Reklama

Jak unikać przeklinania przy dzieciach i dlaczego warto?

Korek na drodze podczas odwożenia dziecka do przedszkola, dzieło sztuki twojego malca na... ścianie w salonie, czy może po prostu dzień, w którym wszystko idzie nie tak. Ile razy zdarzyła nam się sytuacja, w której trudno było utrzymać nerwy na wodzy i nie używać "brzydkich wyrazów" w obecności dziecka? A może istnieją specjalne techniki, które ułatwią to zadanie lub dozwolone słowa, których możemy używać przy małym słuchaczu, gdy jesteśmy rozdrażnieni?

Wyrazy niecenzuralne pomagają niejednokrotnie rozładować napięcie i uwolnić nas od złych emocji. Są używane od najdawniejszych czasów i, podobnie jak cały język polski, wciąż  ewoluują. Każdy dorosły, jednak wie, że gdy w pobliżu znajduje się mały szkrab, należy powstrzymać się od gwałtownych reakcji i niewybrednego słownictwa.

Dziecko bardzo szybko się uczy i w najmniej spodziewanej sytuacji może pochwalić się nowopoznanym słówkiem. O ile dorośli używają z pełną świadomością wulgaryzmów, o tyle dzieci nie wiedzą, w jakim kontekście się ich używa. Niewiedza ta może z kolei doprowadzić do nieprzyjemnych sytuacji, tak w przedszkolu, jak i w kręgu przyjaciół czy rodziny. Co więc zrobić, by zasób słów malca był powodem do dumy, a nie przyczyną wypieków na twarzy i zmieszania jego opiekunów?

Reklama

Pracuj nad sobą, to konieczne

Przede wszystkim należy zacząć od siebie i popracować nad radzeniem sobie ze stresem. Dobór techniki pozwalającej na zniwelowanie napięcia jest sprawą indywidualną, a rodzice mogą korzystać z wielu różnych sposobów. Niektórym pomaga wyciszenie się i medytacja, czy też relaks przy odpowiednio dobranej muzyce. Inni rodzice lepiej sobie radzą ze stresem, gdy całą złość wyrzucą z siebie podczas ćwiczeń fizycznych - np. podczas pływania czy biegania.

Inną sprawą jest zaś asertywność oraz wyznaczanie sobie priorytetów, tak w domu, jak i w pracy. Musimy zastanowić się i szczerze sobie odpowiedzieć na pytanie: czy naprawdę wszystkie postawione sobie zadania muszą być wykonane w tym samym czasie?

"Urwał nać" zamiast powszechnie znanego wulgaryzmu

Nie od dziś wiadomo również, że śmiech to zdrowie, a chichoczemy często po to, by uciec od nerwowej atmosfery. Być może więc, sposobem na unikanie mocnych słów przy dziecku, jest ich zastąpienie alternatywnymi wyrażeniami? Swojego czasu popularnymi sformułowaniami tego typu były słynne: "urwał nać", "guzik z pętelką", czy też "motyla noga". Jak się jednak okazuje, również polskie seriale animowane, mogą dostarczyć inspiracji w tworzeniu ładnych "brzydkich wyrazów".

Bo czyż nie o niebo lepiej byłoby użyć w obecności malucha sformułowań typowych dla Kapitana Klipera  czy pirata Szalonego Rogera, bohaterów "Podróży Kapitana Klipera", bajki emitowanej na kanale POLSAT JimJam? "Do stu tysięcy huraganów", "do stu tysięcy zgniłych bananów" czy "niech mnie rekin powącha" to tylko kilka z nich.

Naturalnie jest to pomysł, który można by było potraktować z przymrużeniem oka, niemniej jednak, każdy rodzic może pomyśleć nad własnymi "ładnymi wulgaryzmami" i uzgodnić z partnerem, rodziną, czy znajomymi, specjalny zestaw wyrazów, którego będą używać, gdy na horyzoncie pojawi się maluch.

A jak się już zdarzy... kategoryczna reakcja

Ujmując jednak temat zupełnie poważnie, gdy nasza pociecha stanie się przypadkowo świadkiem burzliwej rozmowy rodziców, czy innego rodzaju sytuacji, w której padają wulgaryzmy, należy pamiętać, by od razu zareagować, gdy w jej słowniku pojawi się zasłyszane słowo. Dziecko powinno wiedzieć, że nie wolno mu używać przekleństw i trzeba mu to możliwie krótko i jasno wytłumaczyć, nie popadając z nim w dyskusję.

Ważne jest również, by rozmawiać z dzieckiem bez zbędnych emocji i pod żadnym pozorem nie podnosić na nie głosu. Gdy przesadzimy z reakcją na przekleństwo ze strony malucha, może się bowiem okazać, że zacznie on danego słowa używać częściej, by być w centrum uwagi. Pamiętajmy też, by chwalić naszego szkraba za ładne wysławianie się. Utwierdzi go to w przekonaniu o słuszności takiego zachowania.

Trzymanie nerwów na wodzy nie jest łatwym zadaniem, rodzice nie powinni się więc zadręczać, jeżeli za pierwszym, czy drugim razem, nie uda im się kontrolować swoich reakcji w obecności dziecka. Na naukę dobrych nawyków potrzeba czasu i cierpliwości. Warto jednak spróbować różnych sposobów na walkę ze stresem i powstrzymać się od niecenzuralnego słownictwa, ponieważ nagroda za te trudy jest bezcenna - szczęśliwa i spokojna rodzina.

 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: stres | przekleństwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama