Reklama

​Przerażająca lalka namawia dzieci do samobójstwa

Ma wygląd rodem z najgorszego horroru. Wyłupiaste, podkrążone oczy, czarne tłuste włosy, tułów kurczaka i takie też łapy - to lalka Momo, nowy koszmar rodziców na całym świecie. Według doniesień mediów wizerunek potwornej lalki wykorzystywany jest w nowym internetowym wyzwaniu, które namawia dzieci do samookaleczeń i samobójstw.

Informacje z wizerunkiem lalki skłaniającej dzieci do robienia sobie krzywdy, rozsyłane są przez WhatsAppa. Osoby stojące za tym przerażającym działaniem wykorzystują makabryczną lalkę, stworzoną przez japońskiego artystę, eksperta od efektów specjalnych. Midori Hayashi, pracujący w firmie Link Factory, umieścił swoje dzieło na wystawie w Tokio. Jej zdjęcie błyskawicznie stało się wiralem, a teraz także źródłem nowego, niebezpiecznego zachowania.

Wiadomości z lalką Momo mają otrzymywać młodzi ludzie w Argentynie, Francji, Meksyku, Niemczech i Stanach Zjednoczonych. Gazeta "Buenos Aires Times" donosi, że policja prowadzi śledztwo w sprawie śmierci dwunastolatki. Po przeanalizowaniu treści w telefonie dziewczynki, przesłuchano osiemnastolatka, z którym się komunikowała. Do mediów wyciekła informacja, że przez wyzwanie lalki Momo i szantaż skłonił ją do targnięcia się na swoje życie. 

Reklama

Z kolei portal news.com.au donosi, że osoby wysyłające zadania lalki Momo, szantażują młodych ludzi, jeśli ci nie zgodzą się wykonać poleceń. Niepokojące wiadomości i zdjęcia są wysyłane głównie w środku nocy, a sprawcy grożą, że rzucą na dzieci klątwę. Przedstawiciele władz apelują, aby młodzi ludzie nie dodawali nieznanych osób do komunikatora.

Podobny schemat działania był już wykorzystywany wcześniej. Wymyślone przez rosyjską ekspertkę do spraw bezpieczeństwa dzieci w sieci wyzwanie związane z tzw. Błękitnym Wielorybem odbiło się szerokim echem również w Polsce. Pisaliśmy też o innych niebezpiecznych wyzwaniach, którym ulegają młodzi ludzie pod wpływem rówieśników.

Nawet jeśli lalka Momo okaże się kolejnym humbugiem, to warto pamiętać o kontrolowaniu działań dzieci w internecie. Psychologowie i pedagodzy podkreślają, że bliskie więzy rodzinne pozwalają szybko wychwycić niepokojące sygnały i zareagować zanim wydarzy się tragedia.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy