Reklama

Śmiertelnie niebezpieczna "zabawa" powraca

​O tych niebezpiecznych zachowaniach nastolatków, głośno było już w czasach PRL-u. Wydawało się, że udało się je wyplenić, jednak niedawno powróciły do łask, infekując umysły młodych ludzi. Mowa tutaj o podduszaniu. Za sprawą mediów społecznościowych kolejne pokolenie nastolatków ryzykuje zdrowiem i życiem. W jaki sposób możemy chronić dzieci?

Amerykańska organizacja G.A.S.P. (Game Adolescents Shoundn’t Play), w wolnym tłumaczeniu "Gry, w które nastolatki nie powinny grać", prowadzi statystykę ofiar niebezpiecznych zabaw. Można tam znaleźć wstrząsającą galerię ofiar podduszania, zaczynającą się od dziewięcioletniego chłopca, a kończącą na czternastolatce. Według amerykańskiego Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom (CDC) od 1995 do 2007 roku stwierdzono 82 zgony dzieci z powodu tej zabawy. Najmłodsza ofiara miała zaledwie 6 lat. Najstarsza 19.

Problem polega na tym, że wiele ofiar jest klasyfikowanych, jako samobójcy, a instytucje publiczne nie monitorują przypadków, które nie zakończyły się śmiercią. Do tego młodzi ludzie, którzy trafią do ośrodków medycznych z obrażeniami wynikłymi z niedoboru tlenu, nie przyznają się raczej, że był on wynikiem zabawy. Nie pomaga fakt, że moda ta szturmem podbija sieci społecznościowe, a sieciowi celebryci zachęcają do spróbowania tego samemu. To sytuacja podobna do tej, która ma miejsce w przypadku filmików z rozgryzaniem kapsułek ze płynem do prania.

Reklama

Gdzie tkwi niebezpieczeństwo?

Jeszcze nie do końca uświadomiliśmy sobie na czym polegały "zabawy" z błękitnym wielorybem, kapsułkami do prania, czy Juuling, a już musimy wypatrywać kolejnych zagrożeń. Za oceanem niebezpieczne praktyki mają wiele nazw, którymi nastolatki starają się maskować jej prawdziwe oblicze. Reguły ulegają modyfikacjom, jednak podstawowa zasada mówi o tym, że trzeba zostać podduszonym do chwili, w której utraci się przytomność. W ruch idą sznury, kable czy kawałki materiału. A wszystko jest filmowane i ląduje w mediach społecznościowych. O ile YouTube stara się usuwać takie treści, o tyle serwisy w rodzaju Snapchata, gdzie treści ogląda się na żywo, a potem są usuwane, nie podlegają praktycznie żadnej kontroli.

Jakie są efekty?

Według organizacji Erik's Cause, która stara się informować rodziców o zagrożeniu, podduszaniu towarzyszą dwa uczucia. Pierwszym są zawroty głowy spowodowane brakiem tlenu we krwi i ograniczeniu jego dostarczania do mózgu. Drugim jest uczucie lekkości i euforii, które towarzyszy ponownemu napływowi utlenionej krwi do mózgu. Takie zachowanie nie jest nigdy bezpieczne, a już szczególnie, gdy odbywa się w samotności. Nastolatek nie będzie miał świadomości, że zemdlał, ani tym bardziej, że właśnie umiera.

Jak szybko następują uszkodzenia mózgu?

Tutaj wszystko zależy od wytrzymałości organizmu. Zazwyczaj, człowiek wytrzymuje od trzech do sześciu minut, zanim pojawią się nieodwracalne zmiany w mózgu. Po dziesięciu minutach zapada w śpiączką, a po kwadransie, o ile nie umrze, prawdopodobnie nigdy nie odzyska przytomności.

Dlaczego nastolatki to robią?

Częściowo wynika to z rozwoju ich mózgów. Płat czołowy, który odpowiada za podejmowanie decyzji, nie jest jeszcze w pełni połączony. Oznacza to, że nastolatkom więcej czasu zajmuje zrozumienie konsekwencji pewnych zachowań. Sprowadza się również do tego, że nastolatek będzie uważał, że nie ma tutaj żadnego ryzyka. Dochodzi do tego ciekawość, presja otoczenia, a także szczere przekonanie, że "zabawa" jest bezpieczna. Podkreślmy to jeszcze raz - nigdy nie jest.

Jak można chronić dzieci?

Podstawowe symptomy udziału w takich niebezpiecznych praktykach obejmują przekrwione oczy (gdy pod wpływem ciśnienia pękają naczynka krwionośne), częste bóle głowy czy sińce na szyi. Warto zwrócić uwagę czy dziecko nie domaga się zwiększonej prywatności, a także czy w jego przedmiotach nie pojawiły się niespodziewanie kable czy sznury. Niestety, często nie ma żadnych objawów. Tak było w przypadku dwunastoletniego Erika Robinsona, którego śmierć w 2010 roku spowodowała powstanie organizacji Erik’s Cause. Chłopak zmarł podczas pierwszej próby. Podjął ją, bo chciał oczyścić umysł przed odrabianiem lekcji.

Specjaliści zalecają rozmowy z nastolatkami, jednak bez wskazywania, jak może odbywać się cały proceder. Uczulają także, aby nauczyć dzieci odmawiania udziału, np. przez humorystyczne odpowiedzi, unikanie towarzystwa osób, które zachęcają do takich gier czy nawet mówienie wprost, że taka czynność może zabić. 

Pewnym pocieszeniem pozostaje fakt, że o ile nastolatki lubią robić głupie rzeczy, to częste napominanie potrafi przebić się do ich świadomości i powstrzymać tego typu zachowania. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama