie od mężczyzny z takiego powodu, nigdy by nie uwierzyła... 

Bartek z zazdrością spoglądał na rodziny swoich kolegów. Ciepło rodzinne, radość świąt, wzajemne więzi. To było dla niego obce. O tym jedynie słyszał, to z zazdrością obserwował. Chłonął z wypiekami na twarzy relacje rówieśników, którzy opowiadali o wspaniałych wakacjach, uroczystościach, o zwykłym życiu, które dla niego miało wymiar "Baśni z tysiąca i jednej nocy". Życiu, które podglądał z ciekawością zgłodniałego dziecka zaglądającego do sklepu ze słodyczami. 

Reklama

Poznali się na studiach. Motyle w brzuchu. Fajerwerki. Czuła się cudownie. Była adorowana, dopieszczana. Koleżanki z zazdrością spoglądały na Iwonę, która była noszona przez Bartka na rękach. Rozpoznawał w lot jej potrzeby, był dobry i czuły. Na ostatnim roku pobrali się. Rodzice Iwony pomogli im na starcie. Mieli możliwości, a wiedząc, że rodzice zięcia nie żyją, chcieli w dwójnasób pomóc im wejść w życie. A jednak pomimo tego problemy zaczęły się pojawiać wcześniej niż mogli się tego spodziewać. 

Początkowo Iwona z dumą opowiadała koleżankom, iż mąż przedkłada jej osobę nad kolegów i znajomych. Siatkówka, piłka nożna, spotkania przy piwku...- Iwona o tym nie słyszała. Wracał po pracy do domu, wspólne wieczory, kino, spacery, zakupy. Można powiedzieć, że życie sielskie i anielskie. A jednak... 

"Wszyscy się tam wybierają. Nie mogę nie pójść. Nie rozumiesz?" Iwona codziennie od tygodnia próbowała przekonać męża, że spotkanie integracyjne nie jest jej fanaberią. "Mam już dość życia w złotej klatce! Układasz mi życie jak dziecku. Traktujesz jak rzecz, której nie wypuszczasz z dłoni. Czuję się jak lalka, którą ubierasz, ustawiasz, gdzie chcesz, uszczęśliwiasz, ale powodujesz, że czuję się bezwolna! Duszę się! Nie rozumiesz? Nie widzisz tego? Nie czujesz?! Jak długo można?" 

Iwona usiadła w fotelu i zasnęła. Emocje były tak silne, że musiała odreagować zmęczenie. Gdy obudziła się, po głowie kołatało jej pytanie - "Czy można kochać za bardzo? Czy to uczucie można nazwać miłością?" Zaczęła przypominać sobie kolejne miesiące wspólnego życia i Bartka, który jak architekt chciał urządzić jej życie według swojego pomysłu. Czy robił to w złej wierze? Oczywiście, że nie. Ale nie zmieniało to faktu, że jego pomysły na życie Iwony nie były jej własnymi. Czuła się osaczona. Dostrzegła, że Bartek traktuje ją jak cenny skarb, którego nie chce stracić, ale jego zachowanie odbierało jej dzień po dniu wolność. 

Potrzeba miłości, która jest naturalną potrzebą człowieka, nie była zaspokojona u małego Bartka. W jego rodzinie był deficyt tego niezbędnego dla prawidłowego rozwoju dziecka uczucia. To rodziło w nim frustrację. Czuł się niechciany, niekochany, odrzucony. W dorosłe życie wszedł zgłodniały miłości. Iwonie, która go zaakceptowała, okazała zainteresowanie i pokochała, odpowiedział całym sobą. Kochał ją ponad życie i nie chciał jej stracić. Był gotowy zrobić wszystko, by tylko była. Ale traktował ją jak przedmiot, którego nie chciał wypuścić z rąk. Iwona zaczęła się dusić. Nie odpowiadała jej ta toksyczna miłość. Chciała żyć, oddychać, kochać, ale też mieć swoje potrzeby, które drugi człowiek szanuje i akceptuje. 

Ludzie mający deficyt miłości, w momencie, gdy spotykają osoby obdarzające je uczuciem, często robią wszystko, by odpłacić całym sobą za ten "towar", który dla nich był deficytowy. Robią wszystko, by tego uczucia nie utracić, ale jest to początek "chorej relacji". Ze swojego punktu widzenia nie rozumieją, dlaczego dając coraz więcej, powodują oddalanie się człowieka, którego chciało się za wszelką cenę zatrzymać przy sobie. 

Imiona i okoliczności zostały zmienione tak, aby uniemożliwić identyfikację realnych osób. 

Dla Interia.pl: autorki bloga PsychologiaPrzyKawie.pl

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

Psychologia przy kawie
Dowiedz się więcej na temat: psychologia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy