Reklama

Starość i radość

Spontaniczność jest domeną dzieci. Ale też osób starszych. Te pierwsze wiedzą za mało, by się przejmować. Te drugie wiedzą za dużo, by się przejmować.

Jedna staruszka przytrzymała drugiej przycisk, dzięki czemu drzwi w tramwaju nie zamknęły się przed nosem.

- I widzi pani? Zdążyła pani. Powinna się pani cieszyć.

- E tam. Mnie już nic nie cieszy.

- Ale jak to? A ile ma pani lat?

- 85.

- No widzi pani - ja jestem dwa lata starsza i dużo rzeczy mnie cieszy! Ten optymizm mnie tak trzyma przy życiu. Młodym jest się chwilę, a starość przyjdzie i tak.

Dalej zaczęły rozmawiać o chirurgach naczyniowych, który z nich jest najlepszy, gdzie przyjmuje i ile bierze za wizytę. Potem mówiły o zabiegach, przez które przeszły. Nie przejmowały się wcale, że współpasażerowie słuchają ich konwersacji.

Reklama

W końcu 85-latka oznajmiła:

- A mój mąż zmarł na raka.

- A mój ma raka! I wie pani, miał hemoglobinę 2, ledwo powłóczył nogami. I ja mu robię koktajl z natki i dużo buraków, i już mu do 9 podskoczyła.

Rozmawiały, jak dobre znajome. Nieważne, że poznały się przed chwilą. Wszystko było szczere, prawdziwe i bez nadęcia.

Dzieci też tak mają

Pomyślałam sobie, że dzieci też tak mają. Łatwo im wejść w rówieśniczą relację. Wystarczą pytania: ile masz lat, jaki kolor lubisz najbardziej, jakie zwierzątko?

Wszystko jest spontaniczne, bez oczekiwań, że druga osoba coś dla nas zrobi, albo będzie z nami w relacji na naszych warunkach.

Dzieci w pewnym momencie zatracają swoją spontaniczność na rzecz udawania, chęci zaimponowania rówieśnikom, pokazania się z jak najlepszej strony. I dopiero musi minąć 60, czy 70 lat, żeby przestały udawać kogoś, kim nie są.

Bo panie w tramwaju nie udawały. Wiedziały, że mogą być szczere do bólu. Nie bały się otworzyć przez drugim człowiekiem, bo nic nie miały do stracenia. Każda chwila była ich.

A chwil tych - miały pewność - dużo im nie zostało. Życzmy sobie, by brać przykład z dzieci i staruszków. Mieć w perspektywie tu i teraz jako najważniejszy moment w życiu. I cieszyć się nim.


Monika Szubrycht


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: starość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy