Reklama

Zaburzenia snu a zaburzenia odżywiania

Czynników warunkujących stan naszego zdrowia i sylwetki jest naprawdę dużo. Lubimy niedoskonałości tłumaczyć niezależnymi od nas uwarunkowaniami zewnętrznymi. To taki ludzki, naturalny mechanizm.

Za sukces, w postaci na przykład pięknej figury, chcemy nagradzać siebie i sobie przypisać zasługi. Porażka jest najczęściej sierotą - nikt dobrowolnie nie chce wziąć za nią odpowiedzialności.

Lubimy się wybielać tłumacząc wszystkim dookoła, że moja sylwetka to nie moja wina, bo to hormony, geny, wina babci, która w dzieciństwie mnie przekarmiała.

Czy kogokolwiek to tak naprawdę interesuje? Konsekwencje i tak ponosimy sami. Chcesz szukać sposobów na poprawę sytuacji, czy marnować czas na szukanie wymówek? Warto się chwilę zastanowić i pokierować energię we właściwą stronę.

Reklama

Marudzenie, narzekanie i szukanie usprawiedliwienia również zajmują czas i zabierają siły. Co nie mniej istotne, nasze dzieci biorą z nas przykład. One nie potrzebują kazań. One w dużej mierze będą odwzorowywać nasze zachowania, a nie puste słowa.

Faktem jest, że nie na wszystko mamy wpływ i niektóre aspekty musimy po prostu zaakceptować. Nie ma sensu dążyć do skrajnych rozwiązań. Czasem z przerażeniem obserwuję, że z rozmiaru 44 ktoś chciałby jednym susem przeskoczyć na przykład do 36. Komórki tłuszczowe w naszym ciele nie znikają, one mogą tylko schudnąć.

Osoba dotknięta nadwagą czy otyłością zawsze będzie już bardziej na nią podatna, niż ta, która od zawsze była szczupła. Jaki jest jednak sens w ciągłym narzekaniu? Czy nie lepiej po prostu zacząć działać?

Regularnie zjadane posiłki, małe porcje, codzienna aktywność fizyczna - adekwatna do wieku i stanu zdrowia. Prościej się nie da. Możemy zazdrościć gwiazdom z pierwszych stron gazet i opowiadać, że osiągnęły coś, bo mają pieniądze. Ale nawet najbardziej zamożni ludzie nie są w stanie kupić sobie wymarzonej sylwetki.

Ani pozłacane szorty, ani armia trenerów personalnych nie wykonają ćwiczeń za nikogo. To jest ciężka praca, konsekwencja i determinacja. Ktoś ma łatwiej, bo dostał dobre geny? Cóż. Możemy napisać reklamację, tylko do kogo?

Sen jest jednym z najistotniejszych parametrów dobrej sylwetki, o którym chyba mówi się najmniej. Permanentnie niewyspany człowiek jest nie tylko bardziej podatny na infekcje, drażliwy i mniej wydajny w pracy, ale też zdecydowanie trudniej mu utrzymać prawidłową masę ciała. Zaburzenia snu w bardzo prostym i logicznym schemacie prowadzą do zaburzeń metabolizmu.

Organizm musi przejść na tryb oszczędzania energii, a jednym z pierwszych procesów, który wycisza jest właśnie trawienie.

Niewyspany człowiek ma zwiększone zapotrzebowanie na kalorie, a procesy metaboliczne zachodzą u niego w zwolnionym tempie. Stąd prosta droga do nagromadzenia tkanki tłuszczowej i nadwagi.

Według obserwacji naukowców - nawet jedna nieprzespana noc może spowolnić metabolizm od pięciu do aż dwudziestu procent. Po bezsennej nocy podwyższony jest też poziom cukru we krwi i hormon stresu. Osoby, które śpią mniej niż pięć godzin dziennie są w większym stopniu narażone na tycie i problemy związane nie tylko z wagą, ale też cukrzycą.

Zapotrzebowanie na sen zmienia się z wiekiem. Dorosły człowiek powinien jednak przespać około siedem i pół godziny, aby jego organizm mógł optymalnie funkcjonować. Dajmy sobie szansę na zdrowie i dobrą formę.


Ewa Koza, dietetyk, autorka bloga mam smak.com, MAM s’MAK na życie  

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: szczupła sylwetka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy