Reklama

Jak być dobrym rodzicem

Niemal każda mama i każdy ojciec zadają sobie takie pytania: "Jak być dobrym rodzicem? Czy o sukcesie wychowawczym świadczy wzorowe zachowanie naszej pociechy i świadectwo z czerwonym paskiem? Czy to, że kłania się pięknie sąsiadce na korytarzu?".

A może posprzątany samodzielnie pokój? Zrobiona dla mamy kawa? Wyprowadzony na spacer pies? Kiedy możemy pochwalić się naszym sukcesem wychowawczym? Kiedy syn otrzymuje posadę na uniwersytecie, czy kiedy córka robi międzynarodową karierę w korporacji? Niestety, jeśli nawet na wszystkie powyższe pytania padną odpowiedzi twierdzące, nie będzie można rozstrzygnąć, czy faktycznie dobrze wychowaliśmy naszą pociechę.

Jaka jest prawda

Odpowiedź na zadanie pytanie: "czy jest się dobrą matką", lub "czy jest się dobrym ojcem", można uzyskać tylko od osób, które mają prawo, by nas ocenić. A są to nie nauczyciele w szkole, nie sąsiedzi z klatki, ale właśnie nasze dzieci. Miarą sukcesu wychowawczego nie będzie ilość zarabianych przez nie pieniędzy, ani nawet intratne stanowiska, tylko to, jak czują się w dorosłym życiu. Czy są z siebie zadowoleni? Czy potrafią być samodzielni? Czy spełniają się w swojej pracy? Czy potrafią zbudować szczęśliwy związek z drugim człowiekiem? Czy potrafią panować nad swoimi emocjami? Relaksować się? Spełniać własne marzenia? Czy wiedzą, czego chcą w życiu i co jest dla nich najważniejsze? Co lubią, a czego nie są w stanie zaakceptować?

Reklama

Nie będę tak robić

Każdy z nas ma wspomnienia z dzieciństwa. Bardziej pamiętamy to co złe, być może dlatego, że boli nawet w dorosłości. Obiecujemy sobie, że kiedy będziemy mieć własne dzieci nie narazimy ich na przykrości, przynajmniej z własnej strony. A potem, jak już urodzi się nasze potomstwo, okazuje się, że mądrzy byliśmy tylko w teorii. Czasem łatwiej podnieść głos na dziecko niż poprosić, by wykonało jakieś zadanie. Szybciej będzie, gdy skarcimy je wzrokiem niż wytłumaczymy, że czegoś robić nie powinno.

Tyle, że mały człowiek doskonale zapamięta zarówno nasze pokrzykiwania, jak i gromienie wzrokiem. I kiedyś, po latach, wystawi nam świadectwo. Być może nie takie, jakiego się spodziewamy. Zabraknie na nim nie tylko czerwonego paska, ale też wzorowego zachowania. Być dobrym rodzicem, to znaczy znać własne dziecko. Patrzeć na nie, słuchać, co mówi i wiedzieć, jakie ma potrzeby i jakie problemy. Ale też co je interesuje i z kim się przyjaźni. 

Dobry dom

Dobry dom to ten, do którego chce się wracać i za którym się tęskni. Nie dowiemy się, czy wychowaliśmy dzieci najlepiej, jak było można, dopóki nie będą dorosłe i nie wyfruną z gniazda. A kiedy tak się stanie, o sukcesie wychowawczym przekonamy się na własnej skórze. Poznamy go po tym, czy nasze dzieci będą chciały do nas wracać. Nie na zawsze - w końcu są dorosłe. Ale na chwilę. Żeby przyjść z własnymi historiami, podzielić się nimi i nabrać sił na dalszą samodzielną wędrówkę. Bo wiedzą, że energię mogą czerpać z rodzicielskiej miłości na każdym etapie życia. Wtedy, w wieku 5 i 15, czy teraz - 25 i 35 lat.

Indiańskie przysłowie mówi: "Dziecko jest gościem w twoim domu. Nakarm, naucz i puść wolno". Cieszmy się, póki mamy kogo gościć. I postępujmy tak, by potem na stare lata nie spoglądać z tęsknotą w puste okno.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wychowanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy