Reklama

Święta sprzyjają depresji

Co roku to samo. W sklepach tłumy ludzi, na ulicach korki, a my biegamy w przedświątecznej gorączce. Dlaczego dla wielu z nas to najbardziej stresujący okres?

Myślę, że polska tradycja świąt najbardziej traumatyzuje napięciem związanym z pewną przymusowością. To "musi" być. Oczywiście fajnie, jak jest tradycja, karp, zupa, pierogi i kutia, natomiast napięcie jest zupełnie niepotrzebne. Ludzie nie doceniają tego, że urok świąt nie polega na tym, ile jedzenia wyłożą na stół, tylko na atmosferze. Że jest wesoło, że nawet jak dziecko nie posprzątało pokoju, to nic się nie stanie, nie trzeba robić awantury. Nie trzeba krzyczeć i poganiać, biegać z wywieszonym językiem i złościć się na wszystkich. To nic nie daje, tylko psuje nastrój. Potem wszyscy siedzą zestresowani, przerażeni - i czekają na chwilę, kiedy można się już łamać opłatkiem, zjeść, iść do domu i odpocząć - mówi dr Monika Wasilewska.  Czytaj więcej

Reklama


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: depresja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy